„Nadopiekuńczość jest gorsza niż cokolwiek. Chociaż obojętność też.”
Berenika i Julian spotkali się przez przypadek. Ona zrobiła dla jego matki leczniczą nalewkę, którą on przyszedł odebrać. Od razu poczuli do siebie sympatię, a może było to przeznaczenie… Berenika wydaje się Julianowi kobietą nie z tego świata, zadowoloną z życia optymistką, dla której zioła, natura i przesądy nie mają tajemnic. Mężczyzna jest patomorfologiem, ma ścisły umysł, od lat zmaga się z chorobą, żyje w niepewności o jutro. Pojawienie się w jego życiu Bereniki jest niczym gwiazdka z nieba, kobieta otula go swoim ciepłem, serdecznością i radością z życia. Chociaż sama nieraz została boleśnie zraniona. Jego matka jest niczym bluszcz, otacza go swoją nadopiekuńczością, próbuje go kontrolować, Berenika proponuje mu wynajem pokoju. Mieszkanie razem stopniowo zbliża ich do siebie, ona opowiada mu o swojej rodzinie, kochającej babci i zimnej, wyrachowanej matce. Berenika trafia na zapiski nieżyjących przodków, razem zagłębią się w ich przeszłość, znajdują tajemniczy naszyjnik, który należał do jej babci…
Połączył ich przypadek czy może przeznaczenie… Akcja powieści toczy się niespiesznie i intryguje. Fabuła ciekawie utkana, ukazuje pokomplikowane relacje międzyludzkie, rodzinne tajemnice z przeszłości, a w tle aromat ziół, szelest lasu, barwy natury, nietuzinkowe smaki. Autorka pięknie pisze, lekkość pióra robi pozytywne wrażenie. Jest naturalnie, swojsko, barwnie, realnie, z wnikliwością ukazane emocje jakie stają się udziałem naszych bohaterów. A ci bardzo dobrze wykreowani, wyraźnie ukazane ich osobowości. Berenika od razu skradła moje serce, to serdeczna, nietuzinkowa, empatyczna, pogodna, z sercem na dłoni kobieta. Rozumie i widzi więcej, jest położną i pracuje w szkole rodzenia. Julian to jej zupełne przeciwieństwo, małomówny, spokojny pracoholik. Po mimo różnego zapatrywania na życie szybko znajdują wspólny język, wspólnie spędzony czas staje się dla nich coraz ważniejszy. Z całego serca im kibicowałam. I ten tajemniczy, tytułowy naszyjnik z jarzębiny… Pięknie!
Z przyjemnością wkroczyłam w życie naszych bohaterów, zżyłam się z nimi. Autorka podejmuje trudne, życiowe problemy, które mogą stać się udziałem każdego z nas. Robi to z dużą empatią, bez zbędnego upiększania. Ukazuje jak ważny w życiu każdego z nas jest drugi człowiek, jego bliskość, wzajemna troska, zrozumienie, życzliwość. Samotność, bezradność jaką niesie starość, bezinteresowna pomoc, przemoc w rodzinie, zazdrość, zaborczość. Rodzinne tajemnice, które po wyjściu na jaw wiele wyjaśniają, pozwalają zrozumieć pewne zachowania bliskich. Trudne, toksyczne relacje rodzinne. Uczucie, które przychodzi niespodziewanie, daje siłę i niesie nadzieję na lepsze jutro.
Magiczna, poruszająca, bardzo życiowa powieść. Wciąga i otula nas swoim niepowtarzalny klimatem. Niespiesznie rodzące się uczucie, bolesne życiowe doświadczenia, siła przeznaczenia. Z całego serca polecam!