Nie lubię horrorów, ale po książki Dana Simmonsa zawsze chętnie sięgam, chociaż często zaliczane są do horrorów. Autor jednak pisze w dedykacji do tej książki, że dreszcz zgrozy jest tylko interesującym składnikiem całości, służącej wysławianiu misterium istnienia, miłości i radości życia. Tak więc nie on stanowi sens jego powieści, ale jest dodatkiem, który ma służyć lepszemu ukazaniu naszej rzeczywistości. Często swoje powieści osadza w realiach historycznych, odwołując się do wydarzeń autentycznych, rozbudowując je o wątki fantastyczne. Za każdym razem podziwiam erudycję autora.
Tym razem autor zabiera nas do krainy wulkanów, na Hawaje, a właściwie na główną wyspę Hawajów, gdzie królują dwa czynne wulkany Kilauea i Mauna Loa. Właśnie z tymi wulkanami związane są wierzenia, tradycja i mitologia Hawajów, która była mnie nieznana. Toczy się walka między boginią wulkanów Pele a półbogiem odpowiedzialnym za pogodę Kamapua ( ośmiooką świnią gwałcącą swoje ofiary przed pożarciem ich dusz). Możemy też poznać inne ciekawe postacie, jak półtekina-półczłowieka, czy psa ludojada z ludzkim uśmiechem. Oczywiście w te rozgrywki bogów wciągani są ludzie i czasami tylko oni magą rozstrzygnąć tę walkę i uspokoić boginię Pelę, gdyż gdy Pele jest zła, wulkany szaleją. My wraz z bohaterami powieści uczestniczymy w dwóch tych zmaganiach.
Ekscentryczny miliarder Byron Trumbo wybudował na Hawajach luksusowy ośrodek Mauna Pele, licząc na olbrzymie zyski. Niestety, pomimo że okoliczne ośrodki pełne są gości, ten świeci pustkami. Już na początku poznajemy powód pustego ośrodka, gdy trójka gości ośrodka ginie w dziwnych okolicznościach na polach golfowych. Niestety już wcześniej znikali odpoczywający tam turyści. Dlatego też Trumbo stara się najszybciej sprzedać ten ośrodek Japończykom. W tym celu przybywa do ośrodka i ściąga tam grupę Japończyków, pomimo że właśnie rozpoczynają się potężne erukcje wulkanów. Do ośrodka też przyjeżdża z Ohio Eleonora Perry, może właśnie dlatego, że obudziły się wulkany. Dlaczego wybiera właśnie ten ośrodek? Przywozi z sobą interesujący pamiętnik napisany przez jej krewną Kidder Lorente Stewast, niegdyś popularną pisarkę. Ona w 1866 roku przebywała na wyspie razem z bardzo młodym i mało wtedy znanym Markiem Twainem. Oni zostali wciągnięci w walkę bóstw Hawai, które Kinder opisała w tym pamiętniku. Czy teraz Eleonora też zostanie wciągnięta w rozgrywki bóstw? Jak zakończą się obie przygody?
”Eden w ogniu” jest fajną powieścią przygodową z elementami horroru i thrillera, częściowo osadzona w realiach historycznych z elementami mitologii Hawajów. Prowadzona akcja dwutorowa zwiększa dynamizm powieści. Wspaniale opisuje piękno i potęgę niszczycielską wulkanów. Jednak największą zaletą książki są występujące tam barwne postacie i ich przygody. Mnie oczarowała Cordine Stumpf, która pobyt w ośrodku wygrała na loterii. Bogowie nie tylko z wyglądu są śmieszni i szaleni, ale ich wojna jest też szalona. Ja jak zwykle czytając Dana Simmonsa, świetnie się bawiłam, pomimo że to jedna z wcześniejszych książek tego autora.