Chyba wszyscy mają świadomość tego, że każdy z nas jest inny. Dla przykładu, jedni nienawidzą morderców, zwyrodnialców i innych przedstawicieli grupy „złych charakterów” a drudzy wręcz przeciwnie – takie postacie ich fascynują i działają na nich nie gorzej niż narkotyk. Chcą wiedzieć o nich jeszcze więcej, dokładnie ich poznać, rozpracować ich portrety psychologiczne. Właśnie do tej drugiej grupy ludzi należy pewien licealista John Cleaver, mieszkający w miłym i przyjemnym miasteczku zwanym Clayton – prawdopodobnie takie było, zanim nie pojawił się w nim morderca, rozszarpujący mieszkańców i zbierający fragmenty ich ciał.
Główny bohater jest osobą aspołeczną, socjopatą, który ma zadatki na zostanie mordercą; fascynacja ogniem, moczenie się w łóżku – tego typu zachowania jedynie potwierdzają słuszność wystawionej diagnozy. Nastolatek ma tego świadomość, dlatego cały czas stara się kontrolować, jednak myśl, że gdzieś blisko może znajdować się prawdziwy morderca, zaczyna go niesamowicie ekscytować. Być może fakt, że jego matka prowadzi zakład pogrzebowy, a ich mieszkanie nad nim się znajduje wpłynęło na jego charakter i sposób bycia? W końcu codzienna styczność ze zmarłymi nie działa pozytywnie na rozwój dziecka. Nietypowe zainteresowania Johna sprawiają, że zaczyna myśleć jak morderca z Clayton, pragnie poznać jego prawdziwą tożsamość i przeszkodzić mu w kolejnych atakach.
Dzięki powieści napisanej przez Dana Wellsa czytelnik ma możliwość spojrzeć na świat z perspektywy głównego bohatera, który jest doskonałym obserwatorem, a wewnątrz siebie ukrywa potwora, który tylko czeka aby się ujawnić. Dzięki umieszczeniu takiego typu bohatera w książce lektura stała się przerażająca i fascynująca zarazem, ale kto nie skorzystałby z okazji, aby na pewien czas zrozumieć sposób myślenia zabójców i lepiej poznać motywy ich działania? Ten dreszczyk emocji w czasie przewracania kolejnej strony, niepewność i oczekiwanie na dalszy rozwój akcji – właśnie to sprawia, że poznawanie „Nie jestem seryjnym mordercą” staje się prawdziwą czytelniczą przyjemnością.
Język Dana Wellsa jest lekki i łatwo zrozumiały dla każdego czytelnika. Fantastyczna kreacja osobowości głównego bohatera, jego rozległa wiedza na temat seryjnych morderców sprawia, że opisana historia oraz występujące w niej postacie, wydają się bardzo realne. Dokładne opisy oraz tworzone portrety psychologiczne przez głównego bohatera wzbudzają ciarki na plecach odbiorcy. Jego osobowość przeraża, jednak jest czymś tak nietypowym, że czytelnik pragnie go jeszcze lepiej poznać i zrozumieć powód, dla którego stał się taką osobą.
„Nie jestem seryjnym mordercą” jest zaskakującą książką, w której nie braknie brutalnych i wręcz obrzydliwych scen. Już pierwszy rozdział wywołał we mnie nieprzyjemne uczucia, dlatego, że nasz młody socjopata uwielbia pomagać matce i ciotce w kremacji zwłok, doprowadzaniu ich do porządku, aby wyglądali przez pewien czas w miarę normalnie. Te elementy książki wykluczają grupę młodych i wrażliwych czytelników o słabych nerwach, dlatego polecam ją wszystkim pozostałym. Naprawdę warto zapoznać się bliżej z tą pozycją, przynajmniej dla niesamowicie