Søren Aabye Kierkegaard najbardziej znany duński filozof uznawany jest za jednego z prekursorów filozofii egzystencjalnej, która rozwinęła się w XX wieku. Co prawda nigdy nie użył terminu „egzystencjalizm”, ale w swojej filozofii koncentrował się na subiektywnym ludzkim doświadczeniu. U Kierkegaarda cały proces myślowy i twórczy sprowadza się do subiektywizacji, a jednostka, jako jednostka jest wyższa od powszechności. Kierkegaard nie ograniczał się tylko do filozofii, był też poetą romantycznym i teologiem, zwany był „Sokratesem Północy”. Kierkegaard nie tylko miał wpływ na rozwój XX-wiecznej filozofii czy teologii, ale też biblistyki, literatury, sztuki, a nawet psychologii. Duży wpływ na jego twórczość miała młodość i wychowanie, często w swoich utworach odwoływał się do tych przeżyć. Wychowywał się w bardzo rygorystycznym luterańskim domu, w którym obowiązywało starotestamentowe pojęcie grzechu, grzech staje się „chorobą na śmierć”. Ojciec był wielkim autorytetem dla Sørena, ale ten autorytet załamał się w młodości autora. Dowiaduje się o zachowaniu swojego ojca w młodości, a także że przed ślubem utrzymywał kontakty seksualne ze swoją drugą żoną, a matką Sørena. Po śmierci swojej pierwszej żony ojciec Sørena poślubia swoją gospodynię, która już jest w ciąży. Prawdopodobnie dalej była wyłącznie gospodynią rodzącą kolejne dzieci i nie miała żadnego na nie wpływu. Myślę, że dom rodziny ukształtował jego stosunek do kobiet, a także że w podświadomości filozofa tkwił nieprzeparty wstręt do obcowania z kobietą, którą kocha. Doprowadza to do zerwania zaręczyn z kobietą, którą kocha, a także prawdopodobnie do problemów psychicznych w późniejszym wieku. Zresztą do swoich problemów psychicznych nawet w tym utworze odnosi się filozoficznie. Uważa, że nie było nigdy wielkiego umysłu bez odrobiny szaleństwa: „To szaleństwo jest cierpieniem geniusza w egzystencji, jest wyrazem, że tak powiem, Boskiej zazdrości, a cechy genialności są znakiem Boskiego wyboru.” W tym utworze, jak i w innych jest dużo odniesień do przeżyć autora.
„Bojaźń i drżenie” opowiada historię Abrahama, któremu Bóg nakazuje złożyć w ofierze swojego jedynego syna, na wyznaczonej przez Boga górze. Po trzech dniach wędrówki w milczeniu, gdy Abraham zbudował już ołtarz i podniósł nóż, aby zabić swojego syna, pojawia się baranek, aby Abraham jego złożył w ofierze. Nie jest to jednak traktat teologiczny, ani filozoficzny, ale bardzo subiektywne podejście do tej historii i jakie znaczenie ma ona dla jego życia i wiary. Jednak jest on filozofem i podchodzi do tematu, jako filozof. Jak sam pisze:
„Zamierzam wyciągnąć z opowieści Abrahama wszystkie dialektyczne konsekwencje w nim zawarte i wyrazić je w formie „problemów”, aby okazać, jak wielkim paradoksem jest wiara; paradoks ten pozwala z morderstwa uczynić święty i miły Bogu czyn, paradoks ten powrócił Abrahamowi Izaaka i nie daje się ogarnąć myślą, ponieważ wiara tam się zaczyna, gdzie myślenie się kończy.”
Według Kierkegaarda Abraham dokonał podwójnego nieskończonego wysiłku, dokonał wysiłku rezygnacji, zgadzając się na ofiarowanie Izaaka oraz jednocześnie wysiłku wiary, która ma mu to, czego się wyrzekł, przywrócić. Odnosił to też do siebie. Kierkegaard rozdziela mądrość i wiarę, Mądrość jest beznamiętna, a wiara jest namiętnością. Zastanawiał się, czy wiara zawiesza etykę? Wprowadza dwa pojęcia: rycerz wiary i bohater tragiczny. Kim był Abraham? Rozważa stosunek jednostki do Absolutu. Rozważa, czym jest wiara?
„Bojaźń i drżenie” nie należy do łatwych lektur, chociaż dzięki tłumaczeniu Jarosława Iwaszkiewicza język jej jest współczesny i jest to raczej opowieść, a nie traktat filozoficzny. To jest opowieść, która skłania do refleksji nad własną wiarą, jak my odczytujemy opowieść o Abrahamie i Izaaku. Czy zgadzamy się z Kierkegaardem:
„Co osiągną Abraham? Pozostał wierny swej miłości. Ten, kto kocha Boga, nie potrzebuje ani łez, ani zachwytów, zapomina w miłości o cierpieniu, i to tak zapomina, że nie zostałby najmniejszy ślad jego męki, gdyby sam Bóg jej nie pamiętał, gdyż On widzi człowieka „w skrytości”, zna jego nędzę, liczy łzy jego i niczego nie zapomina.”