http://niesamowity-swiat-ksiazek.blogspot.comCzy nie sypiasz nocami, aby przygotować sobie świeży zapas ciętych ripost na kolejny dzień?
Sięgając po książkę Sarah J. Maas spodziewałam się raczej przedobrzonej i nieco nudnej powieści, którą każdy się zachwyca. Uwaga! Od teraz też jestem w kręgu uwielbiających ją fanów. Zwykle dzieje się tak, że gdy coś jest wychwalane i jest absolutnie wszędzie, nie trafia w moje gusta, ale tym razem myliłam się w stu procentach, przyznaję nie spodziewałam się tak dobrze wykreowanych bohaterów, dobrze dobranych charakterów , a także wysublimowany świat, który bezpowrotnie wciąga, wchodząc raz nie wyjdziesz już nigdy. Czytając pierwsze strony, które nie zdradzały absolutnie niczego z fabuły, myślałam, że będzie to pierwsza lepsza książka przygodowa, być może przeplatana wątkami fantastycznymi. Cóż… Tak się właśnie dzieje jak oceniasz książkę po okładce, opinii czy też wstępie, możemy się mylić, każdy wyrabia sobie sam opinię. Jak więc się stało, że sięgnęłam po tę książkę? W głównej mierze z ciekawości, którą na nowo i na nowo podsycałam, gdy tylko zobaczyłam na innych blogach, fanpage’ach, a także na forach wzmianki o tej serii, zachwyty i przysłowiowe ochy i achy. Sarah J. Maas zawojowała internet nie tylko „Dworem cierni i róż”, ale także serią Szklany Tron, z którą również zamierzam się zapoznać.
Feyra nie ma łatwego życia, odkąd pamięta to ona odpowiada za rodzinę, która upadła po niekorzystnych incydentach. Wyobraziłam ją sobie jako rudowłosą niską dziewczynę. Szczerze? Nie mam pojęcia dlaczego, ale jej charakter, który był niezwykle silny i niezłomny bardzo pasował do mojej wizji dziewczyny, natomiast gdy pojawił się Tamlin… Wiedziałam, że nie będzie to zwykła książka przygodowa, już od samego początku przeczuwałam, że coś się stanie, ale któż nie słyszał o Rhysandzie… Zapewne wszędzie już było mnóstwo shippów z Feyrą i Rhysem, ale jednak do mnie nie przemawiał, jestem w teamie Tamlina. Najbardziej urzekły mnie gatunki fae, czy innych stworów, a także lekkie pióro autorki. Szczegóły jakimi raczyła nas autorka, dawały całkowite wyobrażenie postaci czy opisywanych miejsc. Każda kolejna strona napawała mnie coraz to bardziej narastającą ciekawością, po prostu ciężko było mi się oderwać! Gdy musiałam zostawić książkę na dłuższy czas, stawałam się nerwowa i rozmyślałam ciągle co wydarzy się dalej. Nie łatwo było się domyślić co kryją kolejne strony, co tylko wciągało mnie bardziej.
Wszystko, co kocham, zawsze w końcu tracę.
Jaki kryje w sobie fenomen? Otóż dynamiczna akcja, nietuzinkowi bohaterowie, a także dobrze wykreowany świat to klucz do dobrej powieści, a ta takie cechy posiada. Elementy zaskoczenia, które pojawiają się w niektórych momentach sprawiają, że pragnie się coraz więcej i więcej, a dawka emocji, którą się raczymy wprawia w cudowny nastrój i nostalgię za kolejnymi częściami. Początkowo nie rozumiałam znaczenia okładki i ręki ozdobionej tatuażami, spodziewałam się silnej władczyni, choć z tyłu wyraźnie napisano, że była prostą łowczynią. Niemniej jednak owa tajemnica znajduje swoje rozwiązanie, ale o tym musicie się sami przekonać.
Gwarantuję wam, że wszystkie pochwały dotyczące tej serii nie są bezpodstawne, a ja sama przekonałam się, żeby nie oceniać po wyglądzie czy początkowych domysłach, mam nadzieję, że i was zachwyci równie mocno jak mnie.
Pozdrawiam, Sara