Literatura azjatycka, a w szczególności koreańska, nie zbyt często gości na półkach polskich księgarni. Nie wiem jaka jest tego przyczyna, gdyż ilekroć tylko udaje mi się pozyskać książkę autorstwa azjatyckich pisarzy, to jestem nią w pełni usatysfakcjonowana. Uważam bowiem, że literatura ta stanowi całkowicie odmienne spojrzenie na otaczający Nas świat, życie człowieka i problemy, z jakimi się on zmaga. Jest to spojrzenie jakże inne, odległe, świeże, pozbawione zachodniego cynizmu. Z tym większą radością i przyjemnością przystąpiłam do lektury najnowszej powieści jednej z najbardziej popularnych i poczytnych koreańskich pisarek - Gong Ji-Young, noszącej tytuł "Nasze szczęśliwe czasy".
Gong Ji-Young to absolutnie numer jeden na współczesnym koreańskim rynku literatury,. Jej książki sprzedawane są w milionach egzemplarzy oraz przekładane na inne języki kontynentu azjatyckiego. Jako studentka w latach 80-tych brała czynny udział w protestach antyrządowych, które to stały się kanwą jej debiutanckiej powieści "Poranek". W swej twórczości skupia się głownie na niesprawiedliwości jaka dotyka kobiety i osoby niepełnosprawne. Pisarka jest laureatka wielu prestiżowych nagród literackich, w tym m.in.:"9th Special Media Award from Amnesty International" oraz " 7th 21st Century Literary Award".
"Nasze szczęśliwe czasy" to opowieść o niezwykłych relacjach i uczuciu, rodzącym się pomiędzy młodym mężczyzną - Yun-su, oczekującym w więziennej celi na wykonanie kary śmierci, oraz młoda kobietą o imieniu Yu-jeong, która to odwiedza go raz w tygodniu, by z Nim rozmawiać, udzielać mu wsparcia, wysłuchać historii jego życia. Te krótkie wspólne chwile na zawsze odmienią życie tych młodych ludzi.
Powieść Gong Ji-young to historia o samotności, próbie jej przezwyciężenia, pozyskania odrobiny szczęścia. I choć owa próba z góry skazana jest na niepowodzenie, to oboje nie rezygnują, chcąc poczuć przez ten krótki czas odrobinę ciepła, bliskości drugiego człowieka, satysfakcji, radości. Nie jest to lektura łatwa w odbiorze, gdyż przepełnia ją smutek i poczucie niesprawiedliwości. Poczucie towarzyszące zarówno głównym bohaterom jak i czytelnikowi, które to budzi swego rodzaju żal i pretensje do Boga, losy, życia, iż ta historia nie ma szans na szczęśliwe zakończenie.
Książkę czyta się niezwykle interesująco i z wielkim zaangażowaniem. Emocje, które towarzyszą tej lekturze są tak silne, iż czasami po prostu trzeba zrobić sobie krótka przerwę, by móc lekko ochłonąć, nabrać odrobiny dystansu. Jednak przerwa ta nie może trwać długo, gdyż książka ta jest jak swoisty narkotyk, wciąga i wciąga w swój świat coraz bardziej. Nie ma tutaj nagłych zwrotów akcji i szeroko rozbudowanej fabuły. Są głownie rozmowy, wspomnienia, przemyślenia i odwaga tych dwojga ludzi. Odwaga, tak widoczna na tle azjatyckiej kultury, w której to od najmłodszych lat wpajana jest zasada nie okazywania uczuć przed drugim, obcym człowiekiem. Mimo to tych dwoje bohaterów łamie owe stereotypy i granice. Pragną choć na ten krótki czas poczuć, czym jest prawdziwa miłość, gdyż być może to jest tylko ta jedna i jedyna szansa. I wydaje się, że w tym tkwi właśnie owa wielkość tej książki.
Głównymi bohaterami są tutaj Yun-su i Yu-jeong, On i Ona. Wszystkie inne poboczne postacie są bez znaczenia. Oboje tak bardzo różni lecz jednocześnie jakże podobni do siebie. On jest mordercą, złodziejem, który miał konflikty z prawem już od najmłodszych lat. Nie kochany jako dziecko, pozbawiony jakiejkolwiek opieki i pozostawiony samemu sobie oraz wpływowi ulicy. Nie do końca umiejący oddzielić granice od dobra i zła, uczący się dopiero owego podziału podczas swych ostatnich dni życia, za sprawą odwiedzającej go młodej kobiety. Ona jest córką bogatych rodziców, wychowywaną w domu pełnym zakazów i srogich zasad. Mająca doi dyspozycji wszelkie luksusy, lecz pozbawiona tego co najważniejsze - miłości . Wykorzystywana seksualnie i maltretowana psychicznie przez matkę. Nie umiejąca kochać drugiego człowieka, zwrócona przeciwko światu i ludziom. i właśnie tych oboje połączy to coś, co z jednej strony możemy nazwać poczuciem samotności, lęku przed przyszłością, chęcią poczucia odrobiny miłości. Być może jest to swoista droga ratunku dla Niej i dla Niego, choć tak bardzo odmienna, to jednak jakże bliska. On szuka odkupienia, przebaczenia i zrozumienia. Ona nadziei na inne życie.
"Nasze szczęśliwe czasy" to niezwykle piękna mądra powieść. Być może nie najłatwiejsza w odbiorze, lecz dająca sobą tak wiele emocji, powodów do przemyśleń i refleksji nad życiem, iż z całą pewnością warto jest po nią sięgnąć. Jest to także historia o miłości, która nie zna takich pojęć jak prawa, granice, rozsądek i nie pyta o przyszłość..