To tylko przyjaciel recenzja

Dla wielu par, chęć posiadania potomstwa jest czymś zupełnie naturalnym, jest to kolejny etap w ich życiu. My kobiety już jako małe dziewczynki przygotowywane jesteśmy do roli matki. Bawimy się lalkami, wozimy je w wózkach, karmimy, przytulamy. Ale gdy nagle dowiadujemy się, że ten ważny fundament marzeń z dzieciństwa przepadnie, to czujemy pustkę, pojawia się depresja, obniżenie poziomu własnej wartości. Występuje stereotypowe myślenie, ,,nie jestem pełnowartościową kobietą’’, i jeszcze to tego, wszyscy nam współczują……

24-letnia Kristen Peterson, sarkastyczne poczucie humoru, które nie każdy rozumiał, kilkoro przyjaciół, pies Kaskader, mała własna firma, chłopak Tyler wiecznie nieobecny,-robiący karierę w armii na zagranicznych kontraktach,- toksyczna matka Pani Sędzia. Pewnego dnia marzenia o macierzyństwie Kristen legło w gruzach, ale nie to było najgorsze, z tym potrafiła się pogodzić ….. tak jej się wydawało.
Zbliża się data ślubu, najbliższej przyjaciółki Sloan z strażakiem Brandonem, na którym Kristen ma być druhną, a drużba to 29-letni Josh Copeland najbliższy przyjaciel pana młodego. Pomiędzy drużbami od samego początku pojawia się silna niewytłumaczalna więź , tak jakby znali się od lat, dwie pokrewne dusze. Ale Kristen pomimo że oboje cierpią, to nie chce wiązać się Joshem. Uważa że dla jego dobra, nie może pozwolić na bliższe relacje, bo ten ciepły,troskliwy facet,marzy o dużej rodzinie,gromadce dzieci, a przy niej nie spełni się jako ojciec…

Ale życie to jak nieprzewidywalna loteria, nie da się go opanować, ono toczy się własnym torem…. Na krótko przed weselem dochodzi do tragicznego wypadku, który kładzie się cieniem na całej czwórce…….

Dwie pary, dwie historie, które chwytają za serce, a w pewnym momencie zwalają z nóg.

,, To tylko przyjaciel” Abby Jimenez - debiut, który podbił serca czytelników- okrzyknięty najlepszą lekturą tego lata i nie ma w tym ani krzty przesady.

Gdy sięgamy po powieść debiutancką nigdy nie wiemy co nas czeka, nie znamy autora, nie znamy jego stylu, nie wiemy czy dana historia nas wciągnie, zachwyci, czy też będziemy męczyć się z każdą stronę i pluć sobie w brodę ,, po co podjęłam się przeczytania, tego …..” Ale tu autorka już od pierwszego akapitu wzbudza ciekawość czytelnika, już po przeczytaniu pierwszych kilku stron mamy przedsmak emocji, z którymi się zetkniemy w całej opowieści. - chcemy więcej i więcej. Jest to powieść, którą pochłania się z wypiekami na twarzy, którą czyta się po nocach, której nie jesteśmy w stanie odłożyć zanim nie przeczytamy do końca. Jeśli masz ochotę na prawdziwy romans, ale taki żywy, inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, pisany z sercem i miłością, to polecam.
"Książkę mogłam przeczytać dzięki Wydawnictwu MUZA. ‘’