Diwa, u której stóp leżał cały świat. Miała wszystko, oprócz tego jedynego, Arystotelesa Onassisa. Poznajcie więc historię wielkiej znakomitości i indywidualności niepotrafiącej żyć bez miłości. Otrzymujemy przygnębiające dzieje spektakularnego upadku artystki XX wieku.
Maria Callas (właściwie: Sophie Cecilie Kolos, Maria Meneghini Callas) przyszła na świat 2 grudnia 1923 roku w Nowym Jorku. Z lektury biografii dowiadujemy się, że ojciec przyszłej primadonny zmienił nazwisko na Kalogeropoulos na Callas; zdecydowały o tym względy praktyczne. Mała Maria od dzieciństwa interesowała się muzyką, również dzięki ambitnej matce; pobierała prywatne lekcje. W 1934 roku dziewczyna zajęła drugą lokatę w konkursie radiowym. Rok później, w tym samym programie brawurowo wykonała arię z Madame Butterfly Pucciniego. W 1938 roku młodziutka Callas została laureatką w dorocznym konkursie studenckim. Od tego momentu kariera Marii przyspieszyła.
Treść książki smuci, podobnie jak całe życie artystki. O ironio, w jej przypadku sprawdziła się przestroga: Strzeż się Greka niosącego złote dary. Poznała, na własną zgubę armatora greckiego, który jej nie szanował i wyjątkowo źle się do niej odnosił. Alfonso Signorini pisze, że: Charyzmatyczna śpiewaczka i piękna kobieta, poznała u szczytu kariery Arystotelesa Onassisa. Dla niego przestała śpiewać i zaszła w ciążę. Kapryśny milioner traktował ją okrutnie i wkrótce ożenił się z Jacqueline Kennedy. Ostatecznie cwany miliarder porzucił śpiewaczkę operową dla Jackie (jeszcze pożałuje tej decyzji); kobieta popadła w depresję. Zaczęła nadużywać alkoholu, w jego wyniku straciła głos.
Bohaterka niezbyt wyczerpującej biografii była niezwykłą osobistością u progu sławy. Adorowana i podziwiana przez cały świat, w gruncie rzeczy nieszczęśliwa i samotna. Systematycznie zaczęła upadać niżej i niżej.
Po lekturze publikacji odczuwam niedosyt i rozczarowanie. Dorobek Marii Callas jest imponujący, wystąpiła w 41 operach i dwóch operetkach, a i to nie wszystko. Ale próżno tu szukać takich informacji. Warto dodać, że wspaniale kreowała role dramatyczne, wręcz została do nich stworzona (Medea, Lady Makbet). Wszak o diwie można napisać znacznie więcej, niż wyłącznie o związku z Grekiem. Signorini niepotrzebnie skoncentrował się na życiu prywatnym kobiety, występującej również w filmach. Ale i o tym nie wspomniano.
Maria Callas odeszła na wieczną wartę 16 października 1977. Umarła w samotności i zapomnieniu.