Morganville to miasteczko pośrodu ... niczego. Jeśli liczyć piękne krajobrazy, to usytuowane jest w centrum teksańskiej pustyni. Dla zwykłych mieszkańców, to niesamowicie nudne miejsce, gdzie nigdy nic się nie dzieje. Dla nieszczęśliwie wtajemniczonych, to miejsce, gdzie uważać trzeba zawsze po zmroku, a podatki płaci się w stacji krwiodastwa.
Morganville to cały projekt, przez niektórych nazwywany po prostu eksperymentem. Miejsce, które nie może obyć się bez konfliktów, gdy ludzie żyć muszą obok wampirów.
Morganville to wreszcie plejada niezapomnianych postaci z obu tych grup.
Claire Danvers, Shane Collins, Eve Rosser to bohaterowie, którzy pozostają ludźmi, choć to trudne zadanie. To właśnie wyróżnia serię Rachel Caine wśród innych o wampirach: każdy z tej trójki ceni swoje ludzkie życie, nawet jeśli kruche i kiedyś się skończy. Nastolatki, które zadurzyły się w wampirze i postanowiły zostać z nim na zawsze... to zdecydowanie nie ta historia.
Amelie to wampirza założycielka miasta. Drugi w hierarchii jest Oliver, który nacodzień jest właścicielem Common Grounds, gdzie podaje najlepszą kawę.
Myrnin to genialny i jednocześnie szalony naukowiec. Od pasa w górę w ubiorze z poprzednich epok, od pasa w dół w... wakacyjnych spodenkach i klapkach.
Ada i także Michael Glass (chłopak tylko przez pewnien czas) to taka grupa przejściowa. Ada była asystenktą Myrnin. Zginęła podczas próby przemienienia jej w wampira, a osobowość dziewczyny została wkomponowana w niezwykły komputer, który utrzymuje większość tajemnic Morganville w jego granicach.
Następczynią Ady zostaje Claire - katastrofalne scenariusze mile widziane.
Choć to już kolejne części z cyklu, powieść nadal trzyma swój genialny styl i nie mam jej nic do zarzucenia.
Łącznie z Akademią Wampirów to najlepsze serie o wampirach - nic tylko polecać :) Zdecydowanie 5/5
Rozwiane Cienie w jednym zdaniu:
Ktoś chce potajemnie zrobić film o zdarzeniach z tego niezwykłego miasteczka :)
Pocałunek śmierci w jednym zdaniu:
Pierwszy od roku wyjazd bohaterów poza granice miasta, z którego nie będziecie chcieli odchodzić :D
Nie chcę zdradzać nic więcej. "Rozwiane Cienie" przeczytałam już jakiś czas temu. Gdy porządkowałam część biblioteczki, zapragnęłam znów wrócić do Morganville. Seria może wydawać się przedłużana na siłę, ale taka nie jest. Do momentu gdy autorka nadal ma pomysły na kolejne perypetie miasteczka i jego mieszkańców, ma we mnie wiernego czytelnika do ostatniej strony ostatniego tomu, a tych ma łącznie być 15.
Księga 4 to ostania tak wydana część, gdzie dwa mniejsze tomy mamy łącznie. Księga 5 jest już obszerniejsza i wydana jako pojedyncza część.