Znam autorkę dotychczas tylko z jednej lektury, ale dzięki niej zapamiętałam jej styl i klimat, tak bardzo charakterystyczne. Te dwie powieści mają dość podobną atmosferę, ale w Epidemii uczuć emocje są ogromne. Nie często mi się zdarza uronić łzy przy czytaniu, a w tym przypadku tak właśnie było … Nie potrafiłam ogarnąć emocji, były silniejsze ode mnie, targały mną i nie dawały mi chwili wytchnienia …
Magda ma rozpocząć studia medyczne na znanej krakowskiej uczelni. Ma jasno obrany cel w życiu i dąży do jego realizacji. Wszelkie miłostki i randki odłożyła na bok, nie czas na nie teraz. Jednak nieoczekiwanie spokój dziewczyny burzy wiadomość od rodziców, że się rozstają. Matka postanowiła się realizować zawodowo – chce się zająć rękodziełem i zamieszkać na małej wsi, na drugim końcu kraju. Dziewczyna jest zła i nie rozumie decyzji matki. Do czasu. Postanawia jednak, że nie może dopuścić do całkowitego rozpadu małżeństwa, i podąża za matką. Zakochuje się w pięknych okolicach i nie tylko. Przypadkiem poznaje chłopaka, Daniela, który całkowicie zawładnął jej sercem. Ale on jest inny. Należy do miejscowej watahy, stroni od ludzi i mieszka w lesie. Dlaczego? Co sprawiło, że on i jego znajomi są odizolowani do świata? Są traktowani jak trędowaci. Ale za ich innością kryje się tajemnica, związana z chorobą, która dziesiątki lat temu zabiła wielu ludzi. W tym jego rodziców. Czy dziewczynie uda się przedrzeć kokon milczenia i dostać się do wnętrza watahy? Czy zostanie przez nich przyjęta? A może ich istnienie to jedna wielka tajemnica? Pytania z każdą kolejną stroną się mnożą, robi się bardzo ciekawie i intrygująco, można śmiało stwierdzić, że nawet bardzo niepokojąco. Strach zagląda w oczy i nie wiadomo, z której strony może pojawić się niebezpieczeństwo. Ale bądźcie czujni, epidemia się rozprzestrzenia … Ona jest groźna i nigdy nie wiadomo, czy już jest na nią antidotum …
„Nie warto szukać szczęścia w tym samym miejscu, w którym się je zgubiło”.
Epidemia uczuć to powieść bardzo emocjonalna, trudna i dojrzała. Niespełniona miłość, przerwana w nieoczekiwany sposób, zawsze rodzi ból i smutek. Przykro jest, gdy młodzi zostają pozbawieni szansy na szczęście, gdy na drodze stają im niepoprawne decyzje innych ludzi. Obłuda i kłamstwo zawsze się panoszą i rodzą zatrwożenie. Niszczą dobro i miłość. Autorka bardzo dosadnie i czytelnie pokazuje nam, jak po wpływem uczuć ludzie zmieniają swoje priorytety, co stawiają na pierwszym miejscu, co jest dla nich tak naprawdę najważniejsze. I ile są w stanie znieść i poświęcić dla dobra drugiej osoby. Bardzo dużo, niewyobrażalnie dużo. Taki obraz młodych ludzi, potrafiących kochać bez względu na przeciwności losu, jest bardzo budujący i napawający nadzieją i radością. Pokazuje, że nie wszyscy ludzi są nastawieni materialnie do życia i pragną tylko sukcesu. Są tacy, którzy dostrzegają drugiego człowieka i jego potrzeby ponad wszystko. Piękne i wzruszające.
Ta historia bardzo mnie dotknęła. Łzy bólu delikatnie unosiły się nad stronicami tej powieści. Nie mogłam się pogodzić z takim przebiegiem historii, walczyłam sama z sobą. Ale przyznam, że zrobiło mi się cieplej na duchu, gdy dotarłam do finału. Sama sobie dopowiedziałam zakończenie, bo autorka zostawiła mnie w wielkiej niepewności. Zastanawiam się, czy będzie ciąg dalszy opowieści? Nie wyobrażam sobie, abym pozostała z tym wielkim znakiem zapytania.
Autorka bardzo ciekawie snuje tę opowieść, wprowadza nas w odpowiedni nastrój i stopniuje emocje. Przepadamy w tej historii, wsiąkamy w nią bez opamiętania. Bywały liczne chwile zwątpienia i refleksji, ale można sobie z nimi poradzić i je ogarnąć.
Cudowna życiowa przygoda, pełna czystej i namiastki nieskazitelnej miłości, takiej, o której można marzyć w nieskończoność. Zachęcam do wspólnej podróży, życzę wam, aby i was schwytała epidemia gorących i spełnionych uczuć … Takich, których się nigdy nie zapomina i do których we wspomnieniach często się wraca …