W wakacje w końcu mogłam przeczytać to co chciałam, a nie to co musiałam. Pozwoliłam sobie na chwile spontaniczności. W celu poszukania jakieś lekkiej, przyjemnej lektury, która nadałaby się na wakacje wybrałam się do biblioteki. Szukałam, szukałam aż wreszcie znalazłam. Książkę po której spodziewałam się zbyt mało niż dostałam. Książkę, która mnie zaskoczyła.
Podobno przyznałaś, że pieczesz ciasta z mojego powodu...
Julia zawsze zostawia szeroko otwarte okna, kiedy piecze ciasta. Słodkim aromatem wypieków stara się zagłuszyć cierpkie wspomnienie nieszczęśliwej miłości i przyciąga do domu przyjaciół.
Sawyer już od dziecka nie mógł się oprzeć magii tego zapachu. Powiedział o tym Julii tuż przed tym, jak złamał jej serce. Teraz pragnie ją odzyskać. Czy to możliwe, ze ciasta, które Julia wciąż piecze, świadczą, że ona nadal pamiętna o tym co ich łączy?
Czy to uczucie da się jeszcze ocalić?
Po opisie z okładki, który Wam tu przepisałam spodziewałam się kolejnej schematycznej obyczajówki z romansem w tle. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Oprócz wątku z Julią i Saweyerem autorka tej książki przedstawiła drugi o wiele bardziej wciągający. Już od pierwszej strony czytamy o Emily- nastolatce, która po śmierci mamy przeprowadza się do dziadka. Los chciał, że zamieszkała w tej samej miejscowości co nasza tytułowa Julia, która pomaga nowej mieszkańce w za klimatyzowaniu się. Emily podczas swojego pobytu doznaje wiele dziwnych zjawisk, których nikt nie chce jej wytłumaczyć. A to tapeta sama zmienia się w jej pokoju, w którym kiedyś mieszkała jej zmarła matka. Czasami nocą, gdy nie ma żywej duszy na podwórku widzi niepokojące światło w lesie, z którym związana jest miejscowa legenda. Emily jest przerażona. Ponadto poznaje Wina Coffeya, który zaczyna interesować się dziewczyna. Zdradza jej sekret, który łączy jego matkę i wuja. Co z tego wyniknie?
Dziwi mnie dlaczego na okładce nie wspomniano o tym wątku. Z pewnością wielu czytelników bardziej by to zachęciło. Chociaż historia Julii zwłaszcza z młodości również była interesująca. Od momentu poznania Emily i tych różnych zjawisk, które nie mają racjonalnego wytłumaczenia historia zaczęła być tajemnicza, owiana pewną dozą ciekawości, a tym samym bardziej wciągająca. Powiem Wam teraz bardzo szczerze, że już dawno nie czytałam takiej książki. Gdy doszłam do końca, a moja przygoda z Emily i Winem dobiegła końca poczułam pustkę. Niesamowite uczucie, które zaznałam po takich seriach jak 'Harry Potter' czy 'Igrzyska Śmierci'
Zdawać by się mogło, że cały zewnętrzny wygląd książki wprowadza nas w błąd. Opis, który jak już wiemy nie oddaje klimatu książki. Tytuł- podczas czytania okazuje się, ze świat Julii nie jest taki słodki. Okładka choć ładna i pokazująca pasję Julii także wprowadza nas w błąd, ponieważ blond dziewczyna nie jest zgodna z opisem zewnętrznym ani Julii ani Emily. Ciekawa tylko jestem czy zrobiono to przez przypadek, czy celowo.
Postacie zostały bardzo dobrze wykreowane. Nie mam nic od zarzucenia. Autorka stara się aby czytelnik poznał kluczowe postacie z każdą kolejną stroną. W tym celu przedstawia nam ich momentami bardzo ciekawą przeszłość. Julia to szatynka, która zostawiła sobie różowe pasemko, aby przypominało jej o bolesnej przeszłości. Gdy była nastolatką zakochała się w chłopcu, który bardzo mocno ją zranił. Sytuacja z tatą i macochą również nie należała do najłatwiejszych, ponieważ jej tato działał pod dyktando macochy co Julie bardzo bolało. Emily to bardzo wrażliwa i dobra dziewczyna. Próbuje nawiązać kontakt z dziadkiem, który jest wyjątkowo zamknięty w sobie, nie ma się czemu dziwić gdyż jej dziadek Vance jest bardzo wysokim człowiekiem,co odbiera mu pewność siebie. Win Coffey to chłopak z bogatej rodziny. Coffeyowie skrywają sekret, otóż nigdy nie wychodzą nocą z domu. Bohaterowie są bardzo barwni i z pewnością zostaną ze mną na długo zwłaszcza Emily.
Język jakim posługuje się autorka jest niezwykle lekki i myślę, że każdej kobiecie przypadnie do gustu. Dialogi są wiarygodne, a opisy bardzo ciekawa, przez co książkę czyta się błyskawicznie. Koniec książki jest zaskakujący, chciałabym kolejną część! Pod koniec okazuję się dla kogo tak na prawe piecze Julia, a także jaka była matka Emily. Nigdy do tej pory nie spotkałam się z tak wielowątkową, a jednocześnie przyjemną obyczajówką. Myślę, że dobrze trafiłam i nie wyobrażam sobie innej książki na lato. Tym bardziej, że akcja książki rozgrywa się właśnie w wakacje.
Podczas czytania towarzyszyła mi przede wszystkim ciekawość, jaką ma małe dziecko. Myślę, że książka najbardziej spodoba się nastolatką i młodym kobietom, ale osobiście dam przeczytać mojej mamie i przekonam się czy panią po trzydziestce również może się ona podobać. Korzystajcie z końca wakacji i koniecznie przeczytajcie tę książkę, bo na prawdę warto. Serdecznie zachęcam do poszukania w bibliotece, być może znajdziecie. Nawet gdybym chciała się czegoś przyczepić po prostu się nie da . Zdecydowanie polecam!
OCENA: 10/10