Zawsze interesowało mnie, jak żyli artyści - malarze, muzycy czy poeci - ponieważ są to ludzie wrażliwi, a takie osoby o wiele intensywniej od innych kochają i nienawidzą, cierpią i wpadają w stan euforii. Ciekawiło mnie również, czy ich pasja spotykała się ze zrozumieniem najbliższego otoczenia, czy raczej uważani byli za szaleńców. To były główne powody, dla których sięgnęłam po powieść Stephanie Cowell i muszę przyznać, że to dzieło odpowiedziało na moje pytania z nawiązką.
Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie Francję XIX wieku, a także dwoje zakochanych: on jest biedny jak mysz kościelna, jego jedynym majątkiem jest parę obrazów oraz marzenie o malarstwie, które nie spotkało się z akceptacją ze strony krewnych; ona to dziewczyna z dobrego domu, która żyje w dostatku i wśród bogactwa. Co mogłoby ich połączyć? Miłość od pierwszego wejrzenia, uczucie czyste i zupełnie bezinteresowne. Dla tytułowego Claude'a Moneta, niedocenionego malarza, Camille Doncieux porzuca życie pełne luksusów, by być z ukochanym, by stać się jego muzą, oddaną przyjaciółką, matką dwojga jego dzieci i pełną czułości żoną. Brzmi pięknie? I tak właśnie jest.
Stephanie Cowell napisała absolutnie niesamowitą książkę, do której na pewno wrócę. Niechętnie opuszczałam Claude'a, Camille i ich przyjaciół, a nawet gdy byłam zmuszona do odłożenia lektury, myślałam tylko o nich. To naprawdę niezwykłe, jak bardzo może poruszyć słowo pisane. Utwór ten ujął mnie już na początku, a czytanie zakończyłam z uczuciem pustki. Historię tych dwojga - pisaną przez życie, co prawda pełną przeszkód i nieporozumień, ale jakże cudowną i poruszającą - trudno wyrzucić z pamięci. Zagłębia się ona w zakamarki w umysłu i zamieszkuje w nich na stałe.
Po przeczytaniu tej powieści nabrałam ogromnej ochoty, by zobaczyć miejsca, w których żył i tworzył Claude Oscar Monet, mam tu na myśli zwłaszcza Giverny. Stephanie Cowell umiejętnie oddziałuje na wyobraźnię czytelnika, sprawiając, że chce on więcej i więcej... Niestety, po Claudzie i Camille pozostały nam już tylko obrazy - namalowane przez niego, przedstawiające ją. Bardzo przywiązałam się do postaci występujących w tym dziele i ciężko było mi się z nimi rozstać. Cieszyłam i smuciłam się razem z nimi, a teraz nie będzie mi to już dane - oni pozostaną na kartach powieści, ja niechętnie wrócę do rzeczywistości.
Nie mogę nie wspomnieć o idealnie pasującej okładce książki, która przywodzi na myśl jeden z obrazów artysty, mianowicie Kobietę z parasolką, a także o zdobieniach pierwszych stron rozdziałów. Sprawia to, że po wzięciu utworu do ręki trudniej nam się z nim rozstać.
Każdy powinien sięgnąć po tę niezwykłą pozycję, która wciąga w swój świat i nie pozwala się oderwać aż do samego końca. Przedstawia ona historię prawdziwej miłości, wielkiego uczucia do niegasnącej pasji i pokazuje, że warto wierzyć w swoje marzenia i je realizować, nawet jeśli otoczenie uważe je za nierozsądne mrzonki. Naprawdę warto zagłębić się w tej magicznej opowieści, z której bije piękno i namiętność. Czy chcecie wybrać się w podróż do Francji śladami Moneta? Więc zaczynajmy! Jest 1857 rok...