Młode małżeństwo po śmierci swego jedynego dziecka postanowiło uwolnić się od ponurych wspomnień i przeprowadzili się do ośrodka kolonijnego - rodzinnego domu Ebby. Para postanowiła samemu zacząć prace remontowe i radzić sobie bez niczyjej pomocy najdłużej, jak się da. Pewnej nocy małżeństwo budzi drażniący zapach dymu. Udało im się uniknąć żaru płomieni i w samą porę ogień został zgaszony. Lecz od tamtej chwili zaczęły dziać się bardzo dziwne rzeczy. Ebba wraz z mężem nie mają pojęcia, kto podpalił ośrodek ani kto czyha na życie Ebby. W grę wchodzi ogromna tajemnica z przeszłości...
"Wcześniej czy później każdy musi odpowiedzieć za swoje czyny."
"Fabrykantka aniołków" to ostatnia część sagi kryminalnej pani Camilly Läckberg. Pisarka zyskała ogromną sławę i rzeszę fanów dzięki swym książkom kryminalnym. Co prawda zaczęłam czytać dzieła pani Camilly w złej kolejności, lecz to nie zepsuło delektowania się świetną powieścią kryminalną, która z każdym rozdziałem coraz bardziej podbijała moje serce!
Zacznę od pomysłu na wątek kryminalny, który sięgał o wiele dalej niżby można było się spodziewać. Każde zdarzenie odbywające się w teraźniejszości, było powiązane z przeszłością ośrodka kolonijnego. Sytuacje z XX wieku zapieczętowały dalsze losy niektórych bohaterów. Byłam pod ogromnym wrażeniem, czytając jak idealnie pisarka połączyła wszystko ze sobą. Nie mogłam się nadziwić siły jej wyobraźni, intryg i ilości najróżniejszych tajemnic, które wplątane były w fabułę.
"Strach wypełniał zbyt dużo miejsca"
Läckberg za każdym razem, gdy już czytelnik myślał, iż wie, któż jest odpowiedzialny za całe zamieszanie, wywoziła nas w pole, zmuszając do kolejnych oględzin mózgu w poszukiwaniu luki w jakimś zdaniu, zeznaniu czy też sposobie bycia poszczególnych osób. Za takie kombinacje i mylenie czytelnika autorka zasługuje na wielkie brawa.
Bohaterzy "Fabrykantki aniołków" podbili moje serce. Byli barwni, ciekawi, potrafili zszokować i niekiedy budzili podejrzenia - lecz nie zawsze słuszne. Uwielbiam książki, w których każda postać jest inna, ma swoją własną interesującą historię, która intryguje bądź dziwi - w tej książce to właśnie otrzymałam. Świetnie dopracowane postacie budziły mój podziw, czułam, jakby byli oni prawdziwymi ludźmi, którzy jakimś cudem znaleźli się na kartkach papieru.
Świetnym i ciekawym zabiegiem były również strony poświęcone na najważniejsze momenty z życia przodków Ebby, które odbywały się w przeszłości. Przyznam, iż z niecierpliwością czekałam aż ponownie dotrę do rozdziału w pełni poświęconemu przeszłości. Niełatwo jest mnie zaciekawić akcją, rozgrywającą się wcześniej niż w XXI wieku a pani Camilly to się udało! Jak dla mnie idealnie cofnęła się w czasie i niezwykle ciekawie ukazała momenty z przełomu XIX i XX wieku.
"Po co wracać do przeszłości, skoro to tak boli?"
"Fabrykantka aniołków" nie skupia się tylko i wyłącznie na kryminale, lecz również porusza wiele innych wątków. W tym przypadku poruszane są takie tematy jak śmierć dziecka, więzy rodzinne, szaleństwo po stracie bliskiej osoby, wstyd a nawet irytująca teściowa. Bardzo podobało mi się to, iż pani Camilla nie zamknęła się tylko na jednym wątku, lecz poszerzała swe horyzonty i ukazywała inne, niesamowicie istotne rzeczy.
Tę książkę polecam każdemu fanowi kryminałów! Na pewno znajdzie w nim coś, co podbije jego serce. Niestety osoby szukające czegoś krwawego w tej pozycji tego nie znajdą. Czytelnik podczas zapoznawania się z "Fabrykantką aniołków" nie tylko będzie trzymany w niepewności do samego końca, lecz również ujrzy losy ludzi, którzy przeżyli swe małe, bądź większe tragedie, które odmieniły ich życie. Polecam!
"Zakazana miłość to mocna rzecz."