„Wszystkie podłości nauki” zakwalifikowane zostały do literatury popularno-naukowej. Choć nie mam żadnego powodu kwestionować przedstawionych w książce historii, to jednak uważam, że jest ona zdecydowanie bardziej popularna niż naukowa. To po prostu zbiór ciekawostek. Dzięki temu naprawdę łatwo się ją (książkę) czyta. Momentami jak opowiadania przygodowe, czasem z humorem, bywa że z obrzydzeniem, odrazą i wstrętem, ale najczęściej chyba z oburzeniem, że takie rzeczy mogły się dziać, a niektóre dzieją nadal. Jednego tylko nie jestem pewien, czy to rzeczywiście wszystkie podłości nauki.
W 1703 roku William Dampier zwietrzył okazję. Wybuchła kolejna wojna między Hiszpanią i Francją, a Anglia potrzebowała korsarzy, by atakować wrogów. Mimo że Dampier miał zakaz dowodzenia na statkach JKM, królowa Anna wyraziła łaskawą zgodę na audiencję pięćdziesięciojednoletniego pirata. Niczym uniżony sługa Dampier ucałował królewski pierścień i królewski tyłek i wkrótce potem objął kapitaństwo nad St. George*.
Dwanaście rozdziałów merytorycznych:
1. Piractwo: bukanier-biolog,
2. Niewolnictwo: muchołap, który zszedł na złą drogę,
3. Rabowanie grobów: Jekyll & Hyde, Hunter & Knox,
4. Morderstwo: profesor i sprzątacz,
5. Okrucieństwo wobec zwierząt: wojny prądów,
6. Sabotaż: wojna o kości,
7. Złamanie przysięgi: etyczna niemożliwość,
8. Ambicja: chirurgia duszy,
9. Szpiegostwo: sceniczny duet,
10. Tortury: Biały Wieloryb,
11. Nadużycie zaufania: władza, pieniądze i… płeć,
12. Oszustwo: Superwoman.
Do tego Prolog (fantastyczne plotki na temat Kleopatry), Wprowadzenie, Zakończenie, Uzupełnienie, Podziękowania, Bibliografia i Przypisy.
Biolog, który był w stanie realizować swoje zainteresowania tylko dlatego, że parał się piractwem – to może wydawać się nawet przygodowo-zabawne, rabowanie grobów, bo zwłoki potrzebne były rozwijającej się medycynie, też nie są aż takie straszne, choć oczywiście niemoralne, bo ostatecznie ofiary i tak już nie żyją, ale już czynny udział w handlu niewolnikami czy znęcanie się nad zwierzętami, a bywało, że i ludźmi, w imię nauki, czyta się z bardzo mieszanymi uczuciami – delikatnie rzecz ujmując. Czemu jednak mieszanymi? Bo z wyników niektórych z tych badań, korzystamy do dziś, a bywa i tak, ze ratują one życie ludziom także obecnie. Dość powiedzieć, że niektóre rozwiązania zawdzięcza ludzkość… nazistom i ich eksperymentom.
Tłum zebrany w sali wykładowej nie miał pojęcia, czego za chwilę stanie się świadkiem, ale pojawienie się psa natychmiast przykuło uwagę wszystkich. Działo się to w lipcu 1888 roku w Columbia College w Nowym Jorku. Niejaki Harold Brown, elektryk, właśnie przyciągnął ze sobą na scenę trzydziestopięciokilogramowego nowofundlanda, zmuszając go następnie do wejścia do drewnianej klatki pokrytej metalową siatką*.
Wartościowa pozycja, moim zdaniem, dzięki której można zweryfikować wiele własnych przekonań lub uzupełnić wiedzę, której o współczesnym świecie nam brakowało.
---
* Wszystkie cytaty pochodzą z e-booka: Sam Kean, „Wszystkie podłości nauki”, przekład: Adam Wawrzyński, JK Wydawnictwo, 2021, wersję elektroniczną przygotowano w systemie Zecer.