Książki, których akcja rozgrywa się w azjatyckiej scenerii zazwyczaj urzekają orientalną fabułą, powiewem egzotyki i intrygującymi tytułami. David Mitchell ze swoją powieścią "Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta" idealnie wpisuje się w tą tendencję. Otrzymujemy dobrą prozę, z niespieszną, lecz trzymającą w napięciu akcją, wachlarz rozmaitych emocji i zaskakujące rozstrzygnięcie. Powieść, dzięki swej specyficznej narracji, na długo zapada w pamięć i serce.
Japonia, koniec XVII wieku. Dla ochrony własnego terytorium Kraj Kwitnącej Wiśni jest państwem zamkniętym, obywatelom nie wolno z niego wyjeżdżać, a cudzoziemcy mają trudność z przyjazdem do imperium samurajów. Utrudniony jest handel, który realizują pochodzące z Holandii kompanie handlowe. Sztucznie utworzona enklawa Dejima, zarządzana przez Holendrów faktoria handlowa, przeżywa kryzys związany z nieuczciwym prowadzeniem handlu miedzią i fałszowaniem ksiąg rachunkowych. By wyprowadzić Dejimę z kryzysu, zmienia się jej władza. Jednym z nielicznych uczciwych jest kancelista Jacob de Zoet, syn pastora, którego prowadzi w życiu zakazana w Japonii wiara chrześcijańska. De Zoet poznaje na Dejimie pannę Aibagawę - niezwykła kobietę-medyka, której oszpecona twarz dodaje tajemniczości i urzeka cudzoziemca.
Przez większą część powieści akcja biegnie dwoma szlakami - pierwszy przedstawia przebieg transakcji handlowych, opisuje jak nowe holenderskie władze Dejimy zamierzają ukrócić nielegalny handel, drugi odwzorowuje niełatwą relację, jaka zaczyna wiązać kancelistę z panną Aibagawą. Wkrótce dziewczyna zostaje pojmana przez możnego mnicha, założyciela tajemniczego klasztoru w wysokich górach. Wtedy wychodzą na jaw mroczne sekrety i zakazane uczucia. Ciężko będzie zorientować się, komu można ufać, kto okazać się może przyjacielem, a kto wrogiem.
"Tysiąc jesieni Jakoba de Zoeta" to opowieść o miłości niemożliwej, ale pięknej i szlachetnej, o patriotyzmie i poświęceniu. Poznajemy życie poszczególnych bohaterów, dowiadujemy się, jakie koleje losu doprowadziły ich do podjęcia pracy w tak oddalonym od Europy, egzotycznym zakątku świata.
Pomimo, że momentami akcja lekko nuży mnogością szczegółów związanych z polityką i transakcjami handlowymi, książkę czyta się dość szybko i przyjemnie.