Bestiariusz słowiański. Rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach recenzja

Znasz doskonale historię smoka wawelskiego, ale czy wiesz jaką masą innych, rozmaitych, fascynujących stworzeń zapełniony był polski folklor?

Dawne polskie wierzenia wracają do łask. Efektem tego jest sukces 'Bestiariusza słowiańskiego'. Pięknie wydanej książki, która wręcz wrzeszczy - halo! Kup mnie!

Autorzy postanowili przybliżyć postaci stworów zamieszkujących polskie lasy, rzeki, dzikie ostępy czy nawet chaty - chowańce, bogunki, czarty, gnieciuchy (mój faworyt sprowadzający kaca na biednych mężczyzn wracających z karczmy;), dziwożony, bełty, gumienniki, mamuny, rusałki, wąpierze, kłobuki, płanetnicy. Stworzeń, w które nasi dziadowie jeszcze wierzyli na przekór postępowi cywilizacji. Kto nie słyszał o nocnych zmorach, zakładaniu przychówkowi ludzkiemu i nieludzkiemu czerwonych wstążek, aby przypadkiem coś go nie zauroczyło, niewchodzeniu w kałużę żeby nie narazić się na opanowanie przez białych ludzi przenoszących choroby. Nie wierzysz. Spytaj dziadka, babcię mieszkających na wsi.

Ten barwny korowód stworzeń przybliżają w pigułce autorzy. Największą zaletą książki są fascynujące ilustracje nieludzkich bohaterów. Oczywiście stanowiące artystyczne wyobrażenie o nich. Z pewnością osoby, które miały przyjemność grać w Wiedźmina będą zaskoczone, że wizerunek dajmy na to biesa został zapożyczony w całości z książki. Tak dobrą robotę wykonali panowie Zych i Vargas, że teraz mogą ją podziwiać gracze na całym świecie.

Co do treści czytelnik może poznać podstawowe informacje o potworach i tych dobrodusznych stworach. Nie mam tego za złe autorom. O wielu stworzeniach wiemy obecnie bardzo niewiele. Doprawdy niefortunnie by to wyglądało gdyby o utopcach, czarownicach, diabłach była notatka na kilka stron a o bożątkach czy ćmuchu zaledwie parę zdań. Kompozycja książki znacznie by na tym ucierpiała. Zainteresowanych dużo większą dawką wiedzy szczerze zachęcam do lektury książki na jakiej opierali się autorzy - 'W kręgu upiorów i wilkołaków' Bohdana Baranowskiego.

Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!  Nie tylko miłośnikom polskich wierzeń czy rodzicom - to piękny rozwijający prezent dla dziecka. Przede wszystkim nam wszystkim, abyśmy dowiedzieli się kto według naszych przodków, kiedyś chodził po tych ziemiach.