Czas Żniw recenzja

Nadchodzi Czas Żniw!

Autor: @Himitsu ·4 minuty
2013-10-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Nie wszyscy z nas wiedzą, kim jesteśmy. Niektórzy umierają, nie wiedząc o tym. Inni wiedzą, dlatego nigdy nie pozwolimy się złapać. Ale istniejemy. Uwierzcie."

Gdy sięgałam po powieść Samanthy Shannon nie miałam co do niej żadnych specjalnych oczekiwań. Zostałam medium, bo pomysł wydał mi się ciekawy i miałam nadzieję, że książka będzie czymś dobrym. Po zapoznaniu się z nią, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że czuję się dumna z przedstawienia czytelnikom tej historii. Zaczynałam pełna obaw, kończę, nie wiedząc, jak zdołam wytrzymać do powstania kolejnego tomu. Mój duch został w zaświatach z kart „Czasu Żniw”. I nie chcę go z powrotem.

Nie ma bezpieczniejszego miejsca na świecie niż Sajon – kolebka nowego, legalnego świata. Paige Mahoney uważa, że jest to zarazem najniebezpieczniejsze miejsce dla jasnowidzów, w jakim tylko można żyć. Pracując dla podziemnego syndykatu w Londynie, włamuje się do umysłów ludzi pod przewodnictwem Jaxona Halla – swojego szefa i mentora. Jest ona sennym wędrowcem, posiada jedną z najrzadszych mocy jasnowidztwa. W Sajonie zdradą jest już sam fakt, że oddycha. Na skutek nieoczekiwanego splotu wydarzeń, jej życie zostaje zakłócone. Z niebezpiecznego, ale znanego Londynu trafia do Oksfordu – ukrytej kolonii karnej, którą włada obca rasa Refaitów. Od tego momentu Paige musi walczyć o swojego życie i wolność.

O tej książce trudno mówić, całkowicie się nad nią nie rozpływając. Jednak nie od samego początku tak było. Pierwsze strony wzbudziły we mnie ciekawość nie mniejszą niż sam opis, ale nie zachwyciły aż tak. Rzecz ma się inaczej z ciągiem dalszym. Przy, mniej więcej, osiemdziesiątej stronie odpłynęłam całkowicie. Nie mogłam się oderwać od czytania, wracałam do „Czasu Żniw” przy każdej możliwej okazji. A z tym ostatnio, muszę przyznać, jest u mnie raczej ciężko. Jeśli się zastanowić, od jakiegoś czasu cierpię na brak wybitnej literatury, bo dawno żadna książka nie wciągnęła mnie do tego stopnia jak debiut Samanthy Shannon.

"Może nie wiesz, ale Żniwa nazywane są też dobrymi zbiorami. Wciąż mówią tak na ulicach: Dobre Żniwa, Zbiory Obfitości. Rozumieją to jako odebranie nagrody, podstawowy warunek ich negocjacji z Sajonem. Ludzie oczywiście postrzegają je inaczej. Dla nich są symbolem nieszczęścia. Oznaczają głód. Śmierć. Dlatego nazywają nas kosiarzami. Ponieważ pomagamy prowadzić ludzi na śmierć."

Odchodząc na chwilę od samej treści, wielkie brawa należą się pani Reginie Kołek, która jest odpowiedzialna za tłumaczenie powieści. Przekład w takim wydaniu, kiedy autorka tworzy cały świat przedstawiony niemalże od podszewki, nie może być prosty. Jak głosi samo posłowie od wydawcy, trzeba było zastosować wiele różnych chwytów, zmieniając nieco niektóre treści. Moim zdaniem, wyszło to bardzo dobrze i zagłębienie się w lekturę nie sprawia dzięki temu absolutnie żadnego problemu. Jeszcze raz więc, tłumaczenie to kawał świetnej roboty.

Myślę, że to, co nastręcza mi trudności, to bohaterowie. Mogę jasno określić kogo nie lubię albo kto zyskuje moją sympatię, ale ciężko powiedzieć mi, którego z tej drugiej grupy darzę największym uczuciem. Kreacja każdej postaci – nawet tej towarzyszącej czytelnikowi tylko przez chwilę – jest niesamowicie barwna i pełna. Nie na tyle szczegółowa, żeby zabrać nam radość z odkrywania jej przeszłości, ale wystarczająco, by nakłonić do refleksji i kontemplacji niektórych zachowań.

Napisałam wcześniej, że powieść niesamowicie wciąga. Dodać też muszę, że dzięki temu – lub przez to właśnie, jak kto woli – czyta się ją błyskawicznie. Drugim tego powodem jest świetny styl młodej autorki. Samantha Shannon w tym roku ukończyła literaturę na uniwersytecie w Oksfordzie i, mając tego świadomość, nie oczekiwałam niczego mniej. Moje wymagania zostały więc w pełni zaspokojone i mogłam zapoznać się z fantastyczną lekturą.

"Wstałam i jeszcze raz nastawiłam gramofon. Fakt, że muzyka wciąż gra, dodawał mi otuchy – cokolwiek wydarzy się na zewnątrz, piosenka jeszcze przez chwilę wypełni pustą już komnatę."

Kolejną ciekawą rzeczą w świecie jasnowidzów jest muzyka. Na końcu książki znajduje się Eteryczna playlista, z którą zalecam zapoznawać się w trakcie czytania. Niesamowicie wzbudza klimat, a ponadto tworzy niepowtarzalną atmosferę – również ze względu na przekaz. A jednak to nie wszystko. Ten sam element łączy się jeszcze z czymś innym. Choć akcja rozgrywa się w roku 2059 i świat jest zupełnie inny, bardziej nowoczesny, pojawiają się w nim takie przedmioty jak gramofon. W Szeolu I – kolonii karnej – brak elektryczności, nie ma tam nic z Sajonu. Jest to wspaniałe zderzenie przyszłości z przeszłością, połączone tym, co znajduje się w teraźniejszości.

„Czas Żniw” to powieść, najprościej mówiąc, absolutnie genialna. Fantastyczna! Jedna z takich, które zapierają dech w piersiach, zostają w pamięci i jeszcze długo po ich przeczytaniu odbijają się w myślach głośnym echem. Historia, którą szczerze polecam i której za żadne skarby już nie oddam. Nikomu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czas Żniw
3 wydania
Czas Żniw
Samantha Shannon
8.5/10
Cykl: Czas Żniw, tom 1
Seria: SQN Imaginatio

Sajon. Nie ma bezpieczniejszego miejsca. „Może nie wiesz, ale Żniwa nazywane są też dobrymi zbiorami. Wciąż mówią tak na ulicach: Dobre Żniwa, Zbiory Obfitości. Rozumieją to jako odbieranie nagrody, p...

Komentarze
Czas Żniw
3 wydania
Czas Żniw
Samantha Shannon
8.5/10
Cykl: Czas Żniw, tom 1
Seria: SQN Imaginatio
Sajon. Nie ma bezpieczniejszego miejsca. „Może nie wiesz, ale Żniwa nazywane są też dobrymi zbiorami. Wciąż mówią tak na ulicach: Dobre Żniwa, Zbiory Obfitości. Rozumieją to jako odbieranie nagrody, p...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Znasz Samanthe Shannon i jej twórczość? Książka "Czas Żniw", bo dzisiaj o niej sobie pomówimy to książka, którą ja dodaje do każdego zestawienia książkowego, że muszę przeczytać. Postaram się mówić ...

@guzemilia2 @guzemilia2

Dziewiętnastoletnia Page Mahoney jest jasnowidzem, śniącym wędrowcem. Pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn, a jej zadaniem jest śledzenie innych ludzi poprzez wnikanie w ich umysły. Musi być ...

RO
@RosemaryLittletoe

Pozostałe recenzje @Himitsu

Reckless: Nieustraszony
Zapadająca w pamięć przygoda w świecie rodem z baśni braci Grimm

"Jaki jest największy skarb, który kiedykolwiek znalazłeś?" Muszę przyznać się do tego, że Cornelia Funke jako autorka, do tej pory, zupełnie nic mi nie mówiła. Słyszał...

Recenzja książki Reckless: Nieustraszony
Igrzyska Śmierci
Świetny pomysł, niewystarczająco dobre wykonanie. "Igrzyska śmierci" to zmarnowany potencjał.

Strange things did happen here No stranger would it be If we met up at midnight in the hanging tree. Wielki "bum" na Głodowe Igrzyska być może już minął. To jednak nie ...

Recenzja książki Igrzyska Śmierci

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl