Laura i Daniel to zwyczajna para trzydziestoparolatków. Planują założyć rodzinę, więc to ostatni dzwonek, by móc swobodnie zwiedzić całą Europę- i to właśnie robią. Do tej pory podróż mija im bez większych problemów, a obecnie znajdują się już w nocnym pociągu zmierzającym do Rumunii. Tam poznają dość sympatyczną parę i ulegając ich zapewnieniom, idą do jednej z wolnych kuszetek, by zaczerpnąć nieco snu. Nowi znajomi mają czuwać nad ich spokojem i ostrzec ich w momencie, gdy do ich przedziału dojdzie kontrola biletów.
Coś jednak od początku jest nie tak.
Wyrwani ze snu łomotaniem do drzwi nie wiedzą jeszcze, że wszystkie ich pieniądze i bilety zostały skradzione. Nowa znajoma, Alina, zamiast załagodzić konflikt ze zdenerwowanymi już pogranicznikami, jeszcze go podsyca. Takim sposobem trójka bohaterów zostaje wysadzona z pociągu gdzieś pośrodku niczego. Kierują się wzdłuż torów, jednak rumuńska znajoma na moment musi odejść za potrzebą. Już nie wraca. Daniel i Laura słyszą tylko jej krzyk, śpiesząc na pomoc.
To, co zastają w niszczejącym domu na odludziu, przechodzi ich ludzkie pojęcie.
Sprawia też, że dotychczas idealny związek rozpada się po powrocie do Londynu. I choć ze wszystkich sił pragną zapomnieć o traumatycznych obrazach, to nie zdają sobie sprawy, że Zło z pustkowia ruszyło ich śladem...
Jakiś czas temu miałam okazję delikatnie zapoznać się z twórczością pana Edwards'a i zdecydowanie uznałam go za autora wartego uwagi. Gdy na rynku literackim pojawiła się jego kolejna książka, nie czekałam- od razu chciałam ją mieć. Byłam ciekawa, co tym razem zaserwuje nam pisarz. I powiem Wam, że o ile poprzedniczka była wciągająca, o tyle Zło pójdzie za Tobą to było kompletne szaleństwo.
Dwójka zakochanych, podróż po Europie- cóż złego mogłoby się wydarzyć oprócz zgubienia pieniędzy czy zabłądzenia? Mogłoby się wydawać, że nic nie może nie pójść po ich myśli. A tu niespodzianka- nie tylko zostali wyrzuceni z pociągu przez brak skradzionych im biletów, ale natknęli się na coś tak okropnego, że nie sposób powiedzieć o tym komukolwiek. A i ich idealny związek uległ rozpadowi- każde z nich bowiem walczyło z własnymi demonami po tej traumie. Nie spodziewali się jednak, że historia nie zakończyła się wraz z powrotem do domu; ktoś rusza ich tropem, eliminując każdego, komu odważyli się zwierzyć choć częściowo.
Ta historia to jazda bez trzymanki. Dzieje się tam tyle niewyobrażalnych wręcz rzeczy, że czytelnik siedzi wbity w fotel z pragnieniem poznania prawdy. Nie bez znaczenia jest fakt, iż od bohaterów czuć intensywny strach, a jednak dozują nam informacje na temat wydarzeń z Rumunii. Tym szybciej staramy się wówczas czytać, by odnaleźć odpowiedź: co się tam wydarzyło? Co było w tym domu na odludziu? Do tego dochodzi jeszcze kwestia zgonów w ich otoczeniu, co wskazuje, że ktoś ich śledzi. Prawdziwy misz- masz akcji, pełno wydarzeń, a każdy rozdział zaskakuje nas czymś nowym. Tę książkę po prostu chce się połknąć na raz.
Choć przeczytałam ją jakiś czas temu, to wciąż na myśl o niej kłębią się we mnie emocje. Podziwiam autora za stworzenie tak mocnej historii, zapadającej w pamięć na dłużej. Zdecydowanie jest to thriller, który z czystym sumieniem mogę polecić każdemu fanowi mocniejszej literatury. Nie zawiedziecie się.
Książkę znajdziecie u wydawnictwa Muza Shadows :)