Książka zbudowana wokół jednego gestu, który na basenie autor zauważył u nieznajomej kobiety. Ona się stanie jedną z bohaterek, a on obserwatorem i komentatorem. Tylko, czy jednym z bohaterów nie jest właśnie gest. Ludzie umierają, a gesty pozostają nieśmiertelne i wyrażają te same uczucia. Przeciwstawia świat „Myślę, więc jestem” światu „Czujem więc jestem” jako prawdę o wiele większym zasięgu. Nie jest to książka z wartką akcją. Sam Kundera twierdzi, że w powieściach nadmiernie przestrzega się zasady jedności, jednego przyczynowego związku zachowań i zdarzeń, a prawdziwym przekleństwem jest napięcie dramatyczne. " Powieść nie powinna przypominać wyścigu kolarskiego, lecz ucztę, na której podaje się niezliczoną ilość dań.”. Właśnie taką duchową ucztę serwuje nam autor. Smakujemy poszczególne sceny, dialogi, spotkania z bohaterami. Nie są to osobne komety, ale te wszystkie dania przedziwnie łączą się ze sobą. Wątki, tak jak i bohaterowie pojawiają się i znikają, aby nagle znów się pojawić. W całej konstrukcji powieści nie ma nic przypadkowego, wszystko się, nieśmiertelności. Nie zgodziłabym się, że nie ma w niej napięcia dramatycznego. W historię Agnes, Laury, Paula, czy Goethego i Bettiny w mistrzowski sposób wplata rozważania filozoficzne o życiu, śmiertelności i nieśmiertelności, a także refleksje o współczesnym świecie. Dla mnie ten utwór jest na pograniczu powieści i eseju. Podzielona jest na dwie przeplatające się części. Pierwsza część dotyczy ludzi, którzy stali się nieśmiertelni, Goethe, Beethoven, Hemingway. Tylko w tej powieści mogą toczyć dialog Goethe z Hemingwayem o własnej nieśmiertelności. Co jest ważniejsze nieśmiertelność dzieł, czy nieśmiertelność osób. Na przykładzie tej trójki widać, jeśli nawet można kształtować nieśmiertelność, modelować ją zawczasu, manipulować nią, nigdy nie urzeczywistni się ona w postaci, w jakiej została zamierzona. Ciekawą postacią tej części jest Bettina, która jakby tylnymi drzwiami wchodzi do nieśmiertelności. Całe swoje życie temu poświęca. Nie jest to jedyna osoba w historii, która nie dzięki własnej twórczości wkrada się do nieśmiertelnych. Druga część dzieje się we współczesności dotyczy przeciętnych ludzi i podstawowych doświadczeń ludzkich. „Bycie śmiertelnym jest najbardziej podstawowym doświadczeniem ludzkim, ale przecież człowiek nigdy nie umiał przyjąć, zrozumieć i odpowiednio się zachować. Człowiek nie umie być śmiertelnym. A gdy umiera, nie umie być martwy . " Trudno jednak nazwać ich przeciętnymi, gdyż każdy z bohaterów jest osobnym kosmosem, zupełnie inaczej podchodząc do życia, miłości, śmierci i nieśmiertelności. Każde z nich prowadzi zupełnie inne życie i czego innego oczekuje od życia. Czy myślą o nieśmiertelności? Jedna z bohaterek mówi: ”Bo tym jest dla mnie prawdziwe życie. Żyć w czyich myślach. Bez tego jestem martwa, martwa za życia ". Mimo że każdy z nich, więc ich losy się krzyżują i mają wpływ na siebie. Z którym z nich najbardziej się identyfikujemy? Powstała powieść wielowymiarowa, wielopłaszczyznowa i cały czas aktualna. Tak jak aktualne jest stwierdzenie: „Nieśmiertelność jest wiecznym procesem sądowym.”. Teraz kiedy tyle uznanych dzieł literackich nagle okazuje się nieprawomyślnych. Fascynujące są rozważania o erotyzmie i jego roli w życiu, czy skarby miłości, a skarby łoża wykluczają się. Ciekawe są dywagacje o dziennikarzach i sposobom ich pracy. Nie jest to książka, którą można streścić, czy opisać. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Na uwagę zasługuje język powieści, inteligentny, dowcipny, nieco złośliwy, a także to, że Kundera jest erudytą. Gorąco polecam, gdyż to niezapomniana przygoda.