Recenzja pochodzi z bloga z recenzjami książek MyBooks - Nasze recenzje
Czternastoletnia Alice jest zwykłą nastolatką. Trochę nieśmiała, ma jedną przyjaciółkę, z którą zawsze się trzyma. Jej rodzice się rozwiedli, a ojciec ponownie się ożenił. Młodszy brat ją denerwuje i ciągle się kłócą. Najpopularniejsza dziewczyna w szkole jej nienawidzi. Po burzliwej kłótni z mamą i swoją przyjaciółką - Imogeną, Alice wybiega z domu. Wsiada na karuzelę na placu zabaw i budzi się znów jako siedmioletnia dziewczynka. Może jednak patrzeć na minione wydarzenia z doświadczeniem czternastolatki. Co odkryje Alice? Czy uda jej się zmienić przyszłość?
"Wszystko to się zaczęło, kiedy spadłam z tej idiotycznej karuzeli. Więc może w rzeczywistości leżę teraz na oddziale intensywnej terapii, w śpiączce, i wszystko to mi się śni?"
Szczerze mówiąc nie byłam do końca przekonana do tej książki. Zazwyczaj nie sięgam po literaturę obyczajową. Jednak "Czas Alicji" pozytywnie mnie zaskoczył. Historia jest opowiedziana bardzo realnie. Nie jest to książka młodzieżowa pokazująca nieistniejące problemy wymyślone przez dorosłych. I chociaż jak widać autorka nie należy do najmłodszych, dobrze potrafi opisać życie nastolatków. Pomysł karuzeli, jako wehikułu czasu, jest oryginalny i bardzo mi się spodobał.
Książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza opowiada o zwykłym życiu czternastoletniej Alice. Wszystko zaczyna się od ślubu ojca, który okazuje się wielką katastrofą. Druga część opowiada o życiu Alice jako siedmiolatki. Nie ma pojęcia jak się to stało, czy to w ogóle możliwe i co mogłaby zmienić skoro już się przeniosła w czasie. Ma szansę zobaczyć wszystko z innej perspektywy i dowiedzieć się rzeczy, o których nie miała pojęcia. Ostatnia część mówi znowu o czternastoletniej Alice, ale już zupełnie innej. Tylko w jaki sposób? Tego się dowiecie jak przeczytacie.
Wydanie jest standardowe. Okładka nie wyróżnia się niczym chyba, że swoją prostotą (w złym słowa znaczeniu) i powiedzmy szczerze - amatorszczyzną. Na pewno nie powiedziałabym, że jest zrobiona profesjonalnie. Szczerze powiedziawszy sama zrobiłabym lepszą... Strony i czcionka są przyjemne dla oka. Podoba mi się też to, że rozdziały zaczynają się jeden po drugim, bez zostawiania pustych stron.
Pomysł, jak i wykonanie są tutaj na wysokim poziomie. Język - jak to bywa w młodzieżówkach - nie jest zbyt trudny, ale w żaden sposób wartość książki na tym nie cierpi. Nigdy bym nie przypuszczała, że tego typu pozycja może mnie tak zainteresować. Polecam właściwie każdej nastolatce. Nawet jeśli nie przepada za tego typu literaturą.
Więcej na blogu:
http://my-books-1220.blogspot.com/