Miasteczko Niceville recenzja

Niceville

Autor: @darooo ·3 minuty
2012-07-09
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Niedawno pod jedną z recenzji "Miasteczka Niceville" zostawiłem komentarz: "Dobra ocena, książka wciągająca i straszna. Coś dla mnie :)". Dostałem to czego oczekiwałem, chociaż nie obyło się bez kilku drobnych niedociągnięć o których wspomnę w tej recenzji.

Na początek, krótkie streszczenie. Akcja książki odbywa się w Niceville, małej mieścinie na południu Stanów Zjednoczonych u stóp tajemniczej i złowróżbnej formacji skalnej. Według podań Indiańskich mieszka tam dziwna siła, zło w czystej postaci, dlatego aż do czasu przybycia białych ludzi ignorujących ludowe mądrości nie było w tym miejscu żadnej osady. To co wyróżnia Niceville na tle innych miejsc na świecie to niespotykana ilość niewyjaśnionych porwań. Właśnie dlatego na nogi zostaje postawiona policja całego hrabstwa kiedy 10 letni Rainey Teague spóźnia się ze szkoły zaledwie kilkanaście minut. Śledczym szybko udaje się dotrzeć do sklepikarzy, którzy widzieli go jako ostatni a także do systemów monitoringu. Na nagraniu z kamery przemysłowej widzimy chłopca zafascynowanego swoim odbiciem w lustrze na wystawie sklepu ze starociami. W pewnym momencie znika - nie ucieka, nie zostaje porwany, czy zdzielony celnym ciosem - znika jak w dobrej magicznej sztuczce. Chłopiec pojawia się po 10 dniach na miejscowym cmentarzu, w trumnie swojego przodka w solidnej murowanej kaplicy, którą strażacy musieli rozbierać przy pomocy ciężkiego sprzętu przez kilka godzin, żeby dostać się do przerażonego dziecka. Tak zaczyna się wątek horrorowy, natomiast rok później...


...ma miejsce niezwykle zuchwały napad na bank. Złodzieje kradną 2,5 miliona dolarów i opróżniają skrytki, w których jak się później okazuje znajduje się tajemniczy dysk, urządzenie w centrum zainteresowania służb specjalnych i szpiegów innych mocarstw. W czasie pościgu ginie czwórka policjantów. W ten sposób zostajemy wciągnięci w intrygę kryminalną.

Nie bez przyczyny opisałem te dwa wątki w oddzielnych akapitach, bo chociaż w jakimś stopniu zazębiają się, to stanowią jednak odrębne historię. O ile wątkowi kryminalnemu nie mam nic do zarzucenia, jest niezwykle dynamiczny, oryginalny i pomysłowy a przede wszystkim wciągający i pełen zwrotów akcji to w mojej opinii wątek horrorowy udał się nieco gorzej.

O ile sama akcja i zabiegi autora są poprawne, dobrze nam znane z literatury tego typu to zakończenie jest dosyć rozczarowujące. Dwie finałowe sceny wątku horrorowego, kiedy wszystko już jest mniej więcej jasne, nie wzbudziły dreszczu emocji a raczej wesołość. Muszę jednak przyznać, że często śmieję się z horrorów filmowych kiedy inni zamykają oczy, trudno mnie wystraszyć, miejcie to na uwadze ;)

Wydaje mi się, że takie a nie inne zakończenie wynikło z konieczności pozostawienia niektórych wątków otwartych i oszczędzenia głównych bohaterów dla przygód jakie ich czekają w kolejnych częściach ponieważ "Miasteczko Niceville" to pierwsza książka z planowanej serii.

Na koniec zostawiłem pewne spostrzeżenie, którego właściwie nie wiem jak ocenić. Wydaje mi się, że pierwszy raz w książce trafiłem na "product placement". To normalne, że bohaterowie żyjący w świecie przedstawionym stworzonym na podobieństwo tego prawdziwego będą korzystać z różnych dobrze znanych nam przedmiotów. Jednak zbyt częste wspominanie ich marki a nawet konkretnych modeli wydaje się być nieuzasadnione. Najbardziej razi poinformowanie nas jakiej marki jest... pendrive głównego bohatera i to w punkcie kulminacyjnym książki. Jaka jest Wasza opinia o product placement?

Podsumowując recenzję chciałbym powiedzieć, że jest to idealna pozycja dla wszystkich fanów literatury kryjącej się pod etykietką horror/thriller/sensacja. Książka zapewni godziny rozrywki i miłego napięcia a drobne wady są do przyjęcia, zwłaszcza, że drugi wątek kompensuje je z nawiązką.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-07-09
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Miasteczko Niceville
3 wydania
Miasteczko Niceville
Carsten Stroud
7.7/10

Carsten Stroud jest mistrzem szarpiącej nerwy, ekscytującej fabuły. Harlan Coben Oto godny następca Twin Peaks. Carsten Strod prezentuje nam klasyczną powieść o małym miasteczku. Fascynująca historia....

Komentarze
Miasteczko Niceville
3 wydania
Miasteczko Niceville
Carsten Stroud
7.7/10
Carsten Stroud jest mistrzem szarpiącej nerwy, ekscytującej fabuły. Harlan Coben Oto godny następca Twin Peaks. Carsten Strod prezentuje nam klasyczną powieść o małym miasteczku. Fascynująca historia....

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Czasem, choć ostatnio nieco częściej, zdarza mi się trafić na książki, które zaskakują mnie swoją treścią. Nie chodzi tutaj bynajmniej o zaskoczenie bardzo pozytywne, tylko wrażenie, że spodziewała...

@Betsy @Betsy

Jeżeli sądzicie, że Niceville jest miłym, prowincjonalnym miasteczkiem, to bardziej mylić się nie możecie. Nagłe zniknięcie Rainey Teague to dopiero początek niesamowitych wydarzeń. Ta miejscowość to ...

@xVariax @xVariax

Pozostałe recenzje @darooo

Bracia Sisters
Romantyczny antywestern

Prosty jak budowa cepa westernowy świat zamienił się w prawdziwy kombajn. Tego dobrego nie poznamy już po kolorze kapelusza, złego nie charakteryzuje już niekompletne uzę...

Recenzja książki Bracia Sisters
Modlitwy o deszcz
nie zawsze można widzieć całą szachownicę

Akcja książki zaczyna się w momencie kiedy Patrick zostaje poproszony o pomoc w rozprawieniu się ze stalkerem prześladującym pewną młodą kobietę. Niedwuznaczne propozycje...

Recenzja książki Modlitwy o deszcz

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl