Nawiedzony dom recenzja

„Nawiedzony dom” John Boyne                                                                                                                                                                                        
                                                                                                                                                                                                                                                 
Londyn 1867 
Eliza siedząc z ojcem przy śniadaniu, zastanawiała się nad własnym losem. 
Nie była urodziwa, jej twarz była pospolita, a dzisiaj szczególnie kiepsko się prezentowała. Nagle z rozmyślań wyrwał ją okrzyk ojca, który palcem wskazywał jakiś artykuł w gazecie. 
Okazało się że, Charles Dickens publicznie przeczyta fragment swej powieści, pół godziny drogi od ich domu. 
Eliza pomyślała wówczas, iż nie jest to roztropne zachowanie, biorąc pod uwagę chorobę ojca. Jednak zwracając uwagę na zamiłowanie starca do literatury, postanowiła się zgodzić. 
Na spotkaniu, Dickens oznajmił, że przedstawi zgromadzonym słuchaczom, mrożącą krew w żyłach i przerażającą, powieść grozy. 
Następnego ranka Eliza odkryła, że stan ojca uległ ogromnemu pogorszeniu i doszła do wniosku, że wczorajsza wyprawa była niewskazana. 
Samo to, iż w nocy śniła tylko koszmary  wprawiło ją w przygnębiający nastrój. 
Wieczorem niestety ojciec zmarł. 
W dniu pogrzebu Eliza przyglądając się wszystkim pomnikom, zwróciła też uwagę na coraz bardziej gęstniejącą mgłę. 
Z oddali dobiegł ją śmiech młodej pary, nie zdążyła pomyśleć, iż to bardzo niestosowne, a jej oczom ukazała się mała dziewczynka. 
Powiedziała kobiecie, że jej braciszek zmarł, bo był niegrzeczny. Gdy ta próbowała się rozejrzeć, dziewczynka zniknęła w gęstej mgle. 
Co będzie dalej? Jak potoczą się losy Elizy? 
Zaciekawieni? 

Pięknie napisana powieść grozy. Uwielbiam taki język i klimat z tamtej epoki, który nieodłącznie kojarzy mi się z grozą i mrokiem. Opisy londyńskich uliczek, szynków i budynków, wyśmienicie wprowadzają ten nastrój. 

#wydawnictwostaraszkoła
#renibook