Ten rok zamykam książką, która podbiła moje serce tak bardzo, że wracam do niej myślami prawie codziennie.
"Kapłanka chaosu" to kontynuacja przygód Hegemon Apopi, która wbrew swej woli, brutalnie oraz bez zapowiedzi została przeniesiona w nieznany i niezrozumiały dla niej świat, gdzie prym wiodły elfy. Dziwnym trafem ona jako człowiek stała się równoprawnym członkiem tej społeczności. Mimo tego jest raczej nielubiana i trzymana na uboczu, a jej usposobienie sprowadza na nią coraz to nowe problemy, z których ciężko się wyplątać.
Po lekturze pierwszego tomu byłam zachwycona a moja wyobraźnia pobudzona do granic wytrzymałości. Zakończenie urwało się w takim momencie, że chciało mi się wyć, ale dzielnie czekałam i zostałam nagrodzona. Opłaciła się moja cierpliwość, a autorka udowodniła, że zna się na pisarstwie.
Kochani ta pozycja okazała się prawdziwą petardą, która trzymała mnie przez wszystkie rozdziały w napięciu. Wciąż byłam pełna obaw w co znowu wpląta się ta zagubiona dziewczyna, która ukrywała swe rozterki pod maską twardzielki. Do tego okazuje się, że coś czuje do dwóch mężczyzn i nie wie co z tym fantem zrobić, gdyż oboje są warci jej uwagi i zdolni dla niej do naprawdę wielkich poświęceń.
Co zrobi główna bohaterka i kogo wybierze jej serce? Czy posłucha głosu rozsądku? Czy elfy i ich pokręcony świat stanie się jej prawdziwym domem, a może dwulicowość i fałsz tych istot będzie dla niej zgubny? Czy znajdzie się tam ktoś jej życzliwy, który stanie się jej prawdziwym przyjacielem? Przekonajcie się sami!
Biorąc książkę do ręki przepadłam na kilka godzin z kretesem i odłożyłam ją z ociąganiem dopiero, gdy dotarłam do finalnych kart. Nie ukrywam, że byłam ogromnie rozczarowana, że to już koniec drugiego tomu, który znowu zakończył się w tak ciekawym i mega ważnym momencie. Moją głowę przepełniały domysły, pytania i niedowierzanie. Obym nie musiała zbyt długo czekać na kolejną część!
Jeśli chodzi o styl pisarki, to z czystym sumieniem stwierdzam, że pani Komuda rozwinęła swe umiejętności. Powieść czytało się naprawdę lekko, szybko a tekst był prosty, przejrzysty i zrozumiały. Wątki zaskakują, łączą się w spójną całość.
Akcja jest dynamiczna, raz nabiera niesamowitego tempa i doprowadza do palpitacji serca, by za moment zwolnić i spowodować, że odbierane wrażenia są mega intensywne. Emocje są przez cały czas obecne i pozostają na długo.
Postaci są genialnie wykreowane, zróżnicowane, charakterne, o silnej, wręcz zadziornej osobowości, które są mocną stroną tej książki. Jedne bardzo polubiłam inne mocno działały mi na nerwy i nieraz miałam ochotę je udusić.
Nie zabrakło też takich namiętnych scen, gdy temperatura otoczenia niebezpiecznie wzrastała i przyprawiała o szybszy oddech. Nie dziwię się Apopi, że miała taki mętlik w głowie. Obaj faceci są godni jej uwagi, powodują, że traci ona przy nich zdrowy rozsądek i jasność umysłu. Będąc na jej miejscu sama miałabym problem z dokonaniem wyboru, chociaż moje serce wyrywa się nieco bardziej do jednego z nich.
Podsumowując uważam tę pozycję za rewelacyjną odskocznię od codziennych problemów i godną waszej uwagi. Będziecie zauroczeni stworzonym światem, pięknymi opisami, niezwykłymi bohaterami i wydarzeniami, które porywają czytelnika.
Naprawdę dużo się tu dzieje i zapewniam, że nie będziecie się nudzić. Nie zwlekajcie tylko poznajcie Apopi i sami zdecydujcie czy zasługuje na miano kapłanki chaosu. Ja osobiście uważam, że nie chociaż wiele by na to mogło wskazywać. Polecam z całego serca.