„Przeczekać ten dzień” to książka bardzo dojrzała i emocjonalna. No cóż, musimy przyznać, że rzadko zdarza nam się spotkać utwór, w którym aspekt końca egzystencji jest poruszany od strony duchowej, analizowany i omawiany „od podszewki”. Toteż wprawił mnie w osłupienie fakt, iż autorka ma zaledwie 18 lat! Jest to licealistka, laureatka Yale Book Award i XXXV Olimpiady Języka Francuskiego, a zarazem osoba, której inteligencja i oczytanie zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Ale o tym za chwilę. Przedstawiam Wam moją ocenę debiutu Anny Jaśkiewicz.
Książka rozpoczyna się od opisu koszmaru, który nawiedził nauczyciela języka polskiego – Karola. Nasz bohater zgubił swój kalendarz, będący dla niego uzupełnieniem niedoskonałej pamięci. Odnajduje go jednak po niedługim czasie na lekcji z klasą, której członkiem jest pewien tajemniczy uczeń. Kiedy Karol odkrywa, że na najbliższy piątek ma „zaplanowaną” i zapisaną w agendzie śmierć nie wie czy traktować to jako głupi żart czy może pewnego rodzaju proroctwo, ostrzeżenie lub groźbę. Czytelnika od początku do końca nurtuje, co zdarzy się w piątek?
Głównym tematem jak się nie trudno domyślić jest właśnie śmierć. Tak jak już wspomniałam to właśnie kres ludzkich zmagań jest analizowany dogłębnie w powieści. Przeżywamy tak jakby (ponieważ do końca nie wiadomo, czy owo proroctwo jest prawdziwe) ostatnie dni życia Karola, który uparcie stara się żyć jak dawniej, próbując zapomnieć o dziecinnym wybryku, przypuszczalnie zmajstrowanym przez jakiegoś uczeń. Jednak jak to się później okazuje nie jest tak prosto wymazać z pamięci niektóre myśli. Przeszkadza mu głównie w tym jego uczeń – Wiśniewski, który najpierw analizuje z polonistą wszystkie aspekty grzechu pierworodnego, a następnie daje mu już jawne wskazówki dotyczące notki w agendzie. Nauczyciel jest całkowicie skonfundowany. Karol jest zmuszony zastanowić się nad swoim życiem i powyciągać problemy, które tak starannie chciał przez te lata zamknąć w szufladzie. Jego życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, tak jak niegdyś po śmierci żony.
Język powieści jest na wysokim poziomie, dlatego też zdziwił mnie fakt, że książka została napisana przez tak młodą osobę. „Przeczekać ten dzień” jest przeznaczone dla ludzi dojrzałych, ponieważ tematy w nim poruszane (tak jak wspominałam, grzech pierworodny, śmierć itd.) nie zaciekawią raczej młodzieży gimnazjalnej zaczytującej się w powiastkach o „problematycznych miłostkach”. Aczkolwiek są wyjątki od reguły, ja jestem jednym z nich, ponieważ książka zainteresowała mnie od początku do końca. Warto się czasem oderwać od codzienności i przemyśleć wszystkie sprawy, tak jak zrobił to główny bohater. Nie mogłabym zapomnieć wspomnieć o tym, iż autorka zebrała szeroką wiedzę o problemach poruszanych w utworze. I moim zdaniem, należą jej się za to gromkie brawa, bo dla mnie większość z nazwisk na przykład teologów czy filozofów stanowiły abstrakcję. Jednak myślę, że po przeczytaniu „Przeczekać ten dzień” nie omieszkam zgłębić swojej wiedzy na temat genezy nieposłuszeństwa pierwszych rodziców, do którego tak skutecznie zachęciła mnie Anna Jaśkiewicz.
Debiut osiemnastoletniej pisarki jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Oczywiście pozytywnym. „Przeczekać ten dzień” to lektura pouczająca i mądra, dzięki której zastanowiłam się nad wieloma sprawami codziennie skrupulatnie omijanymi, wydającymi się czymś bardzo odległym i na chwilę obecną nieważnym. Będę śledzić rozwój twórczości literackiej Anny Jaśkiewicz, bo widzę duży potencjał i talent. Zachęcam do przeczytania „Przeczekać ten dzień”, ponieważ nie jest to jakaś tam groteskowa lektura, ale utwór opowiadający o tym, co każdy człowiek ma pewne w swoim życiu. No cóż, „akurat te statystyki nie kłamią, na jednego człowieka przypada zawsze jedna śmierć”. Jak najbardziej udany debiut. Polecam.