Nasze niebo recenzja

„To miejsce mimo upływu lat trwa, istnieje, zamyka w sobie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.”
Kolejna część serii powiślańskiej za mną. Bardzo się cieszę, że mogę przeczytać wszystkie cztery tomy od razu i że nie muszę czekać by poznawać kolejne wydarzenia z życia mieszkańców Brzozówki. A pod Brzozówkowym niebem sporo się dzieje…

„- Ich miejsce na ziemi – wyszeptała Karolina. – I nasze. Zobacz, tak wiele nas różni, właściwie wszystko… Wiek, wykształcenie, przeszłość, a wszystkie tu odnalazłyśmy swój kawałek świata.”
Stefan starszy sąsiad pani Heleny złamał nogę i został na długie tygodnie uziemiony w domu.
Czy sytuacja w jakiej się znalazł pozwoli mu zrozumieć co w życiu jest ważne? Czy Rafał jego wnuk pomoże mu pogodzić się z rodziną? Czy Rafał zawalczy o Margarethe, która z każdym dniem przebywania w Brzozówce podoba mu się bardziej? Jaką tajemnice skrywa Stefan? Hania w ciąży musi się oszczędzać i wypoczywać, jednak teściowa nie ułatwia im życia.
Codzienne utyskiwanie i czepianie się nawet świętego by wyprowadziło z równowagi, dlaczego więc małżeństwo godzi się na takie zachowanie?
Czy pojawienie się Elfriede Niemki i poprzedniej właścicielki domu Hani i Jana przyniesie złe nowiny a może pomoże odkryć karty przeszłości? Krysia pogodziła się z faktem, że nie będzie mamą i wraz z mężem zaczną się starać o adoptować dziecko.
Monika i Maciej zbliżają się do siebie i mogą zbudować wspólnie rodzinę, czy zdobędą się na ten krok? Czy Jacek były partner Moniki pozwoli dziewczynie żyć szczęśliwie czy będzie się mścił? Kim jest tajemniczy Hans i co go łączy z rodziną Elfriede?

„Cud pojednania w czasie Wigilii przestał być ckliwą opowieścią, a stał się faktem. Puste miejsce przy stole znalazło swego zbłąkanego wędrowca."
Sylwia trzyma poziom opowieści i od pierwszego tomu czyta się tą historię bardzo szybko, przyjemnie. Historia ta stanowi jedną spójną całość, gdzie wydarzenia jak w życiu pięknie po sobie następują. Już jestem ciekawa co przyniesie czwarta część cyklu...