Icebreaker recenzja

3/⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️

Anastasia Allen to łyżwiarka figurowa, której życie koncentruje się na intensywnych treningach, skrupulatnym planowaniu i stypendium, które jest kluczowe dla jej przyszłości. Kiedy na lodowisko wkraczają hokeiści, Anastasia musi zacząć współpracę z Nathanem Hawkinsem, kapitanem drużyny hokejowej.

Czy determinacja młodego chłopaka skruszy mur, którym otoczyła się Anastasia? Czy ambicje dziewczyny i jej niechęć do hokeja będą wystarczającym powodem, by odepchnąć Nate'a?

Będzie krótko i punktowo:

PLUSY:

•Paczka Nathaniela – genialne chłopaki ze świetnym poczuciem humoru i ogromnym wsparciem dla przyjaciół.
•Nathaniel – słodki, opiekuńczy, ale nie nadmiernie kontrolujący swoją ukochaną.
•Poruszenie ważnych kwestii, takich jak terapia, potrzeba kontroli i problemy z odżywianiem.
•Moment, gdy Aaron w końcu dostał za swoje.
•Książka jest bardzo spicy, ale nie tak cringe'owa, jak się spodziewałam. Dało się to czytać. Nie jest idealnie, ale to nie taki dramat, na jaki byłam nastawiona.


MINUSY:

•Główna bohaterka złości się przez pół książki na chłopaka, bo... jest hokeistą. On dosłownie NIC nie zrobił oprócz tego, że gra w hokeja.
•Sama bohaterka jest irytująca do granic możliwości. Do tego głupiutka.
•Serio mam uwierzyć, że dorosła baba weszła na zamarznięte jezioro nie wiedząc co się może stać 🤦‍♀️
•Lektorzy audiobooka... jeśli macie ochotę na tortury, to „Icebreaker” w wersji audio sprawi, że Wasze uszy będą krwawić.
•Sportowcy, którzy chcą osiągnąć coś w sporcie, tylko piją, imprezują, potem piją i znowu imprezują, a pomiędzy tym ciągle się... 🌶 Tak zdobywa się mistrzostwa? 🤣

Nastawiona byłam na coś bardzo złego, bo widziałam masę jedno- i dwugwiazdkowych recenzji. Jednak miejscami się pośmiałam, czasem było miło, a czasami miałam ochotę zrobić DNF, potem jednak było nawet logicznie. Dosłownie pół na pół.

Czy polecam? No nie. Jest wiele lepszych książek z motywem hokeja, na przykład Puck Me Up Ludki Skrzydlewskiej. Jeśli już chcecie sięgnąć po coś z hokejem w tle, to ta pozycja jest znacznie bardziej wartościowa.