"Życie Pi" Yanna Martela to niezwykła opowieść, będąca inna niż wszystkie. Opowiada historię niekonwencjonalną, zaskakującą i zapierającą dech w piersi. A co najważniejsze, pełną zawirowań oraz rzeczywistości, tak odmiennej od codzienności.
Powieść Martela dotyczy Pi - młodego chłopca z Indii, którego początkowo nieskomplikowane życie całkowicie się odmienia - w wyniku decyzji rodziców, nastolatek wraz z rodziną ma wyprowadzić się do Kanady. Mają dopłynąć do niej statkiem, co zostaje uniemożliwione przez sztorm. Książka z obyczajowej, zwyczajnej opowieści zmienia się w historię walki o przetrwanie.
Wiem, że udzieliłam dość dużo informacji na temat fabuły książki. Długo zastanawiałam się, w jaki sposób poradzić sobie z dynamiczną akcją utworu i zadecydowałam zdradzić nieco więcej niż zwykle ze względu na charakter powieści - nie każdy się w niej odnajdzie, dlatego uważam, że należy poinformować Czytelników o charakterystyce fabuły. Początek powieści różni się od jej pozostałych części, dlatego nie chcę nikogo zwodzić - nie jest to powieść o niczym, spokojna i przewidywalna. Zamiast tego główny aspekt stanowi chaotyczny zapis zdarzeń, których nie życzyłabym nikomu; jest to skomplikowana, trudna historia.
Kiedy sięgałam po "Życie Pi" wiedziałam czego się spodziewać - wiele lat temu oglądałam film na podstawie tej książki i teraz wreszcie dorosłam by zmierzyć się z oryginałem, historią bazową. Muszę przyznać, nie spodziewałam tego, co sprezentował Czytelnikom Yann Martel. Chciałabym móc nazwać tę powieść przygodową, jednak w głównej mierze jest to historia wręcz filozoficzna. Porusza wiele kwestii moralnych, pełna jest dywagacji religijnych, czy zabawnych sytuacji powiązanych z duchowością. Ciężko jest odnaleźć w literaturze przykłady tak dobrze opisanej wiary w Boga; religia stanowi pewien fundament powieści, jest ważną rzeczą w życiu bohatera, jednak w zupełnie inny sposób niż w większości książek. Stanowi to ogromną zaletę powieści, ponieważ pozwala na zredefiniowanie religijności, odnalezienie nowego wytłumaczenia dla wiary. Trudno odnaleźć kogoś, kto mówiłby o tej tematyce w tak otwarty sposób, tak szeroko. Jest to wspaniałe, bo jest swoistą możliwością na rozwój. Muszę przyznać, że niektóre fragmenty właśnie powiązane z religią chętnie wykorzystałabym do dyskusji, czy chociażby rozpowszechniłabym je, by więcej osób dostrzegło punkt widzenia autora; jest on zwyczajnie pewnym kamieniem milowym w pojmowaniu wiary.
Powieść ma parę najważniejszych elementów, do których narrator stale wraca. Religia jest jednym z nich, drugi stanowią rozważania, myśli na temat zwierząt. Są one na tyle szczegółowe, jak gdyby słuchało się o nich podczas wykładu z behawiorystyki zwierzęcej czy zoologii. Również są dla mnie punktem wyjściowym dla dyskusji, ze względu na parę kontrowersyjnych tez postawionych przez autora; czytanie ich było po prostu ciekawe. Wydaje mi się, że bez podania przykładów, nie mogę napisać wiele więcej, a nie chcę ich dawać - lepiej odkryć je samemu. Jednakowoż, przyznaję, wszelkie rozważania, które napotyka się w powieści są odświeżające, pełne inteligentnych uwag i odkrywcze, niezależnie czy się z nimi zgadzam. Zdecydowanie warto porozmawiać na tematy przez nie poruszone i przeanalizować punkt widzenia podany w powieści.
Bardzo podobał mi się zabieg kompozycyjny wykonany przez autora. Wstęp, początek książki jest wprowadzeniem do fabuły i umożliwia bardzo dobre poznanie bohatera, dzięki czemu później lepiej rozumiemy podejmowane przez niego decyzje, sposób myślenia. Przeplatająca i zmieniająca się narracja jest ciekawa, zmusza do skupienia, a także pokazuje szerszy obraz życia Pi. Wszelkie te kwestie stanowią zdecydowane zalety powieści i wyróżniają ją od innych pozycji, sprawiają, że nie będzie łatwo o niej zapomnieć.
Główną część książki stanowi historia Pi, gdy był rozbitkiem. Opis jego starań i działań jest poruszający, często smutny, a zdarza się również, że bawi i powoduje uśmiech na twarzy. Jego niezłomność jest ujmująca, a metody, które pozwoliły mu przetrwać zaskakujące. Mam wrażenie, że wiele się nauczyłam dzięki tej powieści, chociaż nie wiem na ile realistyczne były opisy poczynań bohatera - na pewno brzmiały jak bardzo rzeczywisty sposób postępowania. Z tego faktu wynika inna rzecz, w oczywisty sposób z nim powiązana - książka pełna jest dość okrutnych opisów. Dla mnie, jako osoby wrażliwej na wszelkie zdania, w których występuje słowo "krew" było to trudne i sprawiało, że poniektóre fragmenty stawały się niezbyt przyjemne do czytania. Wiem jednak, że nie wszystkim to przeszkadza i że zazwyczaj nie stanowi to problemu. Większość scen tego typu nie była opisywana szczegółowo i prędko się kończyły, ku memu zadowoleniu.
Powieść, mimo zachodzących dynamicznych zmian ma wiele stałych. Sposób pisania przez cały czas jest tak samo bujny i odstaje od większości książek, a to, jak bohater reaguje również jest bardzo spójne. Chcę przez to napisać, że powieść jest bardzo spójna. To, że Pi nie zmienia się pomimo wydarzeń i nie porzuca swojego charakteru jest ogromnym plusem i wykazuje giętkość pióra autora, umożliwiającą to.
Jest to specyficzna książka, pełna zawirowań i nie oczywistości, która na pewno nie przypadnie każdemu do gustu; jest dość wyrafinowana. Myślę, że warto jednak zaryzykować spotkanie z nią, a może akurat nas urzeknie. Bo zdecydowanie, bardzo łatwo da się ulec jej czarowi - jej atmosfera jest niebywała i będzie mi brakować tych chwil przyspieszonego bicia serca, złości czy smutku na skutek historii Pi.
Jeśli podoba Ci się ta recenzja, zapraszam na mojego bloga:
https://zgrajaksiazek.blogspot.com/