Klątwa kani recenzja

Myślę, że lepszej lektury na lato nie znajdziecie. KLĄTWA KANI to niesamowita opowieść o Reginie, współczesnej dziewczynie, która trafia do czasów Starego Helu.

"Realia epoki ją zaskoczyły, lecz jeśli wykorzysta wiedzę i zacznie myśleć jak tutejsi ludzie, być może zdoła przetrwać."

Gina to bohaterka z rodzaju tych myślących. Nie idzie ślepo za tłumem, ale też nie zgrywa gwiazdy. Znając historię Starego Helu i jego mieszkańców potrafi wtopić się w tło i bezpiecznie szukać rozwiązania zagadki. Nie jest to dama w opałach, która czeka na swojego wybawcę. Gina mając z tyłu głowy społeczne realia Helu stara się być samodzielną i zawalczyć o swoje życie.

Nie Twój czas.
Nie Twoje miejsce
Twoje życie.

Ale los mimo tego szokuje dla niej niejedną niespodziankę. Poznaje między innymi Markusa, pirata bałtyckich mórz o błękitnych oczach - błękitnooki mężczyzna ubrany w skórzaną zbroję i powiewający w lekkim wietrze błękitny płaszcz. Miał długie ciemne włosy spięte w kucyk i pokaźnych rozmiarów miecz przytroczony do pasa. Wyglądał jak młody bóg i na dowolnym konkursie cosplayowym zgarnąłby główną nagrodę- ,Geczetę nazywaną czarownicą. Czy tacy towarzysze zagwarantują jej bezpieczeństwo? Czy na Kaszubskiej ziemi można komuś zaufać?

Piraci, czarownice, do tego prześladowania Zakonu Krzyżackiego, sny z dziecięcych lat Giny, porwania, potyczki pirackie, gniew danych bogów, bursztynowy błysk w oku i klątwa.
A wszystko to okraszone kaszubskimi legendami i szumem morza. Przepis idealny na wakacyjną przygodę.

Klątwa Kani zachwyci Was lekkością opowiadanej historii, zaintryguje klątwą ciążącą nad Reginą, zahipnotyzuje błękitnymi oczami Marcusa i wciągnie w wir niesamowitych przygód na morzu oraz terenie Starego i Nowego Helu. Miejsc, gdzie stara wiara toczy bój z nową wiarą i ludzkimi grzechami. Zabawne dialogi, nieporozumienia językowe, wartka akcja, barwni bohaterowie , tęsknota za sushi i wiele, wiele więcej!

Jest tu naprawdę delikatny i dobrze napisany wątek romantyczny. Nie dominuje on w książce, raczej dodaje jej smaku. Myślicie, że i on skażony jest klątwą?

A najlepsze na końcu. Bo jak się okaże koniec jest dopiero początkiem...