Nie pałałam nigdy specjalnie sympatią do powieści kryminalnych, mało tego — wydawało mi się, że są one równie “wartościowe”, jak na przykład jeden z głównych seriali goszczących w wieczornym programie TVN-u… Jednocześnie intrygują mnie tytuły nadawane różnym książkom, albo ich autorom — „światowy bestseller”, „pisarz stulecia” (do dzisiaj nie potrafię zrozumieć fenomenu Coelho), w związku z czym najczęściej dążę do samodzielnego zapoznania się z owymi „cudami” i określenia własnego stosunku do nich.
Tak było również tym razem - Niewidzialny, określany światowym bestsellerem, szczycący się zawrotną liczbą sprzedanych egzemplarzy, będący w dodatku powieścią kryminalną, dziwnym trafem wzbudził moją ciekawość. Szczerze mówiąc / pisząc (?), nie spodziewałam się po nim nadzwyczajnych wrażeń, ale jak się jednak okazuje — myliłam się.
Przejdę więc do fabuły, a właściwie jej krótkiego zarysu:
Gotlandia, jawiąca się, jako miejsce ciche i spokojne, idealne dla ludzi uciekających przed hałasem i zgiełkiem dużych miast, z mieszkańcami żyjącymi według sobie tylko znanego rytmu — iście sielankowy obraz. Nagle BUM! Cudowny spokój burzy zabójstwo młodych kobiet — jednej, drugiej i następnej. Wydaje się, że oprócz jednego mordercy, nie łączy ich zbyt wiele — do czasu..
Jak się dowiedziałam, Niewidzialny to pierwsza z serii książek, których głównymi bohaterami są:
Anders Knutas — komisarz policji w Visby, który z racji swojego 30-letniego stażu na tym stanowisku, wydawał mi się momentami nieco zgorzkniały i zmęczony życiem i pracą, mimo wszystko posiadający jednak niezłe umiejętności analitycznego myślenia i zarządzania zespołem
Karin Jacobsson — wierna towarzyszka zawodowa Knutasa, jak się wydaje — koncentrująca swoje życie wyłącznie na pracy
Johan Berg — dziennikarz Szwedzkiej Telewizji, sprawiający wrażenie niepoprawnego kobieciarza, który jednak w końcu oddaje swoje serce kolejnej z głównych bohaterek, nauczycielce, mężatce i matce — Emmie Winarve
W powieści Mari Jungstedt podobało mi się bardzo połączenie wątku kryminalnego i odrobinę miłosnego, uzupełnianego ponadto stopniowym przedstawianiem punktu widzenia sprawcy zamieszania — mordercy oraz niejako jego portretu psychologicznego. Przypominało to momentami sposób, w jaki Fiodor Dostojewski w książce Zbrodnia i kara, opisywał obraz psychiki głównego bohatera (chociaż oczywiście podobieństwa obu powieści raczej na tym się kończą).
Sama forma książki — między innymi czcionka przyjazna dla oczu oraz krótkie, niezwykle wciągające „rozdziały”, opisujące naprzemiennie losy różnych osób sprawiają, że mimo stosunkowo sporej objętości, książkę czyta się szybko i ciągle chce się więcej i więcej.
Jedynym aspektem, do którego miałabym małe „ale”, jest opis, znajdujący się na tylnej okładce książki, a dokładniej fragment:
(…) Podejrzenie pada na jej męża, ponieważ poprzedniego wieczora widziano, jak doszło między nimi do burzliwej kłótni
Jak wynika z powieści — był on raczej jej niedoszłym mężem. Jest to to jednak chyba mało znacząca pomyłka, która ponadto nie jest dziełem autorki.
Podsumowując, wydaje mi się, że autorka w swojej książce osiągnęła swój cel — opisując kolejne morderstwa, przedstawiając przy tym odczucia ofiar, wprowadza czytelnika jednocześnie w napięcie i ciekawość. Ciekawość, która nie daje spokoju i każe czytać dalej — choćby nie wiem, co działo się obok.
Muszę przyznać, że czytając kilka razy książkę Niewidzialny gdzieś w parku na ławce, momentami odrywałam się od lektury, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu podejrzanych osób, nagle spostrzegając, że jestem sama, w pobliżu nie dostrzegam nikogo, ale w krzakach znajdujących się może metr od ławki, na której siedzę, coś się porusza. Niesamowite, jak wspaniała jest ludzka wyobraźnia — ale chyba o to tutaj chodzi.
Na zakończenie dzisiejszego wpisu, wrócę jeszcze do opisu znajdującego się na końcu książki, gdyż muszę się zgodzić z wypowiedzią, która ją kończy, a mianowicie:
Po chwili wydaje ci się, że wiesz już wszystko, aby rozwikłać zagadkę. Nic z tego! Jungstedt potrafi w mistrzowski sposób zbić czytelnika z tropu
A ja? Zachęcona pierwszą częścią serii, „połykam” już kolejną.
Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Bellona.