Uwaga! Mogą pojawić się spoilery do poprzedniej części.
Samowi udało się i nie przemienia się już w wilka, ale nadal odczuwa obawę przed chłodem. Chociaż wydaje się, że w końcu wszystko się ułożyło, to wcale tak nie jest. Tym razem to z Grace zaczyna dziać się coś dziwnego i z dnia na dzień zaczyna się czuć coraz gorzej. Bohaterowie dość długo dochodzą do tego, co się dzieje – jest to spowodowane tym, że są naiwni, czy tak bardzo boją się prawdy, że ukrywają ją sami przed sobą? Jakby tego było mało, nagle rodzice Grace zaczynają wtrącać się do jej życia i próbują rozdzielić ją z Samem.
Pojawiają się także nowe problemy. Cole, jeden z niedawno stworzonych przez Becka wilków, to kwintesencja kłopotów. Sam czuje się odpowiedzialny za sforę, przede wszystkim za nowych, jednak sytuacja go przerasta, a w dodatku nie przepada za Cole’em. Za to nie można tego powiedzieć o Isabel…
Tytuł po raz kolejny okazał się jak najbardziej trafny i doskonale oddaje atmosferę panującą w powieści. Temperatura rośnie. Autorka nadal nie zostawia chwili wytchnienia, fabuła staje się coraz bardziej zagmatwana. Już prolog przyciąga uwagę – jak to? Dopiero co Sam został „uleczony” i nagle to Grace zaczyna przemianę w wilka? Co się dzieje? Nic nie jest jednak tak proste i oczywiste, kryje się za tym o wiele więcej.
Pojawia się dwoje nowych narratorów – oprócz Sama i Grace, można poznać przemyślenia Cole’a oraz Isabel. Osobiście uważam, że są oni bardziej intrygujący i posiadają oryginalniejsze osobowości niż para głównych bohaterów. Szczególnie podoba mi się kreacja Isabel, co tylko potwierdziło moją opinię o niej po przeczytaniu „Drżenia”.
Trochę brakowało mi pozostałych postaci, które pojawiły się w pierwszej części. Gdzie jest Olivia? Chyba zapadła się pod ziemię, bo kojarzę ją jedynie ze wzmianki, z której nie wynika, co się z nią dzieje. Rachel ponownie została zrzucona na drugi plan. Także sfora pojawiała się rzadko, a bardzo lubiłam opisy wilków w „Drżeniu”.
Podobnie jak w poprzedniej części, podoba mi się okładka „Niepokoju”. Utrzymana jest w tej samej stylistyce, nadal widać na niej klimatyczne zimowe tło oraz wypustki imitujące śnieg. Tym razem na pierwszym planie znajduje się dziewczyna (prawdopodobnie przedstawiająca Grace) trzymająca czerwonego papierowego żurawia origami (który ma dla powieści symboliczne znaczenie). Ponownie pojawia się też wilk, a dalej widać cienie dziewczyny i chłopaka (można domyślać się, że są to Cole i Isabel).
„Niepokój”, który należy do fantastyki, porusza także problemy współczesnych nastolatków, takie jak poszukiwanie własnej tożsamości, problemy z rodzicami, poszukiwanie własnego miejsca, przyjaźń, miłość czy nadużywanie narkotyków i alkoholu. Książkę czytałam z przyjemnością. Różni się trochę od poprzedniej części, ale to nieuniknione, ponieważ jej główny cel został w końcu osiągnięty. Teraz pojawiają się nowe komplikacje, z którymi muszą poradzić sobie bohaterowie, ale nadal wszystko kręci się wokół wilkołactwa. Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się w kolejnej i ostatniej już części, ponieważ „Niepokój” kończy się niezwykłym zwrotem akcji.