Eliza Orzeszkowa pisała swój artykuł czy też esej publicystyczny równo przed 150 laty w Wilnie pod rosyjskim zaborem, a przecież trudno byłoby dziś znaleźć kogoś, kto by się odważył napisać niektóre rzeczy wprost, tak jak ona. Dlaczego? Dobre pytanie. Powiedzą o tym może same cytaty z artykułu. Powstał on najwyraźniej po jakichś antyżydowskich rozruchach ok. 1882 roku w Warszawie. Jakie uczucia obudziło to w pisarce? Ohyda, litość i żal. Odraza wobec zbrodni, oraz litość i żal wobec ofiar. Tyle, jeśli idzie o uczucia, ale myśli są inne.
Trudno. Sprawa Żydów u nas zawikłaną jest, wielostronną, zjeżoną kolcami.
Artykuł nie jest wystudiowany, to raczej zbiór luźnych uwag, - ma formę listu do przyjaciela, stąd może ta wyjątkowa szczerość: należy niejako do konwencji. Orzeszkowa zresztą uważa, że ma obowiązek i prawo zabrać głos, skoro pisała wcześniej o Żydach, a autor żeby pisać, musi wcześniej ten temat gruntownie zbadać (gdzie te czasy!). Utyskuje, że mimo stuleci sąsiedzkiego współistnienia, Polacy bardzo mało wiedzą o Żydach. W większości to tylko niepotwierdzone własnym doświadczeniem negatywne stereotypy.
Szachraj, wyzyskiwacz, fanatyk, gdy do masy ciemnych i biednych należy, pyszałek, arogant, samochwalca, gdy się wzbogaci, oto kim i jakim jest Żyd według wyobrażeń u nas powszechnie utrwalonych. (s. 6)
Pisarka pyta, skąd te stereotypy się wzięły. Czyżby tylko Żydzi mieli te wady? W większości, jak twierdzi, ich źródłem są przesądy i zabobony jeszcze ze średniowiecza. Nie twierdzi, że nie ma Żydów, którzy odpowiadają stereotypowi, lecz gdy porównać ich z innymi narodami, okaże się że są to cechy obecne we wszystkich społecznościach, są więc powszechne i ogólnoludzkie.
(...) nie idzie nam o to, by dowieść, że Żydzi w większości wypadków bywają w stosunkach interesowych nieuczciwymi, bo to rzecz jasna i której nikt nie zaprzecza. Idzie nam o dowiedzenie się, czy tylko i wyłącznie Żydzi odznaczają się ujemną cechą tą albo też może w tych samych warunkach zajęć i położenia odnaleźć ją będziemy mogli w plemionach innych? (s. 6)
Otóż nie tylko oni są tacy i tu pisarka wskazuje na chrześcijan, Polaków, zwłaszcza z warstw wyższych, którzy lekkomyślnie trwonią majątki, żyją ponad stan i nie spłacają zobowiązań - jest takich bardzo wielu. Ludzie wolnych zawodów - lekarze, prawnicy, kupcy sami wiedzą, ilekroć im nie zapłacono za pracę, nie dotrzymując słowa i kalając honor. Nieposzanowanie cudzego i własnego mienia oraz niedotrzymywanie słowa jest także nieuczciwością. Nad wyraz często chrześcijańscy kupcy bardziej dbają o sakiewkę niż o sumienie, co widać w zaniżaniu gramatury produktów i oszukiwaniu co do ilości, jakości i ceny towarów (fabrykanci stosują przekupstwo i łapownictwo wobec kupców, dając im gorszy towar i wmuszając fałszowanie go w stosunku do metki), posługując się szeregiem trików, by osłabić czujność kupującego. A za brak krytyki i opracowań na ten temat odpowiedzialna jest zasada, by nie kalać własnego gniazda wskazywaniem tych nieuczciwości wśród swoich. Dlatego - z braku danych i ich opracowania (spisy powszechne, statystyka) na temat Żydów na terenach polskich (wtedy zabór rosyjski) - Orzeszkowa posługuje się książką...Herberta Spencera (pp. chodzi o jego Social Statics wyd. w 1851), wychodząc z założenia, że w Polsce musi być podobnie. Autorka domaga się równouprawnienia Żydów, co w dawnej Polsce było już zresztą przedmiotem obrad Sejmu Czteroletniego.
Odbieranie jakichkolwiek praw zdejmuje z sumień tych, których dotyka, odpowiednie im obowiązki, węc w miarę upływania czasu czyni ich do pełnienia tych obowiążków coraz bardziej niezdatnymi. Wyłączenie spod praw skłania do ich wymijania, więc szerzy nieuczciwość, hipokryzję, podstępność. Spychanie ludzi z dróg jednych sprowadza tłoczenie się ich na drogi inne, więc nędzę fizyczną i jednostronne wyrabianie się zdolności, ze szkodą dla innych zaniedbywanych. Poniżenie wywołuje gwałtowną żądzę wywyższenia się, nie przebierającą w środkach. Wyodrębnienie, gardzenie, jakiekolwiek krzywdzenie budzi wzajemne zapoznawanie się i nienawiści, czyli najsroższe zboczenia umysłowe i moralne.(s.17)
Pod względem nieznajomości kultury żydowskiej i historii Żydów niewiele się chyba w szerokich kręgach naszego społeczeństwa od Orzeszkowej zmieniło. Może tyle, że stereotypy średniowieczne zastąpione zostały po części przez stereotypy polityczne. Autorka jest niepoprawną córką Oświecenia: wydaje jej się, że sama oświata zapewni ludziom pokój, sprawiedliwość i dobrobyt.
Wierzę, że gdy dziecinne baśnie i fantastyczne widma ustąpią miejsca prawdom i naukom wiedzy, nienawiści umilkną, odrębności znikną, niedołęstwa zamienią się w dzielność, a pogardy i złorzeczenia we wzajemny szacunek dla praw i godności człowieka.
Wierzę mocno, że tak się stanie. A jeśli ta wiara moja próżnym jest marzeniem, niech umrę naprzód, nim ją postradam!(s.23)
Przynajmniej to ostatnie życzenie jej się spełniło...
Literatura o Żydach, która wg Orzeszkowej jest warta polecenia:
Tadeusz Czacki: O Żydach i Karaitach; Ludwik Gumplowicz: O prawach Żydów w Polsce; Wacław Aleksander Maciejowski: O Żydach w Polsce, na Litwie i na Rusi; Aleksander Kraushar: Historia Żydów w Polsce (niedokończona), Smoleński: Żydzi w Polsce w wieku XVIII. Cała pozostała masa różnorakich ówczesnych pism to paszkwile (np. Żydzi i kahały) i "literatura skandaliczna" (m.in. pisma Jana Jeleńskiego).
PS.
Wydanie w formie darmowego e-booka, dostępne np. w Woblinku, jest pełne błędów, a pierwsze 10 stron powtórzono dwukrotnie i od lat najwyraźniej nikt tego nie zauważył... Edycja ta nadaje się do kosza.