Fragment utworu Dorosłe dzieci mają żal, świetnie oddaje istotę rzeczy w sprawie zabójstwa studenta filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Niestety, w publikacji Wokół Sprawy Pyjasa, pod redakcją Marii Anny Potockiej, mamy multum przekłamań i nonsensów. Książka zebrała mnóstwo negatywnych recenzji, moja też taka będzie.
Pracę otwiera tekst pióra Pawła Sękowskiego, przypominający o dekadzie rządów Edwarda Gierka. Plus za nakreślenie ówczesnej sytuacji społecznej i politycznej. A minus? Minus za wszystko, szczególnie za próbę wybielania Służby Bezpieczeństwa i Lesława Maleszki. Rozważania te są szczególnie krzywdzące dla członków dawnej opozycji demokratycznej, w tym dla jednego z trzech kumpli, Bronisława Wildsteina.
W krótkiej notce biograficznej Stanisława Pyjasa zamieszczono lakoniczne informacje, jakoby jego śmierć nie była spowodowana udziałem osób trzecich. Choć było zgoła inaczej. Jakie to: racjonalne przesłanki wskazują na nieszczęśliwy wypadek, tego już nam nie wyjaśniono.
W jednym z artykułów, pani doktor Potocka pisze o licznych prowokacjach ze strony SB, po to, aby za moment ich bronić. Anonimowe wypowiedzi dawnych funkcjonariuszy, niczego do sprawy nie wnoszą. Dalej współautorka dywagacji odważnie stwierdza, iż rozpowszechnianie informacji o morderstwie Pyjasa, to... kłamstwo historyczne. Maria Anna Potocka nie przebiera w słowach: Być może przechodzący Pyjas- nietrzeźwy i mający po alkoholu skłonność do zaczepek, w jakiś sposób ich [milicjantów] sprowokował. Taka narracja jest absolutnie nie do zaakceptowania. Mamy multum emocjonalnych wywodów, osobistych wycieczek i pretensji.
Lesław Maleszka TW ''Ketman", ''Return" doczekał się adwokatów, którzy pospieszyli mu z pomocą, nazywając go wybitnym intelektualistą. Natomiast w negatywnym świetle przedstawiono Bronisława Wildsteina, jako tego, który jest ogarnięty chęcią zemsty i odwetu. Tym samym znacznie pomniejsza się szkodliwą działalność Maleszki.
Prof. Jan Widacki w rozmowie z Potocką wygłosił tyradę: krakowska SB nie miała żadnego racjonalnego powodu, aby stosować przemoc wobec kogokolwiek z tej grupy, w tym w stosunku do Stanisława Pyjasa. Po co bić Pyjasa. Wystarczyło go wezwać na kolejną rozmowę ostrzegawczą.
Do czego to doszło, że w kraju dotkniętym komunizmem, dziś broni się dawnych dygnitarzy i ich pomocników z bezpieki. Mamy więc do czynienia z bardzo niebezpiecznym procederem, gdy wajcha historii zostaje przestawiona w złą stronę. W tę złą stronę. Skąpa ilość materiałów źródłowych podważa wiarygodność ustaleń.
Konkludując, warto jak pisał Czesław Miłosz: Który skrzywdziłeś człowieka prostego, śmiechem nad jego krzywdą wybuchając, gromadę błaznów koło siebie mają. Na pomieszanie dobrego i złego.
Cóż: Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta.