Na rynku wydawniczym ostatnio jest istny wysyp różnego rodzaju sag i serii. Coraz trudniej w tym gąszczu różnych propozycji, wybrać coś wartościowego. Na szczęście intuicja mnie nie zawodzi i wybieram do czytania bardzo dobre książki. Ostatni czas spędziłam ze wspaniałym 𝑆𝑧𝑡𝑜𝑟𝑚𝑒𝑚 Darii Kaszubowskiej. Po raz pierwszy miałam okazję przeczytać, powieść o dziejach Kaszub i to z akcją osadzoną w okresie pierwszej wojny światowej. Zazwyczaj w powieściach można spotkać się z historiami dotyczącymi Ślązaków, Warmiaków czy Mazurów, a z historią Kaszubów niestety nie. W 𝑆𝑧𝑡𝑜𝑟𝑚𝑖𝑒 dodatkowym smaczkiem jest fakt, że wszystkie informacje zawarte w powieści pochodzą z pierwszej ręki. Daria Kaszubowska jest bowiem Kaszubką z krwi i kości, a przy tym potrafi tak pięknie i z ogromną miłością opowiadać o swoim regionie, że zachwyciła mnie swoją powieścią od pierwszych stron.
𝑆𝑧𝑡𝑜𝑟𝑚to wartościowa książka, napisana przepięknym językiem, pełna kaszubskich zwrotów. Niesamowite wrażenie robią piękne i plastyczne opisy. W każdym słowie czuć ogromną miłość autorki do swojego regionu, którego historię przybliża. Tytuł książki obrazuje nie tylko gwałtowny wiatr na morzu, ale przede wszystkim nadciągającą wojnę, która zmieni wszystko. Z każdego domu kogoś zabierze i sprawi, że już nigdy do niego nie powróci. To potwór, który pochłonie tysiące ludzkich istnień, nie dając nic w zamian. 𝑁𝑖𝑒𝑐ℎ 𝑐ℎ𝑜𝑙𝑒𝑟𝑎 𝑤𝑒ź𝑚𝑖𝑒 𝑐𝑎ł𝑎 𝑡ę 𝑤𝑜𝑗𝑛ę 𝑖 𝑐ℎ𝑜𝑟𝑜𝑏𝑙𝑖𝑤𝑒 𝑎𝑚𝑏𝑖𝑐𝑗𝑒 𝑤ł𝑎𝑑𝑐ó𝑤, 𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑤𝑦𝑠ł𝑎𝑙𝑖 𝑛𝑎 ś𝑚𝑖𝑒𝑟ć 𝑡𝑦𝑠𝑖ą𝑐𝑒 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑐ℎ 𝑝𝑜𝑑𝑑𝑎𝑛𝑦𝑐ℎ ! 𝑁𝑖𝑒𝑐ℎ 𝑐ℎ𝑜𝑙𝑒𝑟𝑎 𝑤𝑒ź𝑚𝑖𝑒 𝑝𝑖ę𝑘n𝑒 ℎ𝑎𝑠ł𝑎, 𝑧𝑎 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑝𝑜𝑠𝑧𝑙𝑖 𝑔𝑖𝑛ąć 𝑠𝑦𝑛𝑜𝑤𝑖𝑒 𝑖 𝑜𝑗𝑐𝑜𝑤𝑖𝑒 !– Myśli nie jedna matka i nie jedna żona.
Pomieczyno, wieś na Kaszubach, gdzie życie toczy się zawsze tym samym torem, co zawsze. Jak wiele innych wsi mają swoją lokalną plotkarę, w postaci żony karczmarza i wioskowego głupka Fidelfranca. Wszyscy mają jakieś plany na przyszłość, zwłaszcza młodzi. Kochają, pragną założyć rodziny i mieć dzieci. Między mieszkańcami nie ma pełnej zgody, bo różnice narodowościowe powodują ciągłe niesnaski i konflikty. Powszechnym poważaniem cieszy się dość liczna rodzina Stolmanów, ale nie brakuje im też wrogów.
Dość liczna rodzina Stolmanów, pomimo że cieszy się powszechnym poważaniem, to nie brakuje im też wrogów. Ojciec Bernard, człowiek stateczny i mądry budzący respekt i szacunek innych mieszkańców, jego pracowita żona Pelagia. Janek oczko w głowie matki i ojca wykazuje największe zamiłowanie ze wszystkich dzieci do ziemi, dlatego rodzice widzą w nim następcę do objęcia gospodarstwa, Bruno spokojny, nie wchodzi nikomu w drogę, Anton lekkoduch i nicpoń o bystrym umyśle, Piotr najbardziej delikatny z braci robi karierę jako adwokat w niemieckich kancelariach. Anna żona Markusa niemieckiego nauczyciela, najmłodsza Monika natomiast jest równie niepokorna i zbuntowana jak Anton.
To zwykłe życie przerywa informacja o wybuchu wojny i powszechnej mobilizacji. W każdym domu jakiś młody człowiek otrzymuje powołanie do służby wojskowej, a z domu Stolmanów wszyscy synowie. Rodzina podejrzewa złośliwe działanie znienawidzonego sołtysa, który jest Niemcem. Tylko Piotrowi, który pracuje w kancelarii adwokackiej w Berlinie, udaje się uniknąć mobilizacji, ale niestety i na niego przyjdzie czas. Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑏𝑖𝑒𝑔ł𝑜 𝑡𝑦𝑚 𝑠𝑎𝑚𝑦𝑚 𝑡𝑜𝑟𝑒𝑚, 𝑐𝑜 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒. 𝐽𝑒𝑑𝑦𝑛ą 𝑟óż𝑛𝑖𝑐ą 𝑏𝑦ł𝑜, ż𝑒 𝑤 𝑑𝑜𝑚𝑎𝑐ℎ 𝑏𝑟𝑎𝑘𝑜𝑤𝑎ł𝑜 𝑠𝑦𝑛ó𝑤 𝑖 𝑜𝑗𝑐ó𝑤. Markus, jak na Niemca przystało, postanawia zostawić rodzinę i ruszyć na wojnę, bo uważa to za swój święty obowiązek. Anna oczami wyobraźni widzi już, jak jej mąż ginie na polu walki i zanim Markus na dobre ruszy na front Anna postanawia w tajemnicy przed mężem, coś z tym zrobić, chociaż wbrew sobie, bo jest przecież dumną Kaszubką.
Najszybciej od wojaczki wymigał się Piotr. Po tym, jak został ciężko ranny, przed powrotem na front uchronił dawny przyjaciel lekarz, załatwiając mu kategorię, „niezdolny do walki” Piotr mógł wrócić do pracy w swoim zawodzie, ale wciąż musiał udowadniać, że nie jest gorszy od innych, pomimo że jest Kaszubą. 𝐾𝑎𝑠𝑧𝑢𝑏𝑖 𝑤 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑢 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑛𝑎𝑐ℎ ż𝑦𝑐𝑖𝑎 𝑚𝑖𝑒𝑙𝑖 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑖𝑒𝑗: 𝑤 𝑧𝑑𝑜𝑏𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑤𝑦𝑘𝑠𝑧𝑡𝑎ł𝑐𝑒𝑛𝑖𝑎, 𝑝𝑜𝑠𝑖𝑎𝑑𝑎𝑛𝑖𝑢 𝑔𝑜𝑠𝑝𝑜𝑑𝑎𝑟𝑠𝑡𝑤𝑎 𝑟𝑜𝑙𝑛𝑒𝑔𝑜, 𝑘𝑢𝑝𝑛𝑖𝑒 𝑖 𝑠𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑𝑎ż𝑦 𝑧𝑖𝑒𝑚, 𝑤𝑦ż𝑠𝑧𝑦𝑐ℎ 𝑝𝑜𝑑𝑎𝑡𝑘𝑎𝑐ℎ, 𝑠𝑧𝑎𝑛𝑠𝑎𝑐ℎ 𝑛𝑎 𝑧𝑎𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑖 𝑔𝑜𝑑𝑧𝑖𝑤ą 𝑧𝑎𝑝ł𝑎𝑡ę, 𝑎ż 𝑝𝑜 𝑝𝑟𝑜𝑤𝑎𝑑𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑖𝑛𝑡𝑒𝑟𝑒𝑠𝑢.Kaszubi byli dla Niemców, 𝑔ł𝑢𝑝𝑖𝑚𝑖 𝐾𝑎𝑠𝑧𝑢𝑏𝑎𝑚𝑖.
Minęły już dwa lata od wybuchu wojny, ale jej końca nie widać i nikt nie wie, jak ten konflikt się skończy. Nieludzkie warunki, w jakich żołnierze trwali od kilku długich miesięcy, osłabiały stopniowo ich morale, sprawiały, że coraz bardziej tęsknili za domem. 𝐴 𝑑𝑧𝑖ę𝑘𝑖 𝑐𝑖ęż𝑘𝑖𝑚 𝑐ℎ𝑤𝑖𝑙𝑜𝑚 𝑑𝑜𝑐𝑒𝑛𝑖𝑎𝑚𝑦 ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑤 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑗𝑢, 𝑐𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑛𝑛ą 𝑝r𝑎𝑐ę 𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑒𝑚𝑛𝑜ś𝑐𝑖. 𝐷𝑤𝑖𝑒 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦 𝑠ą 𝑤𝑎ż𝑛𝑒: 𝑝𝑖𝑒𝑟𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑡𝑜 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑜𝑤𝑎ć 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑜 𝑤 𝑡𝑦𝑚 𝑝𝑖𝑒𝑘𝑙𝑒, 𝑎 𝑑𝑟𝑢𝑔𝑎 𝑡𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑒ż𝑦ć - mówi Janek swoim braciom- 𝑃𝑟𝑧𝑒ż𝑦ć 𝑚𝑖𝑚𝑜 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜, 𝑏𝑦 𝑡𝑤o𝑟𝑧𝑦ć ś𝑤𝑖𝑎𝑡 𝑛𝑎 𝑛𝑜𝑤𝑜 𝑑𝑙𝑎 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑐ℎ 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑖.
Gdy wreszcie nadejdzie koniec wojny, daje to Kaszubom nadzieję na wywalczenie sobie odrębności. Chcą pogonić Niemców i walczyć o niepodległość. Nie biorą pod uwagę tego, że być może obróci się to przeciwko nim, że mogą pożałować swej hardości. 𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎𝑘 𝑡𝑎𝑘 𝑏𝑦𝑙𝑖 𝑝𝑜𝑑𝑛𝑖𝑒𝑐𝑒𝑛𝑖, ż𝑒 𝑛𝑖𝑘𝑡 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑦ś𝑙𝑎ł 𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑠𝑧ł𝑜ś𝑐𝑖 𝑤 𝑐𝑖𝑒𝑚𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑏𝑎𝑟𝑤𝑎𝑐ℎ.
Większość Kaszubów uważa się za Niemców, bo urodzili się w niemieckim państwie. Dość długo tak samo myślał o sobie Piotr, chociaż ojciec mówił mu, że jest Polakiem. Gdy słyszał, że jest Kaszubą, myślał wyłącznie o folklorze, gwarze, strojach ludowych, regionalnych tradycjach. 𝑇𝑦𝑚𝑐𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚 𝑡𝑜ż𝑠𝑎𝑚𝑜ść 𝑘𝑎𝑠𝑧𝑢𝑏𝑠𝑘𝑎, 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑦łą𝑐𝑧𝑛𝑖𝑒 𝑓𝑜𝑙𝑘𝑙𝑜𝑟, 𝑎 𝑛𝑎𝑟𝑜𝑑𝑜𝑤𝑜ść! Przychodzi jednak czas, gdy serce Piotra bierze górę nad rozsądkiem i staje po stronie Polaków.
Niestety nie wszystkim podobał się pomysł zrównania Kaszub z Polską. Zamiast pokoju między Kaszubami następuje rozłam, bo bardzo szybko następuje podział na tych, co wspierają Niemców i na tych, co wspierają Polaków. Zaślepienie, zazdrość i nienawiść to źli doradcy. 𝑊𝑠𝑧𝑎𝑘 𝐾𝑎𝑠𝑧𝑢𝑏𝑦 𝑖𝑠𝑡𝑛𝑖𝑎ł𝑦 𝑜𝑑 𝑤i𝑒𝑘ó𝑤 𝑏𝑒𝑧 𝑃𝑜𝑙𝑠𝑘𝑖. W Pomieczynie wrze jak w tyglu. Tym, którzy nie sprzyjali dotąd Stolmanom ta sytuacja jest niczym woda na młyn.
Gdy we wsi zostaje popełnione morderstwo, wiadomo już, że nic nie będzie wyglądało jak dawniej. Jak dalej potoczą się losy ludzi, którzy tak bardzo umiłowali swoje rodzinne strony, że gotowi są na każde poświęcenie, by o nią walczyć. Czy miłość Anny i Markusa ma szansę przetrwać, 𝑔𝑑𝑦 𝑤 𝑖𝑐ℎ 𝑚𝑖ł𝑜ść 𝑢𝑏ł𝑜𝑐𝑜𝑛𝑦𝑚𝑖 𝑏𝑢𝑐𝑖𝑜𝑟𝑎𝑚𝑖 𝑤𝑘𝑟𝑎𝑐𝑧𝑎ł𝑎 𝑝𝑜𝑙𝑖𝑡𝑦𝑘𝑎?
Daria Kaszubowska znakomicie oddała historię tego regionu, zapewne dla większości czytelników, tak mało znanej. Wykorzystała pełne zawirowań tło historyczne, by opisać dzieje ludzi, którym przyszło żyć na terenach, które przez wieki przechodziły z rąk do rąk, za mało polskich dla Polski, za mało niemieckich dla Niemców. Pokazuje, że Kaszubi to twardzi i niezłomni ludzie ze skomplikowaną przynależnością narodową, ale bez względu na wszystko zawsze są dumnymi Kaszubami. 𝑆𝑧𝑡𝑜𝑟𝑚 to także opowieść o rodzinie, marzeniach, miłości i o stracie, która od wieków towarzyszy człowiekowi i niestety jest nieunikniona.
Zakochałam się w Kaszubach, w pięknych krajobrazach, które tak wspaniale słowem maluje Daria Kaszubowska, dziejach ludzi, którzy umiłowali swoje rodzinne strony ponad wszystko. Autorka stworzyła tak niesamowitą historię, od której trudno się oderwać, bo koniecznie chce się dowiedzieć, co będzie dalej, ale zarazem zdaje się sprawę, że do końca książki jest coraz mniej stron i za chwilę będzie koniec, a na ciąg dalszy trzeba będzie poczekać.
Saga kaszubska to przepiękna opowieść o kaszubskich rodzinach w trudnych latach XX wieku. Jest chabrowa, jak piękne kaszubskie jeziora, niebieska, jak kaszubskie niebo, granatowa jak niezmierzona głębia morza, żółta, jak zboża dojrzewające na polach i słońce, zielona, jak lasy pełne zwierza, czerwona jak krew, którą każdy Kaszub gotów przelać w obronie swojej ziemi i czarna, jak ziemia na polu czekająca na zasiew.
𝑁𝑎𝑗𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗 𝑏𝑢𝑛𝑡𝑜𝑤𝑛𝑖c𝑧𝑦 𝑛𝑎𝑟ó𝑑 𝑛𝑎 𝑡𝑒𝑗 𝑝𝑙𝑎𝑛𝑒𝑐𝑖𝑒, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑎𝑓𝑖 𝑧𝑗𝑒𝑑𝑛𝑜𝑐𝑧𝑦ć 𝑠𝑖ę 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖𝑤 𝑤𝑟𝑜𝑔𝑜𝑤𝑖, 𝑎𝑙𝑒 𝑏𝑒𝑧 𝑤𝑟𝑜𝑔𝑎 𝑠𝑘𝑜𝑐𝑧𝑦 𝑠𝑜𝑏𝑖𝑒 𝑤𝑧𝑎𝑗𝑒𝑚𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑜 𝑔𝑎𝑟𝑑𝑒ł. – to gorzka prawda o nas Polakach.
Egzemplarz z autografem Kaszuby, 1914 rok. Pierwsza wojna światowa odciska piętno na rodzeństwie Stoltmanów. Janek, Anton i Bruno walczą przeciwko sobie we wrogich armiach. W tym czasie najmłodszy z...
Przyznaję, że mam trochę wspólnego z Kaszubami (może to nic wielkiego), ale hobbystycznie zajmuje się ręcznie wykonanym haftem kaszubskim. Wzory kaszubskie zdobią brzegi okładki tek książki, co nie uszło mojej uwadze. :)
Składam wyrazy uznania za pięknie i plastycznie napisaną recenzję. <3
Dziękuję za te miłe słowa. Haft to piękne hobby. Wydawnictwo Flow, bardzo dba o takie szczegóły za to je cenię. Panie, które prowadzą to wydawnictwo, przykładają wielką uwagę do pięknej oprawy wydawanych książek. :)
Egzemplarz z autografem Kaszuby, 1914 rok. Pierwsza wojna światowa odciska piętno na rodzeństwie Stoltmanów. Janek, Anton i Bruno walczą przeciwko sobie we wrogich armiach. W tym czasie najmłodszy z...
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Książka "Sztorm" jest pierwszym tomem rozpoczynającym serię #sagakaszubska. Do sięgnięcia po tą książkę w głównej mierze zachęcił mnie interesujący opi...
“Życie byłoby nie do zniesienia, gdybyśmy stracili wiarę w ludzi…”. “Sztorm” to rewelacyjnie zapowiadający się początek sagi kaszubskiej. Kaszuby, jest rok 1914, wybuch I wojny w spokojnie do tej po...
@tatiaszaaleksiej
Pozostałe recenzje @gala26
𝗭𝗮𝗴𝗺𝗮𝘁𝘄𝗮𝗻𝗲 𝗿𝗲𝗹𝗮𝗰𝗷𝗲
Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że Małgorzata Rogala należy do grona moich ulubionych autorek. Uwielbiam jej styl pisania i historie, które tworzy. W każdej z nich ...
𝑅𝑎𝑘 to historia stalkera z Tindera, który przez czternaście lat oszukiwał i wykorzystywał kobiety, czując się całkowicie bezkarny. Manipulował ludźmi, aż do momentu, gdy...