Któż z nas nie słyszał o tytułowym bohaterze, najpotężniejszym z legendarnych, greckich herosów ?
Jego historia to doskonały przykład na to, że (wszech) potężny ojciec nie zawsze jest gwarantem bezpiecznego i dostatniego życia. Zaś największe niebezpieczeństwa mogą sprowadzać na nas nasi najbliżsi ...
Herakles był synem samego Zeusa- króla wśród bogów, lecz z tzw. "nieprawego łoża". Jego matką była bowiem śmiertelniczka, a nie bogini- małżonka Zeusa, czyli Hera. Nic więc dziwnego, że ta ostatnia co i rusz "rzucała kłody pod nogi" nieślubnego syna swego wszechmocnego, lecz zdradzieckiego - męża...
Zaczęło się już od kołyski i dwóch jadowitych węży, które miały śmiertelnie ukąsić malucha. Przyszły heros udusił je jednak jeszcze małymi, lecz już mocarnymi rączkami...
Później Hera zesłała na Heraklesa szaleństwo, pod wpływem którego dokonał on strasznych czynów. I aby zmyć z siebie popełnione zbrodnie - musiał wykonać sławetne 12 prac ...
Niektóre z nich wymagały wielkiej siły i odwagi. Bo nasz bohater musiał mierzyć się z przerażającymi potworami tamtych czasów, takimi jak Lew nemejski, Hydra lernejska czy piekielny pies Cerber...
W innych pracach (stajnie Augiasza) ważniejszy był pomyślunek i koncept, a także (pas królowej Amazonek) - właściwa strategia. Choć w tym ostatnim przypadku nie na wiele się ona zdała...
Herakles chciał bowiem zdobyć symbol władzy nad Amazonkami podstępem. Porwał wracającą z modłów siostrę królowej, po czym zażądał za nią okupu w postaci złotego pasa. Chciał w ten sposób zdobyć to cenne trofeum bez "zbędnych" ofiar. Władczyni Amazonek przystała na to, jednak mówiąc : "Nie oddaję pasa dobrowolnie, lecz za uwolnienie mojej siostry. Drogo musiałbyś za niego zapłacić, gdyby przyszło ci zdobywać go w boju, herosie..." - podpaliła ambicję Heraklesa, i rozpętało się bitewne piekło. Pas ostatecznie i tak trafił do syna Zeusa, a królestwo Amazonek już nigdy nie odzyskało dawnej świetności...
Książka bardzo ciekawie opisuje kolejne zadania i ogólne losy legendarnego bohatera. Aż po jego tragiczną, "spowodowaną" przez żonę Dejanirę - śmierć. Jakże właściwe w tym miejscu (i całym życiu Heraklesa) zdają się być zatem słowa - "Panie, chroń mnie przed przyjaciółmi. Bo z wrogami sam sobie poradzę...".