Róże i kapryfolium recenzja

Wydawnictwo MG postanowiło w tym roku wydać, w nowej oprawie– klasyk literatury amerykańskiej. To wydana w 1899 roku książka Janice Meredith. Obecnie tytuł tego dzieła to Róże i kapryfolium. Autor Paul Leicester Ford to pisarz, który zasłynął z dzieł o amerykańskiej rewolucji, a także o osobach uczestniczących w tych wydarzeniach.

Sama książka przedstawia historię amerykańskiej rewolucji. Główna bohaterka, Janice to młoda dziewczyna poznająca życie. Jest córką dziedzica i mieszka w pięknym Greenwood. Można o niej powiedzieć, że jest rozpuszczonym dzieckiem. Matka próbuje nauczyć córkę bojaźni bożej i powagi. Stara się przygotować ją do obowiązków, nie pozwalać młodej kobiecie na wiele, ale nastolatka wie, że w swoich rękach ma zdanie ojca. Do posiadłości Meredithów przybywa kontraktowy sługa Karol. Podoba mu się jedyne dziecko dziedzica. Jednak, jako sługa nie ma najmniejszych szans u dziewczyny. Akcja zaczyna się rozwijać, rebelianci zaczynają działać. Ludzie przyłączają się do rebeliantów i Washingtona. Życie staje się o wiele trudniejsze. Przed bohaterami stanie wiele przeszkód i problemów.

Książka według mnie bardzo ciekawie przedstawia w skrócie historię amerykańskiej rewolucji. Akcja zaczyna się chwilę przed początkiem tego wydarzenia, a kończy tuż po nim. Po drodze poznajemy wiele problemów, z którymi trzeba było sobie radzić w tamtych czasach. Książka jest według mnie realistyczna. Nazywana jest z resztą powieścią historyczną. W trakcie historii przewija nam się dużo postaci historycznych. Jest to Washington czy Laffayette. Przeczytamy też o problemach takich jak: niewolnictwo, wszechobecny głód w trakcie wojny, a także problemy zdrowotne i próby zmuszania kobiet do małżeństw.

Książka to typowy klasyk. Dużo opisów, dialogów. Czasami mamy dłuższy brak akcji. Jednak myślę, że trzeba dobrego podejścia, bo powieści pisane kiedyś były po prostu trochę inne. Nie mieliśmy wtedy ciągłej akcji, dominowały długie opisy czy dialogi bohaterów próbujących przedstawić sytuację czy swoje zdanie. Myślę, że jednak warto ją poznać. Amerykańska rewolucja miała wpływ na cały świat. Idee, które tam dominowały rozprzestrzeniły się także na inne kraje.

Jedynym większym minusem w książce jest dla mnie brak wyjaśnień słów, które wyszły już z użytku. Dość uciążliwe było dla mnie sprawdzanie znaczenia pewnych wyrazów. Nie wiem czy problem polega na tym, że ja mało wiem, czy po prostu nikt o tym nie pomyślał.

Książkę dostałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapie.pl, za co serdecznie dziękuję.