Serce z szuflady recenzja

"Serce z szuflady" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Agnieszki Jeż. Bardzo długo ta książka "czekała na swoją kolej" na mojej półce, aż wreszcie się doczekała a ja się zakochałam. W tej historii, w języku jakiego użyła autorka, w opisach malowniczego Krakowa,w kartkach z pamiętnika Emilii Majewskiej.
Głòwną bohaterką książki jest Klara Majewska, która szykuje się do ślubu z ukochanym Pawłem mając nadzieję na ominięcie "fatum", które od lat ciąży na kobietach z rodu Majewskich. Niestety dwa miesiące przed planowaną uroczystością " książę z bajki" zwraca jej wolność. Gdy mijają już pierwszy szok i łzy niedoszła mężatka wyjeżdża do Krakowa, aby załatwić formalności związane ze spadkiem- mieszkaniem w malowniczej okolicy. Dokonując w myślach zysków i strat postanawia sprzedać mieszkanie i powrócić do bezpiecznego, choć samotnego życia w Warszawie. Podczas pobytu w mieszkaniu prababki przypadkowo natrafia na pamiętnik Emilii. Lektura niepozornego notesu staje się bardziej znacząca niż Klara chciałaby przyznać. Jak historia najstarszej z rodu Majewskich wpłynie na Klarę? Jakiego wyboru dokona stojąc na rozstaju dróg? Jaki wpływ na życie jej najbliższych mają mitologiczne Mojry? Jakie tajemnice skrywa niepozorny pamiętnik sprzed lat? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po "Serce z szuflady".

Podsumowując: "Serce z szuflady " to ciepła i magiczna opowieść o miłości, życiowych wyborach i szukania własnej drogi. Niesie ze sobą bardzo piękne przesłanie, "że nie warto brać niczego za pewnik", bo życie może człowieka nie raz zaskoczyć. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się niczego wyjątkowego po tej historii, a otrzymałam bardzo wiele. Z tego co zdążyłam się zorientować jest to pierwsza część z serii "Dom pod trzema lipami" a jej zakończenie wręcz kusi, aby sięgnąć po następny tom. Ze swojej strony bardzo serdecznie polecam ten tytuł, zwłaszcza w zimne, jesienne dni z kubkiem gorącej kawy lub herbaty. Jestem przekonana, że ta historia rozgrzeje nie jedno czytelnicze serce.