Niebezpieczne rady recenzja

Dopiero po przeczytaniu książki, gdy zerknęłam na słowo od autora, zorientowałam się, że sama historia powstała już jakiś czas temu i jest częścią antologii pt. "Niebezpieczni mężczyźni". Jednak brak znajomości opowiadania z tą parą w rolach głównych zupełnie nie przeszkadzał mi w odbiorze książki.

W poprzednim miesiącu miałam okazję czytać inną książkę autorstwa Pauliny Zaleckiej, która przypadła mi do gustu, więc gdy zauważyłam, że promuje ona swoje najnowsze dzieło na instagramie, postanowiłam sięgnąć i po tę pozycję.

Czy była to dobra decyzja? Zdecydowanie tak!

Historia opowiada o Lilianie, która właśnie kończy studia licencjackie na rzeszowskiej uczelni. Dziewczyna ma dobre stopnie, a wszelkie stypendia, jakie dostaje, przeznacza na pomoc niepełnosprawnej matce oraz sporo młodszej siostrze. Jednak pieniądze, które otrzymuje to tylko kropla w morzu potrzeb, więc dziewczyna, za namową przyjaciółki decyduje się rozpocząć pracę, jako kelnerka w jednym z luksusowych klubów ze striptizem.

Dziewczyna od razu wpadła w oko swojemu przystojnemu i mrocznemu szefowi, aczkolwiek okazuje się, że wcale nie jest to ich pierwsze spotkanie. Mimo że dziewczyna nie pamięta Sashy, to on doskonale pamięta ją. Jednak czy są to aby na pewno pozytywne wspomnienia?

Tego dowiecie się, czytając "Niebezpieczne rady".

Muszę przyznać, że książkę czytało się z wielką przyjemnością, a strony dosłownie przewracały się same. Szczerze powiedziawszy, ledwo zaczęłam czytać pierwszą stronę, a już po chwili zorientowałam się, że jestem na ostatniej.

Bardzo podobała mi się fabuła, uważam, że pomysł, aby ich historia sięgała aż tak daleko w przeszłość, był niezwykle trafiony i pozwolił na to, aby w pełni zrozumieć przemianę, jaka nastąpiła w głównym bohaterze.

Jedyne, do czego mogę mieć zastrzeżenie to to, że dla mnie była zbyt krótka. Chętnie przeczytałabym też trochę więcej o przeszłości Sashy, poszukiwaniach oprawców i samych konsekwencjach, jakie ponieśli za swoje występki. Wydaje mi się, że sama przemiana Sashy nastąpiła zbyt szybko. Gdyby dodać więcej tych elementów, o których wspomniałam powyżej i dodać trochę więcej rozdziałów z jego perspektywy ukazujących więcej emocji, które nim kierowały, przemiana przeszłaby zdecydowanie płynniej niż w ostatecznej wersji.

Wydaje mi się jednak, że autorce bardziej zależało na tym, by wydarzenia z przeszłości stanowiły jedynie tło dla miłości, która rozkwitła między Lilianą, a Sashą.

W każdym razie z prawdziwą przyjemnością zachęcam Was do zapoznania się z tą historią.