Sięgnąłem po tę książkę zaintrygowany tytułem. Jest to opowieść o karierze szpiegowskiej Zenona Celegrata, podoficera LWP pracującego dla CIA i aresztowanego w 1978 r. Historia werbunku jest standardowa, Celegrat był członkiem misji w Wietnamie (zresztą tak jak pułkownik Kukliński), wdał się w romans z Wietnamką, zaszantażowano go. Ciekawa jest inna sprawa: Celegrat był nieważnym podoficerem, nie miał dostępu do tajnych informacji, po co zatem Amerykanie go zwerbowali, a potem opłacali? Bo mógł być kiedyś przydatny, np. awansować, zaś jego nieistotne informacje stanowiły część większej układanki, poza tym w ciągu kilku lat współpracy wydali na niego 2500 dolarów, sumę dla nich śmieszną.
Poza zeznaniami Celegrata drugim podstawowym (i jedynym) źródłem książki są esbeckie akta przechowywane w poznańskim oddziale IPN. Autorzy zrobili imponującą kwerendę, ale książka robi wrażenie katalogu różnych zdarzeń, gdzie rzeczy zdawkowe przeplatają się ze sprawami ważnymi, to daje wrażenie chaosu, lektura nuży, widać brak historycznego przygotowania panów Burchardta i Świątkowskiego.
Inny problem: ponad połowa książki jest nie na temat, np. autorzy dużo piszą o zestrzeleniu nad ZSRR samolotu U2, o polityce Chruszczowa, o sowieckim programie atomowym. W rozdziale o misji Celegrata w Wietnamie dostajemy długi wykład o wojnie wietnamskiej, poczynając od czasów francuskich. Wszystkie te dyskusje mają niewiele, lub zgoła nic wspólnego z tematem książki. Ma się wrażenie, że autorzy piszą wszystko to, co wiedzą nie dbając ani o logikę, ani o jasność wywodu
Wspomniany już brak profesjonalnego przygotowania historycznego autorów widać na każdym kroku. Na przykład nie wspominają, że nie mają dostępu do żadnych źródeł amerykańskich, CIA bowiem z reguły nie ujawnia żadnych informacji wywiadowczych, pisze o tym Puchała w swojej książce o płk. Kuklińskim. Zatem głównym ich źródłem są mało wiarygodne zeznania szpiega.
Na końcu mamy rozmowę pomiędzy autorami. Jarosław Burchardt który, sądząc z treści, jest byłym wojskowym, rozwodzi się na temat ówczesnego polskiego kontrwywiadu, polityki, sytuacji w wojsku. Jak się to ma do sprawy Celegrata? Nijak.
Z tych powodów książka rozczarowuje, materiał na ciekawą historię został rozmyty w gąszczu niepowiązanych dygresji i szczegółów.