Bezbronne recenzja

Derby Thorne dowiaduje się, że jej matka jest chora na raka i pozostało jej niewiele życia. Dziewczyna postanawia pojechać do chorej matki by móc jeszcze przed śmiercią się z nią pogodzić. Plany krzyżuje jej śnieżyca, która uniemożliwia jej dalszą drogę i sprawia, że Derby musi zatrzymać się w jakimś zajeździe by przeczekać złą pogodę. Razem z nią utknęła też czwórka innych osób. Podczas prób poszukiwania zasięgu w telefonie, Derby zauważa w jednym samochodzie zamkniętą dziewczynkę. Teraz kobieta, spośród osób, które przebywają z nią w jednym budynku musi wytypować porywacza.
Mam już za sobą sporo książek z gatunku kryminał/thriller, ale za każdym razem, jednakowo daje się wkręcić w książki, w których Autor tak lub się droczyć z czytelnikiem, że urywa rozdział w najciekawszym momencie. Taki właśnie zabieg zastosowano w książce "Bezbronne" i ja powiem krótko: Kocham to! Manipulujcie mną więcej! :D Ja od tej książki nie mogłam się dzięki temu oderwać, rozdział leciał za rozdziałem. Choć prawda jest taka, że nie tylko "urywanie rozdziałów" przyczyniło się do tego, że ta pozycja szła mi tak szybko. Ta książka po prostu była niezła. Miała bohaterkę, która niby nie była "super bohaterką" ale jednak po trochę nią była. Decyzję które podejmowała nie zawsze były słuszne, często się myliła, ale jednak sprytu nie można jej odmówić. Derby Thorne choć z trzęsącymi się rękami, znajdowała w sobie siłę by walczyć nie tylko dla siebie ale też dla innych.Swoją drogą w książce świetnie pokazana jest przemiana naszej bohaterki, która na początku była zupełnie inną osobą. Poza samą główną bohaterką dostajemy również kilkoro innych bohaterów, wszystkich świetnie zarysowanych. Co niektórzy wzbudziali we mnie tak sprzeczne emocje, że sama później byłam na siebie zła. AUTENTYCZNIE!
Fabuła jest zaskakująca i ciekawie skonstruowana, tutaj nie ma czasu na nudę. Autorowi niesamowicie udało się opisać klimat odciętego od świata miejsca, nocnej zamieci śnieżnej itp. Ja czytając te opisy, miałam to wszystko przed oczami. Zakończeń jest właściwie kilka i muszę przyznać, że jest to niezły Rollercoaster uczuć i emocji. Ta książka nieźle namieszała mi w głowie, czasem miałam ochotę płakać, krzyczeć, później się śmiać. Powiem szczerze, że dawno nie czytałam takiej książki, która wzbudziłaby by we mnie tyle emocji co "Bezbronne". Tym bardziej tej pozycji należy się uznanie, że po wielu próbach z innymi książkami to właśnie ona przełamała moją dwumiesięczną "niemoc" czytelniczą. Więcej takich książek poproszę! Więcej!