Spotkaliście się kiedyś z książką, która łączy w sobie dwie różne cechy, które jednak bardzo lubicie? Ja ostatnio miałam okazję poznać pewien tytuł, który jest połączeniem dwóch moich ulubionych elementów: fantasy i czasy XIX-wiecznej Anglia. Pierwsza myśl brzmiała: jak to będzie wyglądać? Nie było obaw, sama ciekawość. I muszę powiedzieć, że wyszło naprawdę dobrze. „Dziewczyna w stalowym gorsecie”, bo o tym tytule teraz mówię, to dobrze rozpisana historia, która wciąga już na samym początku. I gwarantuje mnóstwo dobrej zabawy nie tylko miłośnikom gatunku jakim jest fantastyka.
Finley Jayne to szesnastolatka, która skrywa w sobie mroczną stronę. Jej drugie „ja” jest w stanie nawet zabić. Przez swoją naturę wciąż traci pracę. Pewne zdarzenie doprowadza ją do człowieka, który jako jedyny dostrzega w niej magiczną aurę. Z pomocą jego przyjaciół Finley dowiaduje się prawdy o sobie i swoim ojcu. Dzięki zdolnościom, jakie posiada, dziewczyna pomaga w schwytaniu niebezpiecznego człowieka, który zagraża samej królowej…
Kady Cross, autorka „Dziewczyny w stalowym gorsecie” postarała się o naprawdę ciekawą historię. Z początku z pewnością można odczuć trudności w rozeznaniu fabuły, jednak kolejne rozdziały niesamowicie wciągają. Nie tylko idea łączenia stali z człowiekiem wygląda nader interesująco, ale również samo umieszczenie akcji w XIX-wiecznej Anglii jest strzałem w dziesiątkę. Przynajmniej dla mnie, bowiem uwielbiam czytać i oglądać filmy, czując klimat minionego wieku. Widać wyraźne zaangażowanie w odpowiedni dobór wyglądu miejsc i cech bohaterów. Nie jest to łatwa sprawa, bowiem niektóre sceny, niektórzy bohaterowie są wykreowani w nieco skomplikowany sposób. Ale nie oznacza wcale, że trudny. Wszystko wygląda jasno i klarownie. Dodajmy do tego akcję, która rozpędza się z każdą stroną i otrzymamy kawał ciekawej literatury młodzieżowej.
Czytając „Dziewczynę w stalowym gorsecie” można poczuć smak niesamowicie wciągających wydarzeń. Wciąż dzieją się nowe rzeczy, co daje ogromny plus autorce za kreatywne tworzenie fabuły i akcji. Nie mogę zarzucić książce, że jest nudna, bo taka oczywiście nie jest. Każda strona zachęca do poznania kolejnej i kolejnej. Dawno nie spotkałam się z tak mocno wciągającą historią. Chociaż czytałam wiele podobnych książek, to powieść Kady Cross z pewnością zapamiętam na dłużej.
Tytuł wygląda naprawdę ciekawie, jednak ma również swoje słabsze strony. Jedną z nich jest nieco zagmatwane opisanie działań niektórych maszyn czy też samej magii, która występuje w powieści. Początek nie należy do najlepszych – czuć nieco oderwanie od kontekstu powieści, nie czuć w nim w ogóle zapowiedzi tak dobrej historii. Z każdą kolejną stroną jest już lepiej, co nie zmienia jednak faktu, że początek wypadł fatalnie. Drugą sprawą jest przewidywalność. Zbyt banalnie potoczył się wątek Machinisty. Liczyłam na powalającą niespodziankę, a tymczasem sama domyśliłam się dość szybko, kto i za czym stoi. Psuje to nieco frajdę w czytaniu i zapewniam, że w pewnym stopniu odczuje to każdy czytelnik tej książki.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Pod lekką osłonką wpadek autorki, kryje się ciekawa i mocno wciągająca historia fantastyczna. Nie byle jaka, bowiem mająca swe miejsce w ciekawych czasach. Klimat XIX-wiecznej Anglii czuć bardzo wyraźnie, więc jeśli ktoś jak ja lubi ten okres czasu, z pewnością polubi również tę książkę. Magia, wynalazki, romanse, spiski, i wiele, wiele innych wątków można odnaleźć na stronach „Dziewczyny w stalowym gorsecie” – powieści, która z pewnością wciągnie niejednego konesera literatury lekkiej i skomplikowanej jednocześnie. Polecam serdecznie lekturę tej książki. Mimo wszystko – naprawdę warto.