Nicholas Sparks "I wciąż ją kocham"
Wydawnictwo Albatros
Nicholas Sparks... Hmmm... tego Pana chyba nie trzeba przedstawiać żadnej romantycznej kobiecej duszy. Jestem pewna, że każda z nas, nałogowych pochłaniaczek książek... lub nawet ta, która lubi sobie poczytać tylko od czasu do czasu, natknęła się na wyciskające łzy z oczu powieści tego autora lub ich równie wzruszające ekranizacje, tj. m.in. "Pamiętnik", "Jesienna miłość", "Noce w Rodanthe", "I wciąż ją kocham", "Ostatnia piosenka".
"I wciąż ją kocham" to romantyczna opowieść o miłości dwójki nastolatków. Savanna to grzeczna dziewczyna z dobrego domu, początkująca studentka pedagogiki specjalnej, poukładana, dążąca do wcześniej wytyczonych celów. Przyjechała ze znajomymi do Wilmington by jako wolontariuszka budować domy dla ubogich. I... John... chłopak, który stanowi jej całkowite przeciwieństwo. Żołnierz, który zaciągnął się do armii gdyż nie miał innego pomysłu na życie. Wojsko wydawało mu się ucieczką od kłopotów, rozwiązaniem dla jego zbuntowanej natury i szansą na dorośnięcie.
Młodzi poznają się podczas przepustki Johna. Pewnego letniego dnia serfujący po falach chłopak wyławia przypadkiem upuszczoną z pomostu torbę dziewczyny z jej wszystkimi dokumentami i pieniędzmi. Między parą nastolatków szybko tworzy się więź. I na przekór wszelkim okolicznościom, różnicy charakterów, pomiędzy obojgiem rozkwita miłość. Pomimo tego, że spędzają ze sobą tylko kilka bardzo romantycznych, letnich dni, obydwoje są przekonani, że trafili na miłość swojego życia.Wydawałoby się, że takie letnie znajomości nie mają szansy przetrwać... Pozostawiają tylko miłe wspomnienia. Jednak tych dwoje postanawia spróbować i wierzą, że będą razem jak tylko John zakończy służbę w wojsku. Savanna przyrzeka czekać na ukochanego. Rozstanie jest niestety dłuższe niż się tego spodziewali a odejście z wojska bardzo komplikuje się po dniu 11 września. Czy pomimo piętrzących się trudności i wciąż nowych przeszkód Savanna i John będą walczyć o swoją miłość? Czy niestety życie przygotowało dla nich inny plan...
Książki Nicholasa Sparksa zawsze budziły we mnie całą gamę emocji. Właściwie wychowałam się na jego twórczości i niestety nie jestem pewna czy mogę spojrzeć obiektywnie na tę powieść. Historia tej dwójki ludzi w jakiś sposób mnie poruszyła, jednak zaczęłam zauważać, że powoli już chyba moja wrażliwość zaczyna się zmieniać. Jeszcze kilka lat temu na pewno zalewałabym się łzami czytając tę książkę. A teraz jest to po prostu dobrze opowiedziana historia o miłości. Dlatego zdecydowanie polecam tę powieść czytelnikom 20-. Książkę tę czyta się bardzo dobrze, napisana jest typowym dla Sparksa lekkim językiem, naszpikowanym emocjami. Pojawia się wiele interesujących wątków a zakończenie jest naprawdę zaskakujące i nieprzewidywalne.
Zawsze bardzo ciekawe w twórczości Sparksa było dla mnie to jak mężczyzna opowiada o miłości. Jak wszelkie sprawy sercowe wyglądają z męskiego punktu widzenia. Myślę, że dla kobiet postrzeganie miłości przez mężczyzn jest naprawdę wielką tajemnicą a dzięki temu pisarzowi możemy chociaż trochę poznać męski świat. I naprawdę muszę przyznać, że Nicholas Sparks przywraca wiarę w mężczyzn i daje nadzieję, że naprawdę istnieją faceci z ogromną wrażliwości i romantyczną duszą, gotowi zrobić wszystko dla swojej miłości.