Hanka Grupińska "Najtrudniej jest spotkać Lilit" Opowieści chasydzkich kobiet,
Nie wiem czy w ogóle możliwe jest otworzenie na oścież drzwi ultraortodoksyjnego domu i goszczenie z otwartymi rękami osoby z zewnątrz, całkowicie spoza żydowskiego świata. Tak samo niezwykle trudne wydaje mi się ogarnięcie umysłem żyjącego we współczesnym świecie człowieka, który z religijnością niewiele ma wspólnego, hermetycznej, żyjącej według od wieków określonych zasad, a przy tym bardzo zróżnicowanej społeczności charedim - ortodoksyjnych żydów. Dlatego tym bardziej cieszę się, że wreszcie sięgnęłam po książkę Hanki Grupińskiej, mając przyjemność wysłuchać jej w formie czytanego przez autorkę audiobooka.
Po "Unorthodox" Deborah Feldman oraz "Kto odejdzie, już nie wróci" Shulema Deena, dwóch autobiograficznych historiach - opowiedzianych tak z perspektywy kobiety jak i mężczyzny, który opuścili świat amerykańskich chasydów, miałam tym razem okazję wysłuchać reportażu, co prawda powstałego już ponad dwadzieścia lat temu, ale na potrzeby najnowszego wydania nieco zaktualizowanego, w którym autorka przygląda się społeczności izraelskich charedim.
Chociaż podtytuł sugeruje, że będziemy mieć do czynienia z opowieściami kobiet, rozmówcami autorki, co prawda mniej częstymi, są również mężczyźni. Żyjące i żyjący od lat w zamkniętych społecznościach, z dala od pokus współczesnego świata, z dala również od wszystkich niereligijnych. Hanka Grupińska gwarantuje czytelnikowi wyjątkowy spacer do źródeł chasydyzmu, wraz z obszernym wykładem dotyczącym różnic pomiędzy poszczególnymi dynastiami. Nowych wiadomości do przyswojenia będzie zatem naprawdę sporo, jednak nie jest to wiedza przytłaczajaca, nie jest też niemożliwa do ogarnięcia umysłem laika.
Nierzadko ze sporą nieufnością, niekiedy z ciekawością, czasami również z wielką radością uchylane drzwi do kilkunastu chasydzkich domów, prowadzą czytelnika do nieznanego mu dotąd, przepełnionego religijnością i licznymi nakazami oraz zakazami, ultraortodoksyjnego świata. Do społeczności żyjącej swoim rytmem, wedle zasad Tory, skupionej wokół swoich rebe, opartej na wielowiekowej tradycji. Rozmówczynie i rozmówcy. Babki, matki, żony, córki, ciotki. Czasem również ojcowie, bracia, mężowie. Czy dwadzieścia lat, które minęło od momentu pierwszego wydania książki, zmieniło coś w ich życiu? Tego jestem ogromnie ciekawa.