Nie będę ukrywać, ale do debiutów literackich podchodzę zazwyczaj z pewną dozą ostrożności. Tak też było w tym przypadku – po pierwsze debiut, po drugie gatunek, z którym nie jestem „za pan brat”.
Krótko o samej fabule: Po siedmiu latach od serii katastrof, Ziemia składa się w większości z ruin miast i pustyń. Osoby, które przetrwały – żyją w Strefach, czyli w specjalnych schronach pozwalających na przetrwanie. Opuszczenie Stref grozi szybką śmiercią, ponieważ śmiertelny wirus zbiera żniwo, a panujący klimat jest niesprzyjający (kwaśne deszcze i morderczy upał nie pomagają w przeżyciu poza bezpiecznymi schronami). Główna bohaterka, Marion Dallas (zabójczyni na zlecenie), po wycieku informacji dotyczących jej siostry i matki postanawia opuścić pozornie bezpieczne miejsce, jakim jest Strefa A, by zemścić się na każdym, kto w brutalny sposób przeprowadzał eksperymenty na jej rodzinie.
Jak już wspomniałam na początku – nie jestem fanką gatunku, jakim jest science fiction, natomiast czytając informacje okładkowe o fabule książki – nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Po prostu jej zapragnęłam, chciałam koniecznie ją przeczytać. Autorka wykreowała niesamowity rodzaj świata – brutalny, bez żadnych zasad, ale przez to niesamowicie ciekawy i bardzo wciągający. Czytelnik chłonie atmosferę panującą w Strefach, jak również poza nimi. Walka o jedzenie, wodę czy leki sprawia, że włos się na głowie jeży. Aż ciężko uwierzyć, że świat wykreowała debiutująca autorka. Czytając „Strefy”, odnosiłam wrażenie, jakby książkę napisała doświadczona pisarka, która ma na swoim koncie kilka powieści. Akcja nawet na moment nie zwalnia – trzyma w napięciu od początku książki do jej ostatniej strony. Równe tempo wydarzeń sprawia, że historię pomimo dość sporej objętości po prostu się pochłania. To ogromny plus dla pani Kingi, że potrafi operować słowem w taki sposób, by zainteresować czytelnika.
Będąc przy operowaniu słowem, pozwolę sobie na zaznaczenie, iż język, jakim posługuje się w książce Autorka, jest bardzo prosty – dzięki temu książkę czyta się dość szybko, a sama akcja lepiej zapada w pamięci. Ogromnym plusem są bohaterowie – świetnie wykreowani, pełni. Według mnie żadnemu z bohaterów niczego nie brakowało. Czasami odnoszę wrażenie, że bohaterom czegoś brakuje – tu, w przypadku Marion, Ethana czy Emmy czułam, że mam do czynienia z kompletnymi bohaterami, konkretnie zarysowanymi co bardzo mi się podobało. Dzięki temu bardzo polubiłam bohaterów – Marion z ostrym jak brzytwa językiem, walczącą ze sobą – silną ,ale i w pewnym sensie delikatną czy nawet z Emmą skrywającą różne tajemnice, niepozorną blondynką z ponadprzeciętną inteligencją. Zżyłam się z bohaterami i razem z nimi walczyłam, przemierzałam kilometry po pustyni, byłam w Strefie i trzymałam kciuki za każdą misję, którą musieli wykonać.
Podsumowując – Pani Kinga Chojnacka wykonała kawał dobrej roboty. To jeden z najlepszych debiutów, jakie miałam okazję czytać w ostatnim czasie. Wszystko idealnie zagrało, każdy rozdział książki długo siedział w mojej pamięci, a miłosne uniesienia bohaterów sprawiały, że historia stała się w pewnym stopniu bardziej żywa i realistyczna. Świetny debiut! Książkę będę polecać, sama zaś będę czekać z niecierpliwością na kontynuację, ale też na inne książki tejże Autorki.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Od tej pory masz tylko jeden cel: przetrwać. Siedem lat po serii wielkich katastrof Ziemia składa się wyłącznie z pustyń, ruin miast i śmiertelnego wirusa, który dziesiątkuje resztki ludzkości. Więk...
Od tej pory masz tylko jeden cel: przetrwać. Siedem lat po serii wielkich katastrof Ziemia składa się wyłącznie z pustyń, ruin miast i śmiertelnego wirusa, który dziesiątkuje resztki ludzkości. Więk...
"Strefy" Kingi Chojnackiej z 2020 roku od Wydawnictwa Novae Res to dla mnie wielkie odkrycie. To najlepsza książka w klimacie postapokaliptycznym, jaką ostatnio czytałam. Naprawdę niezmiernie się cie...
⭐RECENZJA⭐ Pustynie, ruiny miast, wirus. Tylko to zostało po katastrofie Ziemi. Przez całą tę sytuację, ludzie nie mogą opuszczać schronów, gdyż grozi to śmiercią. Marion Dallas ma już tego dość, gd...
@szpaczek444
Pozostałe recenzje @wfotelu
Chwytliwy tytuł
Nie przeczytałam w swoim życiu zbyt wielu komedii kryminalnych, jednak ten jakże chwytliwy tytuł sprawił, że chciałam czym prędzej poznać historię przygotowaną przez Jac...
Po prawie dwóch latach Rafał Artymicz wraca do nas z nową powieścią, która jest kontynuacją dobrze odebranej przez czytelników Narkozy. Co tym razem przygotował dla nas ...