„Nawiedzony Dom” to specyficzna książka. Zakupiłam ją w ciemno podczas którychś wakacji łapiąc się na chwytliwy tytuł zwiastujący najpewniej opowieść z dreszczykiem. Tymczasem powieść Heather Graham to dosyć nietuzinkowe połączenie przeciętnego romansu i horroru. Sama nie jestem przekonana, które oblicze przeważa.
Z opisu wydawcy dostajemy już pewne wprowadzenie kim są główni bohaterowie – Matt, który nie jest zwolennikiem teorii o duchach i zjawiskach paranormalnych okazuje się być właścicielem domu, który inni określają jako nawiedzony, ze względu na dziwne wydarzenia, które mają w nim miejsce. Darcy zjawia się w nim na zaproszenie właściciela i jako cel stawia sobie zbadanie czy dom faktycznie jest nawiedzony. Chociaż postaci te reprezentują skrajnie różne światopoglądy na temat paranormalnych zjawisk i wydawałoby się, że więcej ich dzieli niż łączy, z czasem zaczynają się do siebie zbliżać.
W całej książce wątki nadprzyrodzonych aktywności duchów przeplatają się z kryminalnym śledztwem prowadzonym przez Matta w sprawie morderstwa. Mimo to, często miałam wrażenie że najistotniejsza część fabuły odsuwana jest na drugoplanowe tło kosztem barwnego przedstawienia romansu rodzącego się między bohaterami. W moim odczuciu jest to raczej minus, gdyż spodziewałam się raczej horroru niż harlequina z elementami fantastyki. Zaletą za to jest fakt, że książka dosyć szybko wciąga i miałam wrażenie, że czyta się bardzo lekko i szybko, co z pewnością wielu odbiorcom przypadnie do gustu. Sama koncepcja powiązania sił nadprzyrodzonych i rzeczywistych przestępstw również wydaje się ciekawa i obiecująca.
Początkowo cała historia wydawała się dosyć tajemnicza i momentami fragmenty z duchami nawiedzającymi dom faktycznie trzymały w napięciu. Niestety rozwinięcie i poświecenie się wątkowi romansu między dwójką bohaterów zepsuło historię, która zapowiadała się całkiem nieźle. Czytając, miałam wrażenie, że autorka w pewnym momencie zmieniła koncepcję i postanowiła iść dalej w kierunku stworzenia przeciętnego harlequina, a pozostałe wątki kończone były byle jak, byle tylko przedstawić jakieś zakończenie rozpoczętej fabuły. Wiem, że „Nawiedzony Dom”to pierwszy tom całej serii 10 książek. Niestety ten tytuł zupełnie nie zachęcił mnie do kontynuowania tej przygody i raczej Heather Graham nie jest autorką, której będę poszukiwała na księgarnianych i bibliotecznych półkach.