Nigdy przenigdy...

Marissa od zawsze była wręcz idealna – grzeczna, ułożona, wspaniale się ucząca. Pomimo młodego wieku doskonale wie, czego chce, jak ma wyglądać jej dalsza edukacja. Jest wiele rzeczy, których nigdy nie robiło i do tej pory jakoś jej to nie przeszkadzało. Spełnia swoje marzenia, osiąga sukcesy nie tylko w szkole, ale również w pływaniu, które jest jej ogromną pasją. Maks jest jej zupełnym przeciwieństwem, a mimo to jest jej najlepszym przyjacielem i to od wielu lat. Marissa nie wyobraża sobie, aby go nie było obok, aby coś się stało z ich przyjaźnią, coś ich poróżniło.
Jednak nadchodzi dzień, który jest początkiem zmian w życiu Marissa. Młoda dziewczyna zaczyna robić rzeczy, których nigdy nie robiła, w jej życiu pojawia się pewien chłopak, a między nią a Maksem zaczyna się zmieniać. Pora dorosnąć. Tylko czy ona jest na to gotowa? Co takiego się stanie? Jak potoczy się znajomość z Maksem? Kto pojawi się w życiu Marissy?

Na początku zaznaczę, że książkę czytała nastoletnia córka i recenzja pisana jest jej „oczami”. Według córki historia w książce była naprawdę fajna. To opowieść o zmianach, dorastaniu, nastoletnich radościach, smutkach, dylematach. Amelka uważa, że jest bardzo realistyczna i jej się to spodobało.
Akcja sprawnie poprowadzona ze zwrotami, które potrafiły zaskoczyć. Książkę czytało się szybko, a podczas czytania towarzyszyło wiele emocji.

Główną bohaterką jest Marissa. To młoda, poukładana dziewczyna, uczennica ostatniej klasy liceum....

„Nigdy przenigdy” to powieść o dojrzewaniu i dorastaniu. Jest to piękna opowieść o pierwszej miłości, która jest tuż obok od zawsze.

Marissy to dziewczyna, która wiedzie spokojne i poukładane życie. Przez pewne wydarzenia z przeszłości stroni od ludzi. Jej jedynymi przyjaciółmi jest Thea i Maks, zwany Małpiszonem. Chłopak jest totalnym przeciwieństwem Marissy. Ona nigdy, przenigdy nie paliła, nie piła, nie była na podwójnej randce, nie buntowała się i nie zawiodła rodziców. Tych „nigdy, przenigdy” jest znacznie więcej. On to taki słodki łobuz. Jednak tych dwoje zna się od dziecka i nie wyobrażają sobie, że ich przyjaźń może się kiedyś skończyć. A może tak stać się gdy Maks prosi Thea o pomoc w zdobyciu Thea. W tym celu Marissa ma iść na podwójną randkę. Z czasem uświadomi sobie jednak, że jest zazdrosna i że czuje motyle w brzuchu gdy myśli o Maksie. W jej życiu pojawia się Ryan. Czy chłopak zawróci w głowie Marissie? Jak dalej potoczą się losy głównych bohaterów? Przekonacie się sami.

Książka przeznczona jest dla młodzieży, która przeżywa swoją pierwsza miłość. Muszę jednak przyznać, że i mi bardzo spodobała się historia Merissy, Maksa i Thea. Fajnie było poczuć się znowu nastolatkiem. Książka potrafi dostarczyć wiele emocji. Maks często bywał irytujący, ale jego słowne przepychanki z przyjaciółką, nie jeden raz mnie rozbawiły.

Książka nie jest gruba i czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Jest idealną lektu...

"Nigdy przenigdy..." to debiutancka książka Emilii Jachimczyk. Lubię debiuty, zawsze można trafić na ciekawego. Książkę czytałam z wielką przyjemnością, muszę przyznać, że autorka ma bardzo lekki i przyjemny sposób pisania, a historia wciąga. Perypetie Marissy są ciekawe, zabawne, czasami słodkie, czasami gorzkie, ale w końcu takie jest życie.

Marissa jest dobrą córką, uczennicą i przyjaciółką. Nigdy nie sprawia kłopotów, dobrze się uczy i zawsze można na nią liczyć, a oprócz tego jest pewną siebie nastolatką. Wie czego chce i umie o to walczyć. Jej zupełnym przeciwieństwem jest Maks, jej najlepszy przyjaciel. To lekkoduch i dowcipniś, ale dogadują się doskonale. Wszystko do czasu. Kto by się spodziewał, że poznanie Rayna wszystko zmieni. Ich przyjaźń zostanie wystawiana na wielką próbę. Czy przetrwa???

Świetnie się bawiłam czytając to. Max i Marissa to mieszanka wybuchowa, czasami zastanawiałam się jakim cudem tak dobrze się dogadują jak są tacy różni. Ale jak widać przeciwieństwa się przyciągają tak jak i oni, i ich przyjaźń. Pojawienie się tego trzeciego sprawi, że zaczną dostrzegać różne rzeczy. Tylko czy będą umieli sobie z tym poradzić? Czy ich przyjaźń przetrwa??? Jest to książka o dorastaniu, podejmowaniu decyzji, pierwszym uczuciu. Jeżeli lubicie książki młodzieżowe, to jest książka dla was. Może nie jest idealna, ale jak na debiut to świetny początek. Polecam😊

Mam trochę dylemat dotyczący tej ksiazki. Z jednej strony była świetna- nie nudziłam się, szybko się ją czytało, polubiłam też postaci występujące. Natomiast z drugiej strony bardzo się irytowałam. Główna bohaterka zachowuje się jak rozwydrzona dwunastolatka, pomimo że niedługo idzie na studia Nic jej nie pasuje, jak się wkurzy to tupie nogą i bije innych. Szkoda mi jej rodziców że muszą z nią wytrzymywać, bo na prawdę są wspaniali. Momentami denerwowałam się na Maksa i to, że denerwował się o wszystko, jednak nawet go polubiłam więc nie jest tak źle. Po tej książce nie spodziewałam się niewiadomo czego, ale wydaje mi się że moje oczekiwania zostały spełnione. Jednak mam wrażenie że niektóre wątki i sytuacje nie zostały wyjaśnione dlatego nie mogę dać więcej niż 5⭐/10, ponieważ ta książka nie była aż tak fajna. Dużym plusem tutaj jest styl pisania autorki i krótkie rozdziały dzięki czemu przeczytałam książkę w kilka godzin.