Duma i gniew. Spisek to bezpośrednia kontynuacja pierwszego tomu serii (Duma i gniew. Uciekinierzy), nie będę więc za wiele zdradzać z treści, żeby nie spojlerować poprzedniej książki tym, którzy jeszcze jej nie czytali, a może będą chcieli poznać. Wiedzcie jednak, że nie wszystko się układa po myśli bohaterów i trafiają oni niekoniecznie tam, gdzie by chcieli…
Tym razem autorka nie tylko opowiada o targanej burzami Rzeczypospolitej, ale też o rewolucji francuskiej, bowiem niektóre postacie lądują w Paryżu właśnie w tym historycznym i bardzo trudnym czasie. Znów mamy intrygi (zwłaszcza te na tle politycznym) i spiski, konflikty i zdrady, trudne wybory, nieprzemyślane decyzje oraz oczywiście miłość. Wątki związane z sytuacją polityczną Rzeczypospolitej znów są dość istotną częścią książki, tym razem zostały jednak uzupełnione o relacje z objętej rewolucją Francji, a i są one nieco mniej przytłaczające opowieść, niż to było w przypadku pierwszej książki.
Autorka ma dość lekkie pióro, potrafi pisać dynamicznie i operować emocjami. Historię Aleksandry, Miłosza i pozostałych bohaterów czytało mi się dzięki temu bardzo szybko, a nawet nieco się wciągnęłam, zwłaszcza przy wątkach francuskich, w których pani Jax udało się zagrać pewną dramaturgią, tak że nie mogłam tak łatwo porzucić tej lektury. Towarzyszyła mi przy tym cała gama odczuć – od zaciekawienia, wręcz zaintrygowania, przez poirytowanie (o czym za chwilę), po nawet odrobinę obrzydzenia… Przy okazji recenzji pierwszego tomu wspominałam, że pewien wątek drugoplanowy mnie zniesmaczył i tu niestety został on tu pociągnięty, a nawet rozwinięty. Chodzi o pewne zakazane uczucie, a właściwie wręcz niemoralne i totalnie dla mnie niezrozumiałe. To mi trochę odebrało zadowolenie z lektury…
Co do pewnego poirytowania, to sprawiła je główna bohaterka, Aleksandra, która jest po prostu głupia, bezmyślna, a na dodatek owładnięta namiętnością. Ona się nie zastanawia, tylko działa, przez co sama wplątuje się w problemy. W poprzednim tomie również postępowała bezsensownie, ale to, co tu wyprawiała, to już przechodziło wszelkie pojęcie. Bardzo nie lubię takich postaci, wolę jednak te bardziej rozważne, którym się zdarzy głupstwo. Zarazem doceniam jednak, że autorka nie udawała tu, że jest inaczej, nie tworzyła niewiarygodnych okoliczności, żeby złagodzić tę głupotę bohaterki, ba, nawet podkreślała ją słowami innych postaci, czy wręcz gorzkimi przemyśleniami samej Aleksandry. Świetnie to oddaje ten cytat: "Niefrasobliwe serce zwiodło ją na manowce, a rozum zapadł w głęboki sen".
Mam przy tym wrażenie, że w tej książce mężczyźni są jacyś rozsądniejsi, niż kobiece postacie. Chociaż i oni często działają bez pomyślunku, to jednak nieco mniej w nich emocjonalności, jaka jest charakterystyczna dla Aleksandry, ale też i innych bohaterek tej opowieści. Trochę zabrakło mi tu takich silnych, inteligentnych kobiet, które patrzą na świat z przenikliwością, a chociaż mają w sobie pewną delikatność czy uczuciowość, choć popełniają błędy, to nie przeszkadza im to logicznie myśleć. Na szczęście jednak autorce udało się stworzyć postacie, które nie są czarno-białe, a mają w sobie wiele niejednoznaczności, i chociaż niektórych nie sposób polubić, a większości nie chce się kibicować, to jednak widać, że nie są oni tylko dobrzy albo tylko źli.
Kolejny raz doceniam wiedzę autorki oraz przygotowanie tła i klimatu tej książki, podobało mi się też to, jak naturalnie tu wplotła postacie historyczne, ale również prawdziwe wydarzenia, jak choćby uchwalenie pierwszej konstytucji, czy zawieruchę spowodowaną rewolucją francuską. Bardzo przystępnie opisała sytuację naszego kraju pod koniec XVIII wieku, odmalowała burzliwe momenty między rozbiorami, wskazała na wewnętrzne konflikty, które utrudniały walkę o niezależność naszego państwa, a także egoizm i intrygi wśród uprzywilejowanych. Tym razem udało jej się to zrobić nieco mniej szczegółowo, przez co zachowała balans i nie przytłoczyła dramatycznych losów swoich bohaterów.
Duma i gniew. Spisek kończy się oczywiście na niedopowiedzeniach, co sugeruje kolejny tom przygód Aleksandry, Miłosza i pozostałych postaci. Ciekawa jestem, co autorka jeszcze wymyśli dla swoich bohaterów, bo to, że nie da im spokoju, to jest pewne…
Recenzja we współpracy z Wydawnictwem.
Pierwotnie pojawiła się na blogu.