„Żelazny sen” to książka zaskakująca i kontrowersyjna. Ciężko czyta się powieść, która z założenia ma być słaba, a wręcz grafomańska. Autor stawia też kontrowersyjną tezę dotyczącą naszej historii. Hitler po krótkiej przygodzie z narodowym socjalizmem emigruje do USA. Oznacza to, że nie ma II wojny światowej, a w 1930 roku nastąpił w Niemczech przewrót komunistyczny. W ten sposób Wielki Związek Sowiecki opanowuje całą Euroazję i ma swoich zwolenników w Afryce i Ameryce Południowej. Poza jego wpływami pozostaje obojętne USA i Japonia. Można by tę teorię między bajki włożyć, gdybym ostatnio w telewizji nie usłyszała wypowiedź dwóch starszych panów, niemieckich weteranów II wojny światowej. Usłyszałam od nich stwierdzenie, że Hitler uratował Europę od Związku Radzieckiego i stalinizmu. Jednak wracajmy do powieści.
Adolf Hitler w USA zostaje ilustratorem, a później rysownikiem komiksów S-F. Po opanowaniu języka angielskiego zaczyna pisać opowiadania. Pod koniec życia schorowany i pogrążający się w obłędzie, na skutek prawdopodobnie kiły, pisze powieść fantastyczną ” Władca swastyki”, która zyskuje ogromną popularność w USA i nawet Nagrodę Hugo w tym alternatywnym świecie. Powieść ta stanowi główną część książki Normana Spinrada „Żelazny sen”, tak więc czytamy powieść w powieści.
Akcja powieści „Władca swastyki” rozpoczyna się w 1142 roku po Czasie Ognia, czyli po globalnej wojnie atomowej, która zniszczyła świat. Na skutek skażenia środowiska powstało wiele mutacji, a ludzie nam znani stanowią mniejszość. Jedynie w Heldonie mieszkają wyłącznie ludzie. Natomiast w innych krajach stanowią mniejszość. Największym zagrożeniem dla ludzi są Dominatorzy zamieszkujący Zindu. Te istoty podobne do ludzi, potrafią zawładnąć umysłami mutantów i ludzi.
Do Heldonu przybywa Feric Jaggar, który czuł, że został wybrany dokonać wielkie czyny i oczyścić świat z mutantów. Można zauważyć, że jest to alter ego historycznego Hitlera, ale w tym wydaniu to jest supermen. Jego umysłem nie potrafią zawładnąć Dominatorzy. Już pierwszego dnia podporządkowuje sobie małą partyjkę, a następnie swoją przemową porywa tłum, który morduje Dominatora. Niedługo potem podporządkowuje sobie bandę motocyklistów, która staje się jego prywatną armią. Opis dojścia Jaggara do władzy jest wręcz dosłownym powtórzeniem dojścia do władzy Hitlera. Na opisanych nazistowskich wiecach znanych z historii bardziej podkreślona jest ich teatralność i sztuczność. Po dojściu Jaggara do władzy rozpoczyna się czystka rasowa w swoim kraju. Następnie atakuje kolejne kraje, gdzie morduje wszystkich obywateli niebędących „czystymi ludźmi”. Połowa książki jest więc opisem rzezi wszystkich, którzy są mutantami. Jednak, gdy dociera do Zindu to zwycięstwo jest pyrrusowe. Jaggar jednak w odróżnieniu od Hitlera sam prowadzi swoją armię i walczy na pierwszej linii. Najciekawsza jest część pierwsza, czyli manipulacje za pomocą których Jaggar dochodzi do władzy.
Mam ambiwalentny stosunek do tej powieści. Z jednej strony czuję niesmak, że ze śmierci milionów osób w czasie rządów Hitlera pisarz robi kpinę i groteskę. Z drugiej strony świetnie pokazuje nazistowską estetykę, obsesji fallicznej i patologicznego fetyszyzmu. Widać to po sposobie organizowaniu wieców, po uniformach i sposobie odnoszenia się do siebie. Tutaj znany podział na swoich, czysto rasowych i obcych jest nawet uwypuklony w wyglądzie miast, swoje czyste, obce brudne i zaniedbane. Najważniejszą częścią tej książki jest posłowie oryginalnego wydawcy, Howarda Whipple’a, który uwypukla paranoidalne obsesje głównego bohatera, a co za tym idzie też Hitlera. Książka napisana została w czasie „Zimnej Wojny” i porównuje Zindu do Związku Sowieckiego, który zagraża USA. Najważniejszy przesłaniem tej książki jest, jak łatwo można manipulować ludźmi. Ludźmi, którzy mimo całej trzeźwości umysłu, podążają za ewidentnie zaburzonymi jednostkami, takimi jak – rzeczywisty i powieściowy – Hitler. Niestety także od czasów Hitlera mogliśmy i możemy obserwować tego rodzaju przywódców, za którymi podążają tłumy gotowe na wszystko. Ważne są słowa Whipple’a: „Wiadomo bowiem nie od dziś, że twórczość psychotyka może się wydawać genialna i atrakcyjna także absolutnie normalnym ludziom.” Oceniam tę powieść, jako rodzaj ostrzeżenia przed tego rodzaju przywódcami. Historia lubi się powtarzać.