Dziennik Youtubera. Nie ma lekko recenzja

Trzeci tom przygód Dave'go Spencera - chłopca, który za wszelką cenę, chce zostać wielką gwiazdą internetu . Okazuje się, że to pragnienie jest chyba rodzinne gdyż w tej części chwilę sławy zalicza jego siostra Krissy. Jednak on sam postanawia wykorzystać to i zyskać kolejnych fanów. Tak przy tej okazji 🙃

Niby książka dla dzieci, a ile taka nie zaktualizowana matka jak ja może się przy okazji nauczyć 🤭 Wiecie co to Comic Conie ? Ja nie miałam pojęcia 😅 nawet musiałam szukać wyjaśnienia czym jest cosplay 🤔 Człowiek całe życie się uczy i to w sumie na co dzień bo dzieciaki zaczynają do mnie mówić swoim slangiem i często nie wiem o czym do mnie rozmawiają 😩

Jednak sama książka jak zawsze ma w sobie liczne przygody, sporo humoru, świetne rysunki - elementy komiksu, które są charakterystyczne dla każdego tomu i nie mało wartościowych przekazów. Można by odnieść wrażenie , że nasz bohater ma zbyt duże parcie na szkło, jednak z każdego doświadczenia wyciąga wnioski.

Na Comic Conie można wygrać atrakcyjny pistolet elektryczny Kapitana Jupitera - jest o co walczyć . Jednak nagroda zostaje skradziona i Davy wraz z przyjaciółmi postanawia przeprowadzić śledztwo. Co z tego wyniknie ? Warto się przekonać. Co najlepsze - przy tej książce świetnie bawić się mogą nie tylko dzieci. Mój syn kocha tę serię, każdy tom wywołuje u niego łzy ze śmiechu, a ja uwielbiam patrzeć jak czyta i rechocze 🤭

Ale to nie tylko zabawa. Davy pokonuje tu swoje lęki, nawiązuje wciąż nowe znajomości, uczy się tego co w życiu jest naprawdę wartościowe i czym należy się kierować. Chęć zdobycia sławy to nie wszystko i sądzę, że ta książka da taką subtelną sugestie naszym młodym czytelnikom, że fajnie jest być tym YouTuberem, lecz to nie powinno przesłaniać wszystkiego innego 💙

W dzisiejszych czasach nie da się praktycznie uniknąć kontaktu naszych dzieci z internetem lecz można to zrobić rozsądnie. Wg mnie ta książka może w tym pomóc. Już samo to, że dziecko spędzi z nią czas a nie przy grach czy filmikach to osiągnięcie. Chyba, że Wasze dzieci jak moje , już mają ten nałóg we krwi. Nim można zarażać z premedytacją. Polecam serdecznie tak ten tom jak i poprzednie - każdy to gwarancja dobrej zabawy i wartościowa lektura. Czego chcieć więcej ? Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz do recenzji ❤️