"Nałóg bierze się z tego, że jesteś wydrążony w środku, albo tak ci się przynajmniej wydaje. Że jest pusto i cicho, a ty jesteś zamknięty w swoim pokoju i za mało się starasz."
" XX wiek był wiekiem nerwic i histerii. XXI wiek jest wiekiem depresji i nałogów.
Na każdym rogu czeka na ciebie informacja o ludziach sukcesu. Kobiety o wyfotoszopowanych twarzach, równych białych zębach i blond włosach zrobiły karierę w korporacji i teraz polecają ci wyborną opiekę medyczną. Musisz zdążyć odnieść sukces zawodowy, zdobyć wyższe wykształcenie, znaleźć idealnego partnera, założyć rodzinę, kupić mieszkanie, wychować dziecko, kupić samochód, założyć własną firmę, napisać książkę, zrealizować pomysł na bloga, grać w tenisa, interesować się polityką zagraniczną, wiedzieć kto dostał Nobla z literatury, znać minimum jeden język obcy, znaleźć czas dla siebie, zrobić remont, oddychać, umyć kibel, pójść na drugie studia, na które naprawdę chciałeś pójść, ale nie poszedłeś, bo teraz możesz, a szkoda życia. Musisz namalować te wszystkie obrazy, które chcesz namalować, napisać sztukę, zrobić sam łódź, nauczyć się jeździć na nartach, nauczyć się medytować, kupić nowe łóżko, nie martwić się komentarzem na fejsbuku, pójść do fryzjera, pojechać do Azji, zmienić pracę, zmienić żonę."
Zapewne wielu z was pamięta czasy w których, można było oglądać w tv starą dobrą VIVĘ. Program muzyczny bez którego, wielu polaków nie wyobrażało sobie dnia. I była tam pewna prowadząca. Prowadząca, którą dobrze pamiętam i którą bardzo lubiłam. Miała na imię Małgorzata i wszystkie programy czy wywiady z nią w roli gospodyni były zawsze interesujące. Miała coś w sobie, tą lekkość, ten błysk w oku. Odnosiło się wrażenie, że znała się na tym co robi i że bardzo to lubi. Była przebojowa, miała wielu znajomych i ogólnie jej życie wydawało się udane a ona sama wyglądała na spełnioną. Bo czemu nie? przecież to dziewczyna z telewizji, więc czego miałoby jej jeszcze brakować do szczęścia? Okazuje się, że jednak prawda diametralnie różni się od wyobrażeń.
"Najgorszy człowiek na świecie" to opowieść właśnie o Małgorzacie-Krystynie, książka o trudnej drodze jaką jest wychodzenie z nałogu. Książka o uzależnionej od alkoholu i narkotyków młodej dziewczynie, która swą mroczną przygodę z używkami zaczęła już jako czternastolatka. Książka o tym, że na trzeźwo nie czuje się nic, ale wystarczy mały drink przed szkołą, po pracy, przed randką na imprezie. Żeby wreszcie się nie bać ludzi, żeby wreszcie cokolwiek poczuć.
"Najgorszy człowiek na świecie" jest przejmującą i szczerą relacją z dna przepaści, w której trzyma człowieka nałóg. Napisana w dosadny i prawdziwy sposób, ironiczny, gdzie nie brak humoru. Opowieść o szukaniu nowej drogi do bycia sobą, historia o odkrywaniu samej siebie nie patrzącej przez pryzmat zniekształconej czasoprzestrzeni. Historia smutna, dojmujący żal i samotność z niej bijąca mogą przytłoczyć, lecz kryje się w niej wielki skarb. Ta książka powinna być przewodnikiem dla kogoś, kto ma podobny problem. Zawiera szereg spostrzeżeń o których nie dowiecie się na terapii, jest o tabu w tabu. Polecam.