Mamy tu piękną książkę o... książkach. Oczywiście nie tylko, ale książki grają w niej specyficzną i ważną rolę. Jest też historia miłosna, piękna, chociaż trochę nieoczywista. Wszystko w tej książce jest według mnie piękne, nieoczywiste i doprawione mrokiem, tajemnicą i magią.
Zacznijmy od tych książek- tworzą je oprawiacze i generalnie to takiej książki nikt nigdy nie powinien przeczytać. Oprawiacz spotyka się z osobą, potrzebującą pomocy i oprawia ją. Czyli przejmuje jej wszystkie wspomnienia i przelewa je na papier, po czym oprawia i chowa głęboko. Osoba oprawiona jest wolna od traum i wszelkich złych wspomnień- to plus. Gorzej, że nie ma też dobrych wspomnień, rozpoczyna życie z pustą kartą. Tradycyjni oprawiacze leczą dusze osób gnębionych przez złe wspomnienia, gorzej z nową formą oprawiania, stosowaną przez miejskich oprawiaczy, którzy skomercjalizowali tę sztukę. Wielu z nich płaci oprawianym za ich wspomnienia, które później sprzedaje jako rozrywkę. Inni za spore pieniądze oprawiają wskazane przez wielmożów osoby, by pozbyć się świadków niegodziwości, których tamci się dopuścili. Przez tego typu oprawiaczy sztuka oprawiania cieszy się złą sławą... Chociaż nie tylko przez nich, ludzie nie do końca rozumieją na czym polega zabieg oprawiania- wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami i bez świadków. A to, co niezrozumiałe wzbudza lęk.
Emmet Farmer żył spokojnie na swojej farmie wraz z rodzicami i młodszą siostrą. Był zadowolony ze swojego życia i pracy, aż do momentu, gdy rok temu zapadł na koszmarną, mroczną chorobę. Chłopak nie pamięta jak ona się zaczęła, po prostu co jakiś czas zapada się w mrok i nie jest w stanie funkcjonować jak inni, prawie cały czas spędza nieprzytomny w łóżku. Kiedy w końcu zaczyna odzyskiwać siły spada na niego informacja, że oprawiaczka pracująca na niedalekich mokradłach pragnie go przyjąć na ucznia. Oprawiacze w oczach prostych ludzi są jak czarownice i czarownicy- im się nie odmawia. Rodzina Emmetta z ciężkim sercem posyła go do oprawiaczki. Kobieta okazuje się starszą, sympatyczną osobą, która szybko wzbudza szacunek i lojalność chłopaka. Mimo iż chciałby się uczyć sztuki oprawiania, Emmett uczy się tylko tworzenie okładek i sklejania stron. Klientów mają niewielu, więc tym bardziej niezadowolenie Emmetta wzbudza fakt, iż jego mistrzyni trzyma go od nich na dystans, zwłaszcza gdy do chatki trafia Lucian Darnay, młody, przystojny mężczyzna, który dziwnie się zachowuje.
Po jakimś czasie Emmett trafia do innego oprawiacza, mieszkającego w mieście. Tu nauki jego mistrzyni tracą sens, oprawianie jest intratnym sposobem na biznes, a Emmett nie może się pogodzić z nowym życiem i formą pracy. Ze zdziwieniem odkrywa, że dom, w którym ma oprawiać służącą należy do rodziny Darnaya, który przyszedł kiedy po oprawę w domku na mokradłach. Mężczyzna oczywiście nie pamięta, że widział już Emmetta, ale coś w nim jest znajomego. Dalszej części nie da się chyba opisać nie zdradzając całej intrygi, ale dopiero teraz robi się ciekawie.
Darnay też ma swoją historię do opowiedzenia. Obie historie przeplatają się i tworzą niesamowicie hipnotyzującą całość.
Książka napisana jest pięknym językiem, w bardzo dobrym stylu. Czytało mi się ją bardzo miło i przyjemnie. Pomysł na książki jako skrytki na ludzkie wspomnienia jest nietuzinkowy i ciekawy. Aż strach pomyśleć co by się stało z wszystkimi oprawionymi osobami, gdyby skarbiec oprawiacza (lub nielegalna biblioteka kolekcjonera cudzych wspomnień) stanął w płomieniach...